Sukces Polaków w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku, mocno zdenerwował dotychczasowego jego lidera, Halvora Egnera Graneruda z Norwegii. Zawodnik, który po słabym skoku w pierwszej serii zawodów znalazł się ostatecznie na 15 miejscu, nie zdołał opanować niezadowolenia z przebiegu konkursu.
W jednym z wywiadów, stwierdził, że ma wrażenie, iż w całym turnieju „warunki sprzyjają Polakom” w innym skrytykował Kamila Stocha, który w Innsbrucku wygrał.
Norweski skoczek uznał, że polski zawodnik, „jest tak niestabilny”, że to jemu w kolejnych zawodach TCS powinno pójść dobrze: „Uważam, że jeżeli będą równe warunki w Bischofshofen, to w każdym skoku mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów. Polak nie skacze świetnie, on ma po prostu dobre wyniki”.
Wypowiedź Graneruda komentował na antenie TV2 jego starszy kolega, były świetny skoczek norweski Tom Hilde: „Nie powinien mówić, że Kamil nie skacze dobrze. Myślę, że potrzebuje więcej pokory. Mówi o trzykrotnym mistrzu olimpijskim, który jest liderem Turnieju Czterech Skoczni”.
Nie wiadomo, czy to jego słowa spowodowały refleksję u młodego Norwega, jednak wieczorem zawodnik wytłumaczył się ze swoich niemądrych słów. „Byłem sfrustrowany moim dzisiejszym wynikiem i nadal jestem. To skocznia, z której mam tylko złe wspomnienia, a wraz z dzisiejszym dniem emocje rosły. Uważam Kamila za jednego z największych w historii” – napisał na Twitterze.
Źródło:se.pl