Tysiące przedsiębiorców sektora turystyczno-gastronomicznego Hiszpanii wzięło udział w piątek w protestach zorganizowanych w kilku miastach kraju. Głównym żądaniem manifestantów była likwidacja obostrzeń epidemicznych.
Domagają się oni także uruchomienia natychmiastowych wypłat pomocy finansowej dla spółek poszkodowanych przez koronakryzys.
Jeden z wieców odbył się w Barcelonie przed siedzibą rządu wspólnoty autonomicznej Katalonii, gdzie ponad tysiąc osób domagało się wsparcia finansowego dla placówek gastronomicznych, a także całkowitej likwidacji restrykcji w funkcjonowaniu tych lokali.
Demonstranci zwracali uwagę, że choć od poniedziałku katalońscy restauratorzy zyskają większą swobodę prowadzenia działalności, to bez natychmiastowej pomocy finansowej i zniesienia obostrzeń w okresie świątecznym wielu z nich będzie musiało w 2021 roku zamknąć prowadzony lokal.
“Wskutek błędnych decyzji podejmowanych przez lokalną administrację w okresie koronakryzysu w samej tylko Barcelonie może zniknąć w najbliższym czasie połowa barów i restauracji” – powiedział Roger Parrarols, szef restauracji i współorganizator wiecu w stolicy Katalonii.
W piątek po południu duże protesty przedsiębiorców z branży turystycznej i gastronomicznej odbyły się również w centrum Madrytu, a także w Maladze, gdzie ruch na głównych ulicach sparaliżowali kierowcy blisko 200 autokarów. Na znak protestu przeciwko restrykcjom epidemicznym w Andaluzji przeprowadzili oni tzw. wolny przejazd przez śródmieście.
Z opracowanego na początku grudnia raportu organizacji HdE, grupującej hotelarzy i restauratorów działających w Hiszpanii, wynika, że epidemia Covid-19 doprowadziła w tym kraju do zamknięcia do października ponad 85 tys. placówek gastronomicznych, w tym 50 tys. barów.
Autorzy dokumentu są zdania, że z powodu przywracanych od września przez poszczególne regiony Hiszpanii restrykcji epidemicznych, do końca roku tendencja likwidowania placówek gastronomicznych może się nasilić, a w całym 2020 roku splajtuje prawdopodobnie 100 tys. lokali.
Hiszpańskie organizacje branżowe szacują, że w krajowej gastronomii zatrudnionych jest obecnie 1,7 mln osób, z których około 1 mln może w najbliższych miesiącach stracić pracę.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ jo/ ap/