Pojazdy elektryczne reklamowane jako sposób na ograniczenie emisji dwutlenku węgla i ochronę środowiska naturalnego są jednak źródłem ogromnego problemu – co zrobić z wyczerpanymi akumulatorami? – pyta newsmax.com.
– Tempo, w jakim rozwijamy branżę, jest absolutnie przerażające – powiedział dyrektor Centrum Materiałów Krytycznych Birmingham University Paul Anderson.
Newsmax.com przypomina, że Unia Europejska chce wyprodukować 30 mln samochodów elektrycznych do 2030 r. Zgodnie z planami Joe Bidena do 2050 r. 90 proc. amerykańskich samochodów ma mieć napęd elektryczny.
– Samochody elektryczne są neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla ale martwię się o koniec ich życia, a zwłaszcza o akumulatory – stwierdził Anderson.
Za 10-15 lat musimy zbudować zupełnie nowy przemysł recyklingowy – dodał brytyjski naukowiec.
W przeciwieństwie do akumulatorów kwasowo-ołowiowych w samochodach spalających konwencjonalne paliwa, baterie e-pojazdów mają budowę litowo-jonową.
Takie akumulatory zawierają niebezpieczne materiały i jeśli zostaną nieprawidłowo rozmontowane, mogą skazić środowisko, a nawet eksplodować.
Tymczasem zdaniem Andersona, obecne technologie likwidacji baterii pojazdów elektrycznych nie są ani wydajne, ani opłacalne, dlatego są zagrożeniem ekologicznym.