Władze sanitarne Afryki Zachodniej ogłosiły pierwszy śmiertelny przypadek wirusa Marburg, informuje Associated Press.
Zgon, co najmniej jednej osoby w Gwinei, z powodu gorączki krwotocznej potwierdziła oficjalnie Światowa Organizacja Zdrowia.
Według AP, Marburg zaatakował ten sam region Gwinei, w którym 5 lat temu rozpoczęła się epidemia Eboli. W latach 2015-2016 infekcja zabiła, co najmniej 11 tys. osób.
Agencja przypomina, że wirus Marburg należy do rodziny Ebola, a poprzednie epidemie wybuchły w Angoli, Kongo, Kenii, RPA i Ugandzie.
Epidemie Marburga zaczynają się, gdy zarażone zwierzę, takie jak małpa lub nietoperz owocożerny, przekazuje wirusa człowiekowi. Następnie infekcja przenosi się z człowieka na człowieka poprzez kontakt z płynami ustrojowymi osoby zakażonej.
Objawy Marburga obejmują wysoką gorączkę i bóle mięśni, a następnie krwawienie z oczu i uszu. Nie ma skutecznego leku ani szczepionki przeciwko tej grupie wirusów.
– Potencjał rozprzestrzeniania się wirusa Marburg na ogromną skalę oznacza, że musimy go powstrzymać – powiedział dr Matshidiso Moeti, dyrektor regionalny WHO na Afrykę.