Urząd Ochrony Konstytucji zdemaskował agenta w najbliższym otoczeniu kanclerz Angeli Merkel. Urzędnik resortu prasy i informacji pracował dla egipskich służb specjalnych.
Dopiero co, Urząd Ochrony Konstytucji wydał ostrzeżenie przed agresywnym szpiegostwem rosyjskich służb specjalnych, gdy w urzędzie kanclerskim wybuchła kolejna afera.
– Jeden z urzędników resortu prasy i informacji rządu federalnego przez kilka lat szpiegował dla egipskiego wywiadu – taki news opublikowała Deutsche Welle. Poinformował o tym minister spraw wewnętrznych Niemiec przy okazji prezentacji raportu Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) na temat zagrożeń kontrwywiadowczych.
Według Horst Seehofera egipski agent został zdemaskowany przez policję kryminalną, która na polecenie prokuratury zastosowała wobec niego „środki zapobiegawcze”. Śledztwo trwa, dlatego BfV odmówił jakichkolwiek komentarzy.
Z przecieków gazety „Bild” wynika jednak, że chodzi o pracownika średniej rangi. Do jego kompetencji w urzędzie Angeli Merkel należały kontakty z opinią publiczną oraz interesantami. „Bild” poinformował także o „zagranicznych korzeniach etnicznych zatrzymanego”.
Rzecznik prasowy wyjaśnił agencji AFP, że Urząd Ochrony Konstytucji monitoruje aktywność dwóch służb specjalnych Egiptu. Pierwszą jest GIS, czyli Służba Wywiadu Ogólnego, kolejną NSS-Służba Narodowego Bezpieczeństwa.
Obie agencje infiltrują głównie środowiska egipskich emigrantów, ze szczególnym uwzględnieniem świeckiej i religijnej opozycji.
Jak przypomina Deutsche Welle, informacja o egipskim agencie została opublikowana w ramach raportu BfV na temat zagrożeń bezpieczeństwa RFN. Dokument wymienia na czołowych miejscach aktywność wywiadowczą Rosji i Chin.
Raport oskarża Moskwę o prowadzenie agresywnej kampanii szpiegowskiej i werbowanie źródeł informacji we wszystkich dziedzinach życia. Ponad 200 kadrowych funkcjonariuszy i agentów trzech rosyjskich służb specjalnych infiltruje niemiecką politykę, gospodarkę, naukę i media.