Włochy nie daje sobie rady z nielegalnym handlem w sieci oferującym czarnorynkowe towary za paskarskie ceny. Największym powodzeniem cieszą zakazane lekarstwa.
– Sprzedaż środków ochrony medycznej, zakazanych lekarstw i podrabianych towarów. Pandemia wywołała we Włoszech rozkwit czarnego rynku – tak ocenia sytuację popularny tygodnik „L’Espresso”.
Zdaniem redakcji to paradoks. Chorych na Covid-19 i nowych zakażeń ubywa, rośnie natomiast popyt na produkty związane z epidemią. Sytuację wykorzystują zorganizowane grupy przestępcze, które oferują poszukiwane towary w Internecie.
Jak grzyby po deszczu wyrastają portale sprzedażowe, które zajmują się zbytem nielegalnej produkcji. Są anonimowe, a ich ściganie jest niemożliwe, bo zostały zarejestrowane za granicą.
Największym popytem cieszą lekarstwa stosowane w walce z epidemią, potwierdza „L’Espresso”. Problem w tym, że zdecydowana większość farmaceutyków stosowanych pierwotnie w leczeniu malarii lub infekcji HIV jest sprzedawana nielegalnie. Są to leki receptowe lub wręcz niewpisane do oficjalnego spisu preparatów dopuszczonych we Włoszech do legalnego obrotu.
Drugie miejsce zajmują wątpliwej jakości testy, wykrywające w ludzkim organizmie przeciwciała. Tylko jednego dnia policyjnemu departamentowi ds. przestępczości zorganizowanej udało się skonfiskować ponad tysiąc fałszywek oferowanych w sieci za cenę 100 euro.
Wszystko przebija jednak bogata oferta masek ochronnych niewiadomego pochodzenia, a więc o niepewnej przydatności. Specjalny wydział policji zajmujący się walką z fałszywymi towarami oraz podróbkami medycznymi blokuje dziennie ponad 40 portali internetowych parających się tego typu działalnością.
Jak ocenia „L’Espresso”: „na skutek epidemii awanturnicy i oszuści z różnych państw świata rzucili się do robienia z Włochami złotych interesów”. Jak wynika ze statystyk, od początku wybuchu epidemii włoska policja finansowa skonfiskowała ogółem 26 mln podrobionych masek i środków ochrony indywidualnej. Ponadto w toku operacji antyspekulacyjnych zatrzymano ponad milion innych towarów, których ceny były zawyżone od 300 do nawet 6 tys. procent.