Ostatnia kawa, ostatni obiad w restauracji w Neapolu – taki klimat panował w sobotę w mieście, które, podobnie jak cały włoski region Kampania, będzie od niedzieli w tzw. czerwonej strefie najwyższego ryzyka zakażenia koronawirusem. Zamknięte będą lokale gastronomiczne.
W przeddzień wejścia w życie surowych restrykcji, w tym zakazu przemieszczania się bez ważnych powodów, tłumy ludzi wyległy do miasta, by – jak się zauważa w relacjach w mediach – nacieszyć się ostatnimi chwilami wolności przed faktycznym lockdownem.
W porze obiadu zapełniły się restauracje na neapolitańskim nabrzeżu. Od niedzieli możliwa będzie tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domu.
Tłumy opanowały uliczki w historycznym centrum, w tym San Gregorio Armeno, gdzie znajdują się słynne na całym świecie pracownie szopkarzy. O pandemii przypominają tam tegoroczne figurki do szopek w maseczkach. Artyści „nałożyli” je zarówno pasterzom i Trzem Królom oraz innym postaciom ze żłóbka, jak i owieczkom.
Do wielu barów ustawiły się kolejki tych, którzy chcieli wypić tam ostatnie cappuccino czy espresso.
W Neapolu, gdzie w minionych miesiącach pandemii często gromadziły się tłumy, rozpoczęły się wzmocnione kontrole sił porządkowych, które apelują do mieszkańców, aby stosowali się do surowych przepisów.
Ostatnie tygodnie przyniosły znaczne pogorszenie się sytuacji epidemicznej w stolicy Kampanii, zwłaszcza w przeciążonych i oblężonych szpitalach.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)