Ósmego maja, w dzień zwycięstwa Europy nad Niemcami, oczy całego świata zostały zwrócone na Watykan. Nowy papież – Leon XIV dla wiernych tradycji Kościoła jest nadzieją, dla lewactwa – sporym zaskoczeniem. Nie tego się spodziewali. Kto się cieszy, kto się smuci?
Amerykanin, posiadający także obywatelstwo Peru, kard. Robert Francis Prevost, ur. w 1955 r., już drugiego dnia konklawe, w czwartym głosowaniu, został wybrany papieżem. Był wymieniany jako potencjalny następca św. Piotra, ale gdzieś w dalekich szeregach. Znowu okazało się, że „kto na konklawe wchodzi papieżem, ten wychodzi z niego kardynałem” i rzeczywiście faworyt mediów kard. Pietro Parolin, wymieniany jako nowy papież jeszcze dosłownie kilka minut przed ogłoszeniem, kto został wybrany, 8 maja wrócił do domu jako kardynał.
Co wiemy o nowym papieżu?
Urodził się w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chicago, najbardziej polskim mieście w USA. Jego ojciec był weteranem wojennym. Mama – bibliotekarką. Ma dwóch braci. Pochodzi z bardzo katolickiej rodziny, w dzieciństwie był ministrantem. Zanim wstąpił do zakonu św. Augustyna, obronił licencjat z matematyki (w 1977 r.). Ukończył w Rzymie studia z zakresu prawa kanonicznego. Jest świetnie wykształconym teologiem. Wyświęcony w 1982 roku, przez wiele lat pracował w północno-zachodnim Peru, w mieście Trujillo, gdzie posługiwał m.in. jako prefekt w zakonnym seminarium.
W latach 1999–2001 był prowincjałem amerykańskiej prowincji zakonnej augustianów. W latach 2001–2013 był przełożonym generalnym augustianów, a w kolejnych latach był wikariuszem prowincjalnym oraz dyrektorem formacyjnym w konwencie w Chicago. 3 listopada 2014 papież Franciszek mianował go administratorem apostolskim diecezji Chiclayo w Peru oraz biskupem tytularnym Sufar. Święcenia biskupie otrzymał 12 grudnia 2014 r. 30 stycznia 2023 papież Franciszek mianował go prefektem Dykasterii ds. Biskupów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, wynosząc go jednocześnie do godności arcybiskupa ad personam. Urząd objął 12 kwietnia 2023, 28 stycznia 2024 uroczyście objął swój kościół tytularny w Rzymie. 6 lutego 2025 został podniesiony przez papieża do rangi kardynała biskupa, na równi z pozostałymi kardynałami biskupami diecezji suburbikarnych, papież przydzielił mu diecezję Albano (Lacjum).
Można więc powiedzieć, że większość kapłańskiego życia spędził w Peru, stąd komentatorzy podkreślają ten fakt jako związek nowego papieża z Ameryką Południową. Ma też bogate doświadczenie pracy w Kurii Rzymskiej i świetnie wie, jak pracuje się w Watykanie.
Mniej chętnie albo wcale komentatorzy mówią o tym, że jako biskup Chiclayo Robert Prevost krytykował koncepcję gender i sprzeciwiał się wprowadzeniu nauczania w tym zakresie w Peru, określając gender „ideologią tworzącą płcie, które nie istnieją”. Nie mówią, że zawsze bronił życia dzieci nienarodzonych, że jest stanowczym przeciwnikiem przyjmowania kobiet do stanu duchownego w jakimkolwiek zakresie. W 2012 roku, jako przełożony generalny Zakonu św. Augustyna skrytykował kulturę popularną za promocję „przekonań i praktyk sprzecznych z Ewangelią”, a konkretnie za promocję homoseksualnego stylu życia i alternatywnego modelu rodziny, składającego się z dwóch partnerów tej samej płci i adoptowanych przez nich dzieci.
Drobiazgi
Dość zaskakujące jest to, że w momencie wyboru Leona XIV, media pokazały, że praktycznie nic o nim nie wiedzą, a „eksperci” ewidentnie próbowali się pocieszyć, że nowy papież podąży „drogą Franciszka”, będzie bronił imigrantów i ubogich, pomijając starannie jego podejście do ideologii LGBT. Nie mówili i o innych kwestiach.
Na przykład herb nowego papieża – znalazły się w nim lilia oraz przebite strzałą serce leżące na książce – Biblii. To przebite strzałą serce i księga Pisma Święto to herb augustiański. Jak podają augustianie na swojej stronie internetowej: Serce – jest atrybutem św. Augustyna i nawiązaniem do zapisu świętego w jego słynnych „Wyznaniach”: „Niespokojne jest serce nasze, póki w Tobie nie spocznie”. Serce ma więc utożsamiać życie św. Augustyna jako człowieka nieustannie poszukującego: prawdy, miłości, szczęścia, aby w końcu odkryć, że te wszystkie wartości można odnaleźć wyłącznie w Bogu. Strzała – to słowo Boże, które utkwiło w sercu św. Augustyna i rozpaliło je wiarą. „Swoim słowem zraniłeś serce moje i pokochałem Cię, Panie”. Księga Pisma Świętego – początkowo lekceważona przez Św. Augustyna; po nawróceniu stała się dla świętego „księgą życia”. Srebrna lilia to oczywiste nawiązanie do Maryi, której kwiat ten jest symbolem, ale też do św. Józefa, przedstawianego w ikonografii właśnie z białą lilią – symbolem czystości. W kardynalskim herbie nowego papieża znalazły się też słowa: „In illo uno unum”, czyli streszczenie słów św. Augustyna „chociaż my, chrześcijanie, jesteśmy liczni, w Chrystusie stanowimy jedno”.
Imię
Znaczące jest też imię nowego papieża – Leon XIV. Utarło się, że papieże wybierając imię, nawiązują zarówno do wybranego świętego patrona, jak i do swoich poprzedników. W przypadku Leona XIV mówi się o odwołaniu nowego papieża do Leona XIII, co jest rzeczą bardzo znamienną i chyba bardzo zaskoczyło lewactwo. Leon XIII – Gioacchino Vincenzo Raphaelo Luigi Pecci pełnił swój urząd w latach 1878-1903. Rzeczywiście jest uznawany za pierwszego „nowoczesnego papieża”. Rzeczywiście Leon XIII jest autorem encykliki „Rerum novarum” – Rzeczy Nowe i ponad 80 innych encyklik oraz ważnych dokumentów. Rzeczywiście w sierpniu 1883 r. otworzył Tajne Archiwum Watykańskie, umożliwiając dostęp do zebranych w nim dokumentów wszystkim naukowcom, niezależnie od wyznania. O tym „komentatorzy” mówią chętnie. Pomijają, że Leon XIII w 1884 r. miał wizję „rozmowy” Jezusa z szatanem, twierdzącym, że potrzebuje wieku i większej władzy nad tymi, którzy mu służą, aby zniszczyć Kościół. Zgodnie z tą wizją, Jezus dał szatanowi wiek XX jako czas na podjęcie próby zniszczenie Kościoła. W innej wizji Leon XIII miał ujrzeć atakujące go diabły, pokonane przez św. Michała Archanioła. Wstrząśnięty tymi wizjami, w 1884 roku ułożył modlitwę do św. Michała Archanioła, będącą jednocześnie egzorcyzmem. W tym samym roku papież Leona XIII wydał encyklikę „Humanum genus”, w całości poświęconą masonerii, którą ocenił jako jednego z ważniejszych wrogów chrześcijaństwa i Kościoła. Potępiał też komunizm, socjalistów i nihilistów. Leon XIII był wielkim orędownikiem odmawiania różańca, troszczył się o katolików prześladowanych w Niemczech przez Bismarcka. Wydał też encyklikę „O poświęceniu się ludzi Najświętszemu Sercu Jezusowemu”. Jeśli więc Leon XIV rzeczywiście wybrał swoje imię, by nawiązać do pontyfikatu Leona XIII, to nic lepszego nie mogło Kościoła spotkać. Warto też zwrócić na jeszcze jeden drobiazg – Leon XIV pokazał się światy inaczej niż Franciszek – w purpurowej papieskiej pelerynce, złotym krzyżu i bogato haftowanej stule – tak samo byli ubrani Jan Paweł II i Benedykt XVI. Franciszek na propozycję włożenia pelerynki miał odmówić i powiedzieć, że „skończył się karnawał”. Bogato haftowana stuła – symbol kapłaństwa, włożona przez Leona XIV była wyraźnie nie w smak lewackim komentatorom. Niby drobiazg, ale nie bez znaczenia. Tak samo, jak pierwsze przemówienie nowego papieża. Odwołał się do Franciszka, ale całość była nawiązaniem do słów z mszy inauguracyjnej polskiego papieża.
– Pokój niech będzie z wami wszystkimi. To pierwsze pozdrowienie Chrystusa Zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który dał życie za nasze grzechy. Także ja chciałbym, żeby to pozdrowienie, pozdrowienie pokoju weszło do naszego serca – tak brzmiały pierwsze słowa nowego papieża do wiernych z całego świata. – Zło nie zwycięży, wszyscy jesteśmy w rękach Boga. Bez lęku, jednoczeni, ręka w rękę z Bogiem i z nami wszystkimi, kroczymy naprzód. Jesteśmy uczniami Chrystusa. Chrystus podąża przed nami. W świecie potrzeba nam Jego światła. Ludzkość potrzebuje Jego jako mostu, aby osiągnąć Boga i Jego miłość. Pomóżmy sobie także, aby wspólnie moglibyśmy budować mosty dialogiem, spotkaniami, jednocząc się wszyscy tak, abyśmy byli jednym narodem, zawsze w pokoju – to drugie ważne przesłanie, jakże inne od Franciszkowego.
Żenada
Lewactwo i lewicujący „eksperci” wieczorem 8 maja ewidentnie się zamotali. To wyglądało dość żałośnie, gdy ci sami „eksperci”, którzy krytykowali Kościół za „wtrącanie się w politykę” i podkreślali, że we współczesnym świecie, Kościół nie ma prawa „narzucać” swojego stanowiska, nagle zaczęli twierdzić, że Donald Trump, co prawda nie jest katolikiem, ale z nowym papieżem będzie musiał się liczyć. Ten sam Trump, który kilkanaście godzin wcześniej przedrzeźniał papiestwo, godząc się na publikację przez Biały Dom wygenerowanego przez sztuczną inteligencję zdjęcia, przedstawiającego go jako papieża. Co prawda Trump wyraził nadzieję na papieża z USA i jako jeden z pierwszych pogratulował kard. Prevostowi wyboru, ale znając prezydenta USA można powątpiewać, że liczy się z kimkolwiek. Zwłaszcza, gdy z papieżem miałaby go poróżnić kwestia nielegalnej imigracji, czyli sprawa, w której ma poparcie Amerykanów. Do rychłego spotkania na pewno dojdzie, Donald Trump z pewnością przybędzie na inaugurację pontyfikatu Leona XIV, ale wcale nie jest powiedziane, że papież „przywoła” Trumpa do lewackiego porządku. Na razie pozostaje mieć nadzieję, że nowy papież przypomni światu, że Kościół katolicki podąża za Chrystusem i Jego nauką, a nie pląsa po ścieżkach wspólnie ze wszystkim, którzy na te pląsy mają ochotę.