Coraz gorzej. Już nie tylko szantaż energetyczny. Ceny żywności idą w górę tak bardzo, że nawet tam, gdzie było to „zjawisko” nieznane, ludzie zaczynają kraść żywność.
Kiedyś Polskę poruszały procesy, w których na wysokie grzywny/kary więzienia były skazywane osoby starsze, które z biedy decydowały się na kradzież przysłowiowej kostki masła. Teraz jest to codzienność. I to nie nad Wisłą, w Rosji czy na ogarniętej wojną Ukrainie, ale w Wielkiej Brytanii. Jak pokazują internauci, niektóre tamtejsze markety zdecydowały się zabezpieczyć podstawowe produkty spożywcze przed kradzieżą. Kiedyś w marketach zabezpieczano tak tylko najdroższe alkohole. Dziś – masło i ser. Wszystko dlatego, że ceny sprawiły, iż ludzie kradną podstawową żywność.
Inflacja
Pod koniec czerwca brytyjski urząd statystyczny ONS (Office for National Statistic) poinformował, że roczna stopa inflacji w Wielkiej Brytanii wzrosła w maju do 9,1 proc.
My możemy Brytyjczykom takiej inflacji pozazdrość, ale dla poddanych królowej Elżbiety to tragedia. Inflacja osiągnęła bowiem najwyższą wartość od marca 1982 r.
ONS podał, że do wzrostu inflacji w wielkiej Brytanii w największym stopniu prócz energii przyczyniła się drożejąca żywność, w tym zwłaszcza pieczywo i inne produkty zbożowe oraz mięso. Przykłady z brytyjskich marketów pokazują, że nie tylko one.
Ceny
Jeden z internautów zamieścił na Twitterze zdjęcie ze sklepu popularnej sieci Asda, na którym widzimy zabezpieczone taśmą antykradzieżową kostki masła. Ich cena to 6 funtów, czyli ponad 33 zł.
Inny internauta wykonał zdjęcia w markecie Aldi, gdzie antykradzieżowe zabezpieczenia umieszczono na kostkach sera. Jedna kosztuje 3,99 funta, czyli ponad 22 zł.
Brytyjski Business Insider zaczął więc sprawdzać, czy zabezpieczenia produktów są praktykowane we wszystkich sklepach. Dowiedział się m.in., że Asda… „z reguły nie zabezpiecza produktów”, ale poszczególne jej sklepy „mogą dodawać etykiety zabezpieczające do produktów, po tym jak zauważono wzmożoną kradzież”.
Tak zakomunikował Insiderowi rzecznik sieci sklepów Asda, jednym tchem dodając, że sieć nie ma danych, które „sugerowałyby, że kradzież tych konkretnych produktów jest większa niż w przeszłości”. Może jeszcze nie ma, bo zdjęcia internautów pokazują coś innego. I jak widać na obrazkach, 4 funty za ser to dla Brytyjczyków za drogo. Nawet, jeśli kradną głównie „goście Angeli Merkel”, którym udało się dostać na Wyspy, to i tak nie jest dobrze. Wielka Brytania jest poza Unią, ale jak ktoś liczy, że w UE nie będzie zabezpieczeń na kostkach masła, to może się gorzko rozczarować. Co nas czeka, pokazuje przykład Holandii