Podczas debaty w Brukseli komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders, kolejny raz odniósł się do sytuacji w Polsce.
– Sytuacja praworządności w Polsce daje poważne powody do niepokoju. Komisja jest zdeterminowana, by wykorzystać wszystkie narzędzia w jej dyspozycji, by zareagować na te obawy. Kontynuujemy naszą analizę. Będziemy działali stanowczo — ostrzegał Reynders podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego.
Komisarz zaznaczył:
– (Polski) minister sprawiedliwości wykonuje kompetencje bezpośrednio związane z prokuraturą generalną. Może w sposób uznaniowy interweniować w rozprawy. Wywołuje to obawy, że względy polityczne mogą mieć wpływ na przebieg procesów — mówił Reynders.
Na słowa komisarza mocno odpowiedział europoseł Patryk Jaki:
– Czy jest coś gorszego, jeśli chodzi o naruszenie niezawisłości, niż krytykowanie orzeczeń sądowych? Czy pan nie uważa, że to jest prawdziwe naruszenie niezawisłości? Po drugie, panie komisarzu, krytykuje pan to, że polskim władzom nie podoba się składanie pytań prejudycjalnych przez niektórych polskich sędziów, m.in sędziego (Igora) Tuleyę. (…) Zapomina pan, że 26 marca 2020 r. to samo TSUE wydało orzeczenie, że te działania są niedopuszczalne (…) — powiedział.
Dodał, że z zapisów traktatów unijnych wynika, że Reynders ani europosłowie LIBE nie mogą się zajmować organizacją sądownictwa w Polsce.
– Pytanie jest takie: jeśli państwo komuś zarzucacie łamanie traktatów, to czy sami tego nie robicie w tej chwili? — powiedział polski europoseł.
Źródło: PAP