INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

08:28 | niedziela | 24.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Cena godności i niemiecka zbrodnia  

Czas czytania: 6 min.

Kartka z kalendarza polskiego

24 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Niemcom „zawdzięczmy” wiele. Na przykład to, że najwybitniejsi Polacy nie mają grobów, a ich prochy rozwiał wiatr. Do tego grona należy pięciokrotny premier, wybitny matematyk i odważny człowiek – Kazimierz Bartel. Niemcy zabili go w nocy z 25 na 26 lipca 1941 r.

„(…) miał dopiero czterdzieści cztery lata, ale chorował na nerki i praktycznie stale cierpiał. Mimo to był człowiekiem pogodnym i sympatycznym. Nawet jego sejmowi przeciwnicy przyznawali, że w relacjach osobistych trudno [go] nie lubić (…).  Jako premier starał się wyświadczać posłom różne drobne przysługi i nie widział powodu, by bez wyraźnej konieczności sprawiać komukolwiek przykrość. Już po krótkim czasie wielu posłów popierało premiera w licznych sprawach, w których normalnie raczej nie chciałoby go poprzeć. Dali się uwieść jego niezwykle ugodowemu stylowi. To jednak nie oznaczało, że (…) nie miał ściśle określonych poglądów. Gdy stanął na czele rządu, przyjął stanowisko w polskiej polityce niespotykane: że posłowie i senatorowie mają tylko jedno prawo – uchwalać ustawy. Rząd miał natomiast prawo i obowiązek wcielać te ustawy w życie bez ingerencji ze strony parlamentu”. To opis kultury polityka, nieosiągalnej dla dzisiejszej „klasy politycznej”, a człowiekiem, o którym w nim mowa jest Kazimierz Bartel, matematyk, rektor Politechnik Lwowskiej i pięciokrotny premier II RP (w tym premier pierwszego rządu po przewrocie majowym 1926 r.).

- reklama -

We Lwowie

Życie polityczne nie było dla niego łatwe, a druga połowa lat dwudziestych to był czas ostrych sporów politycznych. Bartel wycofał się z polityki w 1930 r. Złożył dymisję, mandat poselski i wrócił do  kariery naukowej na Politechnice Lwowskiej. W tym samym roku został wybrany rektorem uczelni i pełnił ten urząd w roku akademickim 1930/1931. Przyznano mu także tytuł doktora honoris causa oraz członkowstwo Polskiej Akademii Umiejętności. W latach 1930-1932 był prezesem Polskiego Towarzystwa Matematycznego. W tym czasie opublikował swe najważniejsze dzieła, między innymi serię wykładów na temat perspektywy w malarstwie europejskim. Była to pierwsza taka publikacja w świecie. W trakcie swej pracy na Politechnice Lwowskiej wyrażał zdecydowany sprzeciw wobec planów wprowadzenia tzw. getta ławkowego dla studentów żydowskich, co spowodowało z kolei ataki na niego samego.

W 1937 r. w miejsce zmarłego Emila Bobrowskiego został mianowany senatorem i godność tę pełnił aż do wybuchu wojny. Jesienią 1938 był jednym z sygnatariuszy memoriału skierowanego do prezydenta Mościckiego, w którym domagano się włączenia do rządu przedstawicieli opozycji, w związku z zagrożeniem niepodległości kraju. W dokumencie tym postulowano także ogłoszenie amnestii dla polityków opozycyjnych, którzy zostali zmuszeni do emigracji po procesie brzeskim. Bartel wręczył memoriał Mościckiemu, ten jednak nie zareagował na zawarte w nim propozycje.

- reklama -

Wojenne niejasności 

We wrześniu 1939, w czasie obrony Lwowa przed natarciem wojsk niemieckich, Kazimierz Bartel stanął na czele Komitetu Obywatelskiego. Po zajęciu Lwowa przez ZSRS, sowieci pozwolili mu na kontynuowanie wykładów na politechnice. W lipcu 1940 został wraz z kilkoma innymi politykami i profesorami wezwany do Moskwy, dokąd udał się na zaproszenie Wszechzwiązkowego Komitetu do spraw Szkół Wyższych ZSRR. Rozmowy, które tam prowadził, dotyczyły przede wszystkim kwestii naukowych – Bartel podpisał kontrakt z wydawnictwem Sowietskaja Nauka na napisanie podręcznika do geometrii wykreślnej. Zwiedzał także tamtejsze instytucje naukowe i kulturalne. Istnieją natomiast sprzeczne relacje na temat tego, czy podczas pobytu w Moskwie strona radziecka zaproponowała mu współpracę polityczną. Według części relacji jego znajomych doszło do wystosowania nawet propozycji utworzenia przez niego rządu polskiego, co Bartel miał odrzucić. Jan Weinstein w jednym z wydań paryskich „Zeszytów Historycznych” opisał treść pisma wysłanego do niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym Müller, zastępca szefa Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa Reinharda Heydricha zawiadamiał o tym, że Bartel negocjował na początku 1941 z władzami ZSRR utworzenie rządu krajowego, który razem ze Związkiem Radzieckim miał wypowiedzieć Rzeszy wojnę. Wbrew krążącym pogłoskom Bartel nie spotkał się ze Stalinem, ale wiadomo, że przewidując wojnę niemiecko-sowiecką, gen. Władysław Sikorski 19 czerwca 1941, na trzy dni przed datą inwazji III Rzeszy na ZSRR, zgłosił Radzie Ministrów kandydaturę Bartla na stanowisko „nieoficjalnego” ambasadora RP w Moskwie. Uzasadnienie przedstawił Stanisław Kot, minister spraw wewnętrznych, stwierdzając, że Bartlowi należy zawdzięczać zachowanie polskiego charakteru Politechniki Lwowskiej w czasie okupacji bolszewickiej, ponadto znajduje się na miejscu i jest „politycznie lojalny” . Sikorskiemu nie udało się jednak odnaleźć Bartla na terenie ZSRR i ambasadorem został Stanisław Kot.

Gehenna

- reklama -

Trzy dni później Hitler popełnił największy swój błąd i zaatakował ZSRS. Wojska niemieckie błyskawicznie zajęły Lwów i już 2 lipca 1941 r., w ramach akacji AB Kazimierz Bratel wraz z innymi lwowskim profesorami został aresztowany. W więzieniu Gestapo przy ul. Pełczyńskiej początkowo był traktowany poprawnie – Niemcy pozwolili mu na otrzymywanie i wysyłanie listów od żony oraz na przynoszenie obiadów z domu. W tym czasie Bartel nie był przesłuchiwany, nie przedstawiano mu żadnych oskarżeń. Około 21 lipca został jednak przeniesiony do więzienia przy ulicy Łąckiego, gdzie zaczęto traktować go bardzo brutalnie.

Świadkowie zeznali, że: – Wyzywano go od pachołków żydokomuny i pewnego razu, jak podał Stefanowicz, gestapowiec kazał Bartlowi czyścić buty Ukraińcowi z Hilfsgestapo, „by polski profesor i minister czyścił buty parobkowi ukraińskiemu od koni”. Bartel był załamany psychicznie i, jak pisał mi Stefanowicz, nie mógł zrozumieć istoty całej tragedii.

Według niektórych źródeł Niemcy zaproponowali Bartlowi utworzenie marionetkowego rządu okupowanej Polski. Były premier odmówił, co stało się powodem wydania rozkazu jego likwidacji przez samego Heinricha Himmlera. Informację taką podał generał Sikorski podczas konferencji prasowej w Kairze w listopadzie 1941 (w drodze do Moskwy). Inne wersje poddają w wątpliwość taką propozycję, opierając się na braku dowodów (choćby w dokumentach) na jakiekolwiek planowanie przez Niemców utworzenia kolaboracyjnego rządu polskiego.  

Tak czy inaczej Kazimierz Bartel został rozstrzelany w nocy z 25 na 26 lipca 1941 r. najprawdopodobniej na Piaskach Janowskich lub na Wulce.

Jak podaje jedna z relacji, w nocy z 7 na 8 października 1943 Sonderkommando (złożone z Żydów) na polecenie Niemców odkopało zwłoki pomordowanych polskich profesorów, łożone w zbiorowej mogile. Przedsięwzięcie to Niemcy przeprowadzili w celu zatarcia śladów po mordzie, w związku ze zbliżającymi się wojskami radzieckimi. W sobotę 9 października 1943 ułożono zwłoki na stosie. Ludzie układający je wyciągali z ubrań dokumenty, i okazało się, że byli tam prof. Bartel i Ostrowski [Tadeusz Ostrowski – profesor medycyny, chirurg, ppłk Wojska Polskiego, taternik, kolekcjoner dzieł sztuki – przyp. red.]. Zwłoki ułożono na stosie i podpalono. W następnych dniach kolumny z Sonderkommando, tak zwane Aschkolonne, przesiały popiół, a Streukolonne rozrzuciły go po okolicznych polach

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Danuta
28.07.2022 11:59

Requiescat in Pace. Amen

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx