INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

02:04 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Czy Pan Wołodyjowski istniał naprawdę?

Czas czytania: 6 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

27 sierpnia 1672 r.

Któż nie pamięta tej sceny z filmu Hoffmana – Jerzy Michał Wołodyjowski i Hassling Kesling po złożeniu przysięgi, że nie poddadzą Zamku w Kamieńcu Podolskim, na wieść o tym, że ma przypaść „na sułtana po wieki wieków”, wysadzają siebie i część Zamku w powietrze. Czy tak było, czy Sienkiewicza nieco poniosła fantazja?

- reklama -

Kamieniec Podolski, był jedną z czterech najważniejszych twierdz obronnych Rzeczpospolitej. Uchodził na najpotężniejszą, niezdobytą twierdzę, a jego strategiczna wartość sprawiła, że był  nazywany „kluczem do Podola albo wręcz całej Rzeczypospolitej”.  Najważniejsze jego oblężenie przez wojska tureckie 14 sierpnia 1672 roku. Twierdza ówcześnie miała już niezmodernizowane umocnienia i słabą załogę składającą się z 200 żołnierzy stałej załogi, 500-osobowy regiment piechoty pod dowództwem majora Kwasiborskiego z zaciągu biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego, dwa regimenty piesze (ok. 300-400 ludzi) pod dowództwem kapitana Wąsowicza i kapitana Bukara, 24 dragonów, 70 ludzi z chorągwi jazdy, 80 kijanów rotmistrza Jana Mokrzyckiego i trochę jazdy wołoskiej Jerzego Wołodyjowskiego. Łącznie załoga stanowiła ok. 1500 żołnierzy, z czego 1060 ludzi obsadziło Stary i Nowy Zamek, a reszta zajęła pozycje w mieście. Niestety, stanowiło to jedynie 1/7 potrzebnej obsady ogniowej.

Oblężenie

Pierwsze oddziały tatarskie i konnica turecka pod zamek podeszły 12 sierpnia ale zostali odpędzeni salwami z dział. 14 sierpnia dotarły pod twierdzę siły tureckie z wielkim wezyrem, i zaczęły sypać siedem wielkich szańców do ostrzału Polaków ze 120 dział ustawionych na okolicznych wzniesieniach. To był huraganowy ogień. Na Nowy Zamek padało dziennie 400 kul armatnich i 200 granatów z moździerzy. 16 sierpnia dotarła reszta wojsk tureckich. Ogień jeszcze się zwiększył.

- reklama -

20 sierpnia Turcy trafili w jeden ze składów amunicji ulokowanych w baszcie Starego Zamku i po gigantycznej eksplozji podjęli pierwszą próbę szturmu, który odparto zadając znaczne straty Turkom.

Tryumf był chwilowy, bo Turcy przekonawszy się, że szturm może okazać się nieudani, ograniczyli się do nękania obrońców nieustannym ostrzałem. Pod jego wpływem obrońcy zmuszeni byli wycofać się z podkopywanego przez tureckich minerów Nowego Zamku do Starego Zamku, który nie był przygotowany w stopniu tamtejszych wymogów wojennych do prowadzenia ostrzału z dział z murów, ponieważ na średniowieczne mury nie można było wciągnąć dużych dział. Stąd też wszystkie wycofane działa wypełniły wszystkie strzelnice kluczowe we wszystkich basztach (dostosowanych do tego celu już w XVI wieku), z których ostrzał wroga prowadzony były skutecznie z najwyższych ich partii.

25 sierpnia Turcy podkopali się pod jedną z baszt Starego Zamku i wysadzili ją w powietrze, po czym podjęli ponownie szturm, który odparto z wielkimi ofiarami. Turcy jednak w dalszym ciągu prowadzili podkopy, tym razem już z trzech stron. Obrońcom potrzebna była odsiecz, ale echa armat spod Kamienica nie docierały do Warszawy.

- reklama -

W tej sytuacji dowodzący obroną Zamku starosta podolski Mikołaj Potocki, z uwagi na brak możliwości obronienia zamku, 26 sierpnia podjął decyzję o kapitulacji. Potocki chciał także oszczędzić mieszczan, ponieważ prawo tureckie w razie zdobycia miasta szturmem pozostawiało żołnierzom wolną rękę przez 3 dni, a to oznaczało po prostu rzeź i jeszcze od niej gorszy – jasyr.

27 sierpnia 167 2r. Zamek został poddany Turkom i ustalono warunki kapitulacji.

 30 sierpnia obrońcy opuścili Kamieniec. Wielki wezyr wjechał uroczyście do Kamieńca 3 września. Turcy większość świątyń zmienili w meczety, zniszczyli cmentarze, a przy katedrze zbudowali minaret. W Kamieńcu Podolskim został ulokowany 10-tysięczny turecki garnizon. Sprowadzono także Żydów, którzy korzystali z tureckiej protekcji kosztem Ormian z Kamieńca. Turcy pozostali w Kamieńcu przez 27 lat.

Katastrofa

Upadek Kamieńca Podolskiego oznaczał dla Polski poważne problemy i poważnie ją osłabił.

Polska została zmuszona do podpisania traktatu buczackiego, na mocy którego została zmuszona do oddania Podola i płacenia Turkom rocznego haraczu w wysokości 22 tysięcy dukatów. Szybko wystawiono wielką armię, na czele której Jan Sobieski pokonał w listopadzie 1673 roku Turków pod Chocimiem. Kamieńca jednak nie udało się odzyskać, ponieważ część wojsk litewskich pod wodzą hetmana Paca opuściła Podole. W celu szachowania twierdzy pod kontrolą turecką hetman Jabłonowski wybudował w 1692 roku nad Dniestrem fortecę Okopy Świętej Trójcy. Kamieniec Polska odzyskała w 1699 roku na mocy traktatów karłowickich.

Pan Wołodyjowski

A pan Jerzy Michał Wołodyjowski? Istniał. No, może nie był taki, jak fikcyjna postać wykreowana przez Henryka Sienkiewicza, ale istniał. Jerzy Wołodyjowski herbu Korczak urodził się w 1620 r. w Makowie, oddalonym ok. 15 km od Kamieńca Podolskiego. I rzeczywiście w 1671 r. był komendantem stanicy w Chrieptiowie pomiędzy Kamieńcem a Mohylowem Podolskim. Od hetmana Jana Sobieskiego otrzymał stanowisko rotmistrza w twierdzy Kamieniec Podolski.

Zginął 26 sierpnia 1672 w wybuchu prochu w Baszcie Czarnej w Zamku Górnym w Kamieńcu Podolskim bezpośrednio po jej kapitulacji przed oblegającymi ją Turkami. Okoliczności wybuchu nie są jasne, nastąpił on przypadkowo lub też spowodowany był przez oficera artylerii fortecznej Hejkinga, który podpalił 200 beczek prochu i spowodował zniszczenie Zamku Górnego, zabijając przy tym 500 do 800 ludzi, głównie komputowych Kozaków. Wołodyjowski został ugodzony przez kartacz w głowę i zginął na miejscu. Jego zwłoki złożono w podziemiach kościoła franciszkanów w Kamieńcu Podolskim.

Postać przystojnego i eleganckiego Ketlinga była wzorowana na kurlandzkim szlachcicu w służbie Rzeczpospolitej nazwiskiem Hejking albo Hekling. Nie wiadomo, kiedy ani gdzie przyszedł na świat, ale wiadomo, że dowodził artylerią zamkową i miejską w czasie obrony Kamieńca Podolskiego przed wojskami tureckimi w 1672 roku. Gdy po dwunastodniowej obronie twierdza poddała się, Hejking, nie chcąc doprowadzić do wydania zamku w ręce wroga, według niektórych relacji, podpalił 200 beczek prochu i spowodował wysadzenie Baszty Czarnej na Zamku Górnym, zabijając przy tym 800 ludzi. Wśród ofiar był także stolnik przemyski Jerzy Wołodyjowski. Współcześni tłumaczyli jego postępowanie poczuciem honoru i rozpaczą po kapitulacji. Mniejszym optymistą był biskup kamieniecki Wespazjan Lanckoroński, który uważał, że Hejking chciał w ten sposób zatrzeć ślady malwersacji w powierzonej mu zbrojowni.

Oficjalna wersja, podana Turkom dla uśpienia ich podejrzliwości co do celowego złamania warunków kapitulacji, głosiła, że wybuch spowodowała nieostrożność pijanych żołnierzy. Sienkiewicz oczywiście wyczytał informacje o tym zdarzeniu i postanowił go rozwinąć. W ten sposób na karty jednej z najsłynniejszej polskiej powieści trafili Jerzy Michał Wołodyjowski i Hassling-Ketling of Elgin. Trafiła też żona Wołodyjowskiego, z tym, że Sienkiewicz pomieszał trochę imiona i nazwiska. W rzeczywistości była nią nie Barbara tylko Krystyna Jeziorkowska. Musiała mieć w sobie „coś” albo wyjątkowego pecha (albo to wina czasów, w jakich przyszło jej żyć), bo Wołodyjowski był jej czwartym mężem. Zbolała wdowa po bohaterskiej śmierci męża w Kamieńcu Podolskim wyszła za mąż po raz piąty – za pisarza Franciszka Dziewanowskiego. Zdaje się, że był to już jej ostatni mąż.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
pablo
07.10.2022 23:14

Kamieniec Podolski ostatnia twierdza Rzeczpospolitej.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy....

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx