INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

23:10 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Kapitalizm w Nowym Porządku Świata

Czas czytania: 7 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Seria tyleż poważnych, ile sztucznie wywołanych kryzysów globalnych wieszczy nadejście nowego porządku świata. Czy porządek ten rzeczywiście nadejdzie i zamieni nas w posłusznych kolejkowiczów do „dawki przypominającej” (….) zależy od nas.

 „Pomysł, że wśród elit finansowych i politycznych świata istnieje program globalnego rządu, od dawna nazywa się „teorią spiskową” w mediach głównego nurtu należących do establishmentu”, pisze Brandon Smith na portalu Humans Are Free (HAF). Ludzie głęboko wierzą „elitom”, uważając, że w ten sposób, symboliczny, ale to symbole rządzą światem, partycypują w high life. Naśladując „wielki świat”, będąc posłusznym jego kaprysom, stają się jego częścią. I to jest prawda. Taka sama jak ta, że niewolnik jest częścią systemu niewolniczego, a baran jest częścią rzeźni.

- reklama -

(…) „Mimo to wielu ludzi nadal nie będzie uważać, że ostatecznym celem tych handlarzy władzą jest jedno światowe imperium. Po prostu nie mieści się im to w głowie”. Owszem, przyznają, że ludzi z establishmentu napędza chciwość. Że mają niewyobrażalnie dużo, ale chcą jeszcze więcej. Jednak związki między nimi są bardzo kruche; wstrząsają nimi konflikty i podziały, bowiem oparte są na indywidualnym interesie.

Odrzucają opinie mówiące, że wydarzenia kryzysowe i zmiany trendów społecznych i politycznych są wytworem świadomej inżynierii. Powiedzą, że elity nigdy nie będą w stanie ze sobą współpracować, ponieważ są zbyt narcystyczne. Stąd wszystkie te zmiany są wynikiem procesów naturalnych. Oddolnych. Że to sami ludzie, mając dość „cywilizacji białego człowieka”, wzięli się za jej niszczenie.

(…)

- reklama -

Suwerenność narodowa wrogiem nowego porządku

O nowym porządku świata (NWO) mówili tacy politycy jak George H.W. Bush, Barack Obama, Joe Biden, Gordon Brown, Tony Blair. Nadejście NWO głosili też przedstawiciele elit pieniądza i władzy tacy jak George Soros i Henry Kissinger. W lipcu 1992 r. w magazynie „Time” pojawił się artykuł „America Abroad: The Birth of the Global Nation”. (Ameryka za granicą: narodziny globalnego narodu). Autorem tego znamiennego tekstu był Strobe Talbott, zastępca sekretarza stanu w administracji Clintona, który stwierdził, że:

„W dzisiejszych czasach zasadnicze pytanie brzmi: które siły polityczne zwyciężą, te łączące narody, czy te, które je rozrywają? W ciągu następnych stu lat narodowość, jaką znamy, stanie się pojęciem przestarzałym; wszystkie państwa uznają jeden, globalny autorytet. Hasło, które w połowie XX w. stało się na krótko modne – «obywatel świata» – nabierze prawdziwego znaczenia pod koniec XXI w”.

- reklama -

(…) W ten sposób takie pojęcia, jak: naród, suwerenność narodowa, interes narodowy zostały wpisane do dykcjonarza współczesnej demonologii, obok takich słów jak seksizm, rasizm, ksenofobia, islamofobia, homofobia itd.

W tym samym artykule zastępca sekretarza stanu w administracji Clintona notował: „Wolny świat utworzył wielostronne instytucje finansowe, które zależą od gotowości państw członkowskich do rezygnacji z pewnego stopnia suwerenności. Międzynarodowy Fundusz Walutowy może praktycznie dyktować politykę fiskalną, nawet wliczając wysokość podatków, jakie rząd powinien nakładać na swoich obywateli. Układ ogólny w sprawie taryf celnych i handlu reguluje wysokość cła, jakie naród może pobierać od importu. Organizacje te można postrzegać jako protoministerstwa handlu, finansów i rozwoju zjednoczonego świata”.

Jak Szanowny Czytelnik zapewne słyszał, rządy poszczególnych krajów pracują wspólnie nad stworzeniem kolejnego „ministerstwa” o zasięgu globalnym. WHO, w którym aż gęsto od komunistów, lewaków obyczajowych i pieniędzy Komunistycznej Partii Chin, ma zarządzać polityką zdrowotną na całej planecie. W praktyce oznaczać to będzie więcej alarmów kowidowych, obostrzeń pandemicznych, paszportów zdrowotnych, inwigilacji, donosicielstwa, wścieklizny obywatelskiej, strachu i terroru. Innymi słowy, będziemy mieli permanentne „powtórki z rozrywki” (…).

(…)

Nowy kapitalizm, czyli stary komunizm

Termin „Nowy Porządek Świata” (NWO) wielokrotnie zmieniał nazwy, ponieważ opinia publiczna staje się coraz mądrzejsza i coraz bardziej nieufająca swoim „dobroczyńcom” i „filantropom”. Dziś nazywa się to wielostronnym porządkiem świata, czwartą rewolucją przemysłową, „wielkim resetem” itp. Nazwy się zmieniają, ale znaczenie jest zawsze takie samo, zwraca uwagę portal HAF. „W ciągu ostatnich dwóch lat, w obliczu rozległych globalnych wydarzeń kryzysowych, pojawił się establishment «nowego porządku», o którym mówią globaliści, prawie bez fanfar i wzmianek w mediach głównego nurtu. Początki globalnego rządu już istnieją i nazywa się je «Rada na rzecz kapitalizmu włączającego» (Council For Inclusive Capitalism)”. Na temat celów i zadań tego nowego globalistycznego tworu można przeczytać na jego stronie internetowej – Inclusive Capitalism.

Rada na rzecz kapitalizmu włączającego (CIC) to, można by rzec, organ wykonawczy koncepcji, które pojawiły się na wokandzie Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Założycielem CIC jest Lynn Forester de Rothschild, członek niesławnej dynastii Rothschildów, która od pokoleń wpływa finansowo na rządy. W Radzie uczestniczy 249 firm: Dupont, Motorola, Bank of America, Salesforce, Merck, TIAA, Visa i Mastercard, żeby wymienić tylko kilka. Kapitalizacja rynkowa tych firm to 2.1 biliona dolarów.

Jak pisze portal Triple Pundit w maju tego roku papież Franciszek spotkał się po raz kolejny z przedstawicielami CIC reprezentującymi swych mocodawców, czyli liderów świata biznesu, którzy są posiadaczami ponad 10,5 biliona dolarów w zarządzanych aktywach oraz zatrudniają 200 milionów pracowników w ponad 163 krajach. W tym miejscu warto nadmienić, że Rada stoi na stanowisku, że „wszystkie religie muszą zjednoczyć się z przywódcami kapitału, aby zbudować społeczeństwo i gospodarkę «sprawiedliwą dla wszystkich»”, zwraca uwagę Brandon Smith.

Publicysta uważa, że CIC pod górnolotnymi hasłami wprowadzania „kapitalizmu w najlepszym wydaniu”, stwarzającego jednostkom w społeczeństwie wiele możliwości, w tym tworzenie bogactwa i innowacji, poprawę życia jednostek i dawanie władzy ludziom, w rzeczywistości odzwierciedla cele WEF i jego koncepcję „gospodarki współdzielonej”: systemu, w którym nie będziesz nic posiadać, nie będziesz mieć prywatności, pożyczysz wszystko, będziesz całkowicie polegać na rządzie, aby przetrwać i „polubisz to”.

„Innymi słowy, celem «inkluzywnego kapitalizmu» jest nakłonienie mas do zaakceptowania przemianowanej wersji komunizmu. Obietnica będzie taka, że nie będziesz już musiał martwić się o swoją ekonomiczną przyszłość, ale kosztem będzie twoja wolność”. Ci, którzy kierują Radą, nazywani są „strażnikami”. Nazwa przywodzi na myśl irańskich Strażników Rewolucji Islamskiej. Ale w tym wypadku chodzić będzie o trzymanie straży nad rewolucją mającą sprokurować „nowy kapitalizm”, który nie dzieli, ale łączy. W którym nie ma konkurencji, jest tylko współpraca. Zwłaszcza z nową globalną władzą. Narzuconą odgórnie – co do tej pory, w naszym języku, określano mianem kolaboracji.

Stara obłuda nowych komunistów

Tak jak komuniści rosyjscy wprowadzali swój „nowy ład” pod hasłami zupełnie niezwiązanymi z właściwymi celami puczu bolszewickiego, ale nośnymi – typu „pokój ludom”, „ziemia dla chłopów”, „fabryki dla robotników” – tak też współcześni bolszewicy, chcąc przekształcić świat w elektroniczny gułag, posługują się wzniosłym hasłem „promowania równości i włączenia”. Brandon Smith ocenia to jako szczyt zakłamania. Ludzie, którzy „sfałszowali system kapitalistyczny, aby scentralizować całe bogactwo w swoich rękach, nagle oświadczają, że «zbyt duże bogactwo zostało zgromadzone w rękach zbyt małej liczby ludzi, a to dowodzi, że istniejący kapitalizm nie działa»”. I że trzeba to naprawić.

Przypomina to sytuację w państwach socjalistycznych, gdy w okresie kolejnej „odwilży” za naprawę systemu brali się ci, którzy go zepsuli. Oczywiście robili to tak, aby na tej „odnowie” mogli zyskać oni, a nie społeczeństwo. (…) „Jak wszyscy wiemy, zeroemisyjność netto będzie niemożliwa bez całkowitego zrujnowania naszej gospodarki i przemysłu, wraz ze śmiercią miliardów ludzi. Jest to scenariusz nieosiągalny, dlatego jest idealny dla globalistów. Ludzie są wrogami Ziemi, twierdzą, więc musimy pozwolić elitom kontrolować każde nasze działanie, aby upewnić się, że nie zniszczymy planety i nas samych, a proces nigdy się nie skończy, ponieważ zawsze będzie trzeba sobie radzić z emisją dwutlenku węgla”. Stoimy u progu „permanentnej rewolucji”, o której marzył stary bolszewik Lew Trocki. I co zmroziło nawet tak zapamiętałego bandytę jak Józef Stalin, który kazał odszukać Trockiego aż w Meksyku i zdzielić czekanem w łeb – co też uczyniono.

Rada na rzecz kapitalizmu włączającego, w tym tak ważna osobistość wchodząca w jej skład jak szef Bank of America, nie kryje się z tym, że jej władza jest bardzo duża. Tak bardzo, że nawet ewentualna niechęć do jej planów jednego czy drugiego rządu nie zablokuje projektów. „Korporacje mogą wdrożyć większość inżynierii społecznej bez pomocy politycznej. Innymi słowy CIC spełnia definicję «rządu cienia» – ogromnej korporacyjnej sitwy, która działa wspólnie i w porozumieniu, aby wdrożyć zmiany społeczne bez żadnego nadzoru ze strony demokratycznie wybranych rządów”. Korporacje to jeden wielki, dobrze zorganizowany, ul. Teraz takim „ulem” ma być cały świat. A nam wyznaczono rolę „robotnic” – uległych, zdyscyplinowanych, pracujących za „miskę ryżu”, jak stwierdził pan Morawiecki przy ośmiorniczkach serwowanych w restauracji Sowa i Przyjaciele, gdzie spotkał się z przyjaciółmi (swoimi i, być może, Sowy), będąc dyrektorem BZ WBK.

Stoimy u początków wielkiego procesu. Cel zostanie osiągnięty, gdy utworzone zostaną silne struktury rządu korporacji i elit finansowych. Taki rząd światowy pomija wszelką reprezentację polityczną, wszelkie mechanizmy kontroli i równowagi oraz wszelki udział wyborców. „To konglomeraty korporacyjno-finansowe i ich partnerzy podejmują decyzje dla naszego społeczeństwa jednostronnie i w sposób scentralizowany. A ponieważ wielkie firmy działają tak, jakby były niezależne od rządów, mogą twierdzić, że wolno im robić, co im się podoba”. I właśnie to robią. Od lat. A od czasu „pandemii” nastąpiło wielkie przyspieszenie – dla nich do absolutnej dominacji; dla nas – do pańszczyźnianego mozołu za pensje nie dające jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro.

(…)

Cała analiza autorstwa Roberta Kościelnego w najnowszym numerze tygodnika “Warszawska Gazeta”. Już w sprzedaży!

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Burmistrzowa
14.08.2022 16:25

Ale na szczęście są jeszcze wulkany, wirusy i Putin 😉

Ewa-Maria
14.08.2022 22:18

Scenariusz jak najbardziej może okazać się prawdziwym jeżeli na to pozwolimy. Dużo czytam na ten temat w ‘Warszawskiej Gazecie’ za co Panu piszącemu o tym bardzo dziękuję. Franciszka tą zakałę KK pozostawmy w spokoju. To żaden autorytet to typ na usługach masonerii. W Argentynie ponoć miał nieczyste układy z juntą Perona.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx