Jeśli wygra Donald Tusk, to przekaże władzę Brukseli, a tak naprawdę Berlinowi. Pozwoli na V rozbiór Polski przez Niemcy i Rosję z granicą na linii Wisły. Putin ma takie plany od dawna. Niemcy właśnie je ogłosili. Czy rozumiesz, Szanowny Czytelniku, stawkę tych wyborów?
Wszystko zaczyna się układać w przerażającą całość. Wysługujący się Niemcom i Rosji Donald Tusk, jego minister Radek Sikorski, błagający Niemcy o „przewodzenie” Europie, palący papieroski z Ławrowem i zapraszając go na odprawę polskich dyplomatów. Czas, kiedy Angela Merkel zacieśniała więzy przyjaźni z Władimirem Putinem. Rok 2011 i tajną doktrynę wojenną przewidującą w razie ataku Rosji, obronę Polski na linii Wisły, czyli oddanie połowy Polski Putinowi. Zresztą, kto miał nas bronić, jeśli za rządów PO masowo były likwidowane jednostki wojskowe?
Wiele wskazuje, że został już rozpisany scenariusz. Identyczny jak w 1939 r., tyle że tym razem w celu ochrony swoich mniejszości, do Polski z „bratnią pomocą” miała wkroczyć Bundeswehra. Niemcy już się nawet z tym nie kryją.
Dla Niemców Gdańsk to Danzig, Wrocław to Breslau, a zachodnie ziemie Polski to „ziemie wschodnie”, które trzeba odzyskać. To nie są teorie spiskowe. Wprost mówi o tym jedna z największych niemieckich partii – SPD, z której wywodzi się kanclerz Scholz.
Z okazji 33. rocznicy zjednoczenia Niemiec partia ta opublikowała plakat. Przedstawia on kontur Niemiec i dwie strzałki, skierowane na Wschód. Na Polskę. Żeby wyborcy nie mieli wątpliwości, SPD głosi: „Zjednoczenie Niemiec zostało osiągnięte, ale jeszcze nie jest całkowite. Razem nad tym pracujemy”.
Nad tym, czyli nad… atakiem na Polskę. Legalnie działająca partia niemiecka zapowiada atak na Polskę i… nic. SPD powinna zostać natychmiast zdelegalizowana, a tymczasem nie spotykają jej żadne konsekwencje, co pozwala przypuszczać, że wyraża ona stanowisko całej niemieckiej klasy politycznej. Oto 84 lata po rozpoczęciu wojny Niemcy nie tylko odpowiedzialność za swoje zbrodnie przerzucają na Polskę, nie tylko nie zamierzają wypłacać Polsce reparacji wojennych, nie tylko nie chcą oddać tego, co ukradli, ale jeszcze uważają się za pokrzywdzonych przez Polskę i grożą Polsce wojną i odebraniem tych ziem, które dla siebie zechcą. Na poziomie politycznym ta wojna już trwa. Kto, jak nie Niemcy, najbardziej „troszczy się o praworządność” nad Wisłą. A razem z kim niemiecka partia, jawnie zapowiadająca naruszenie granic suwerennego państwa, chce całą tę operację przeprowadzić?
Mniejszość niemiecka, żaląca się na rzekome prześladowanie, to kalka nazistowskiej propagandy z końca lat 30. Ale Niemcy mają znacznie lepszego sojusznika.
Sami go sobie kupili i wyhodowali.
Donald Tusk i jego “polityczna mafia” dla Niemiec zrobią wszystko. Kiedy w 2007 r. Tusk zostawał premierem Polski, a Radek Sikorski ministrem spraw zagranicznych, niemieccy politycy gremialnie byli zachwyceni. Tusk potem ściśle realizował wytyczne Berlina, za co nie tylko dostał od Angeli Merkel medal, ale i koło ratunkowe, kiedy został odwołany i postawiony na czele Rady Europejskiej. Niemieckie media cieszyły się wówczas, że “Tusk będzie łatwy w hodowli”, i miały rację. Tusk dokładnie realizował niemiecką politykę. Wszyscy pamiętamy, jak groził Polsce za odmowę, przez rząd PiS, przyjęcia nielegalnych imigrantów.
Dziś Tusk mówi o swego rodzaju więzi zachodniej Polski z Zachodem, czyli Niemcami. Gdy patrzy się na plakat SPD i ostanie wypowiedzi Tuska zachwalające wyższą kulturę i niemiecki porządek na terenach zagrabionych podczas zaborów – to wszystko brzmi jak przygotowanie pod kolejną niemiecką okupację i przekonanie mieszkańców na zachód od Wisły, że jak Niemcy będą rządzić, to będzie porządek
i kultura.
O tym, że „ch…j tam z Polską Wschodnią”, wiemy nie od dziś. W Internecie aż roi się od grafik z Polską zachodnią „zjednoczoną” z Europą i Polską wschodnią, oddaną Putinowi. Do kompletu brakuje w zasadzie tylko jednego elementu układanki.
A jest nim Gerard Schröder, były kanclerz Niemiec i pachołek Władimira Putina, facet, który w 2014 r. chciał być mediatorem pomiędzy Rosją i Ukrainą. Dokładnie wtedy Radek Sikorski „doradzał” Ukraińcom podpisanie niekorzystnego porozumienia na zasadzie „podpiszcie albo wszyscy zginiecie”. My wiemy, że Niemcy i Rosja zobowiązały się do stworzenia strefy wolnego handlu od Lizbony do Władywostoku. Wiemy, że podpisały porozumienie gazowe. Nie wiemy tylko, czy te umowy nie zawierały czasem jakiegoś tajnego załącznika.
Plakat SPD, wzrost popularności w Niemczech sformułowania „ziemie wschodnie” na określanie terytorium Polski i wojenna doktryna rządu Tuska, opowiadającego o nabywaniu dobrych cech dzięki pruskim zaborcom, wskazują, że taki załącznik został do którejś niemiecko-rosyjskiej umowy dołączony. Dopilnować, by wszystko poszło gładko, miał i ma człowiek Moskwy i Berlina w Warszawie – Donald Tusk. Jeśli wygra, zrobi to. I wtedy Polski nie będzie. Nie dlatego, że Tusk przekaże władzę Brukseli, a tak naprawdę Berlinowi. Dlatego, że pozwoli na V rozbiór Polski przez Niemcy i Rosję z granicą na linii Wisły. Putin ma takie plany od dawna. Niemcy właśnie je ogłosili. Czy rozumiesz, Szanowny Czytelniku, stawkę tych wyborów? CZYJA BĘDZIE POLSKA? NIE ODDAJMY POLSKI NIEMCOM I ROSJI.
Więcej w tygodniku “Warszawska Gazeta” i na stronie internetowej www.warszawskagazeta.pl
Najważniejszą Osobą w Polsce jest nasza
Królowa NMP .
Tego nie chcieli przyjąć do wiadomości
wy-bitni politycy politycy z PiS .
I te obrzydliwe marsze , parady bolszewickiej
dziczy .
Słyszę , że tow. PAD pojechał do Watykanu ,
odgrywać szopkę swojej pobożności .
Nie miał czasu aby zaproponować zakaz
tych parad , marszy .
Akceptacja obrażania NMP musiała się skończyć porażka wyborczą …!