INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

12:51 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Handlarz respiratorami sfingował swoją śmierć?

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Wraca sprawa Andrzeja Izdebskiego. Zmarł w Albanii, akurat w czasie, kiedy został na tydzień wykreślony z rejestru osób ściganych i mógł swobodnie podróżować. Zmarł czy zwiał? Po ponad pół roku do Polski dotarły próbki DNA. Z tym, że nie wiadomo, czy jego.

O Andrzeju Izdebskim cała Polska usłyszała po raz pierwszy w szczycie pandemicznej paniki – wiosną 2020 roku, kiedy Ministerstwo Zdrowia lekką ręką wypłaciło mu 154 mln złotych zaliczki za respiratory, które miał sprowadzić dla polskiej służby zdrowia. Izdebski wziął kasę i zniknął, a resort nie zobaczył ani respiratorów ani pieniędzy, których Izdebski nie oddał. Jak się potem okazało Izdebski istotnie handlował. Bronią. I miał bardzo nieciekawe powiązania. Jak to się stało, że resort podpisał umowę na tak olbrzymią kwotę z kimś takim, do dziś nie wiadomo. Postępowanie w sprawie Izdebskiego to przykład wyjątkowej niemocy i niemrawości prokuratury – nie było ani pieniędzy, ani respiratorów, a Izdebski pozostawał bezkarny. Zniknął jesienią 2021 roku, a i wtedy jakoś nie był specjalnie gorliwie poszukiwany.

- reklama -

Albania

Sprawa odżyła w czerwcu 2022 roku, kiedy media poinformowały, że Izdebski zmarł na zawał a jego ciało znaleziono w wynajmowanym przez niego mieszkaniu w Tiranie, stolicy Albanii. Tyle, że…

„Rzeczpospolita” przypomniała, że ta śmierć nastąpiła w bardzo dobrym momencie dla samego zainteresowanego. Izdebski wyjechał z Polski w październiku 2021 r., kiedy lubelska Prokuratura Regionalna chciała mu postawiać zarzuty za przestępstwa karnoskarbowe dotyczące transakcji z resortem zdrowia (m.in. za niezapłacenie VAT).

- reklama -

Dopiero 25 maja 2022 lubelska Prokuratura wystąpiła o ściganie handlarza respiratorami (i bronią) Czerwoną Notą Interpolu. Jednak, już dwa dni później Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP… odmówiło dokonania wpisu do SIS II, twierdząc, że już figurują tu dane Izdebskiego, wpisane na wniosek ABW. Jednak, jak podała „Rzeczpospolita” ABW swój wpis wycofało (gdy „Izdebski jeszcze żył”), ale zanim umieszczono międzynarodowy list gończy, jakiego chciała prokuratura, handlarz zmarł (20 czerwca). „Rzeczpospolita” ustaliła, że z bazy SIS II zniknął na co najmniej osiem dni. Dokładnie w tym czasie, kiedy go w niej nie było i mógł swobodnie podróżować po całym świecie, wziął i umarł w Albanii. Tak przynajmniej twierdzi albańska prokuratura.

Na słowo

Polskie służby nie dotarły do ciała biznesmena, bo zostało ono natychmiast skremowane. Albańczycy poinformowali, że przed kremacją z ciała pobrali wycinki tkanek z organów wewnętrznych zmarłego, m.in. z mózgu, nerek i wątroby. Tyle, że miesiącami znajdowały się one w Albanii i do Polski trafiły dopiero w ostatnich dniach.

- reklama -

Problem w tym, że jak podała „Rzeczpospolita”, prof. Bronisław Młodziejowski, doświadczony ekspert w zakresie biologii kryminalistycznej i osteologii sądowo-lekarskiej, stwierdził, że analiza DNA z tych próbek „nie daje dużej pewności”. Tkanki miękkie szybko podlegają rozkładowi, są podatne na działanie bakterii, grzybów i innych drobnoustrojów, które mogą uszkodzić materiał genetyczny. Dlatego najlepiej pobrać próbki z paznokcia albo kości, najlepiej – trzonu kości udowej. Takich próbek jednak nie pobrano.

Prof. Młodziejowski zaznaczył też, że „w każdej próbce pobranej, czy to z wątroby, czy z innego narządu, musi być profil oznaczony, a jeśli będą różne, to znaczy, że manipulowano i pobierano próbki od innej osoby”.

Prokuratura podała, że „materiał biologiczny pobrany podczas sekcji przez ostatnie pół roku był przechowywany w depozycie Instytutu Medycyny Sądowej w Tiranie”. Ale nie wiemy, w jakich warunkach. Tymczasem to jest bardzo ważne.  – Ważne jest, czy poddano je liofilizacji, to znaczy odwodnieniu i wysuszeniu, czy pozostawiono je w szczelnym naczyniu. Czy też były przechowywane w spirytusie, a nie w formalinie, która może spowodować uszkodzenia DNA. To wszystko ma ogromne znaczenie – zaznaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Młodziejowski. W kwestii tego, kiedy próbki zostały pobrane też musimy wierzyć Albańczykom na słowo, bo żadnego przedstawiciela Polski przy tym nie było. DNA to najpewniejsza metoda sprawdzenia tożsamości. Pod warunkiem, że badanie jest wykonane rzetelnie a próbki nie zostaną zanieczyszczone. No i pod warunkiem, że pochodzą od właściwej osoby.

Źródło: Rzeczpospolita

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa-Maria
18.01.2023 17:20

Do tego wszystkiego był przekaz że ciało zostało w Albanii skremowane. W Albanii nie przeprowadza się kremacji.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Koniec pewnej epoki?

Są kraje uprzywilejowane. Brytyjczycy mieli królową Elżbietę, Polacy mają Marylę Rodowicz - jaki system polityczny by nie panował, kto...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx