Brytyjskie firmy gromadzą ogromne zapasy towarów i prefabrykatów na pięć tygodni przed ustanowieniem granicy celnej z Unią Europejską.
„Gorączkowa aktywność logistyczna odzwierciedla rosnące obawy, że 1 stycznia 2021 r. na brytyjskich granicach nastąpi chaos”, informuje Reuter. Agencja wyjaśnia, że po raz pierwszy od 1993 r. tamtejsi eksporterzy, a zwłaszcza importerzy będą przechodzili obowiązkową odprawę celną.
Firmy logistyczne potwierdziły Reuterowi, że są przytłoczone zamówieniami handlowców oraz niejasną sytuacją prawną. „Powiedzieliśmy naszym klientom, że najlepszą rzeczą, jaką mogą zrobić, to gromadzenie zapasów i jeszcze raz gromadzenie zapasów”, powiedział dyrektor jednej z firm spedytorskich.
Jon Swallow z „Jordon Freight” ocenił, że w związku z paniką ceny w Wielkiej Brytanii wzrosły o 20 proc. Specjalista ds. frachtu Tony Shally powiedział, że tylko koszty przewozowe między Polską i Wielką Brytania wzrosły o ponad 10 proc.
Wg Reutera brytyjska branża logistyczna szacuje, że utrzymanie dotychczasowego poziomu handlu z UE oznacza rocznie 250 mln odpraw granicznych. Będzie to wymagało zatrudnienia i przeszkolenia, co najmniej 50 tys. celników, wobec 5 tys. pracujących obecnie.