Stany Zjednoczone zamierzają wycofać się z Traktatu o Otwartych Przestworzach — zawartego przed 28 laty układu, którego celem jest ułatwienie nadzoru z powietrza nad przestrzeganiem postanowień już istniejących i przyszłych porozumień rozbrojeniowych.
Jak podał londyński dziennik „Guardian”, powołując się na źródła w Waszyngtonie, decyzję o wypowiedzeniu traktatu podjęli już sekretarz stanu Mike Pompeo oraz sekretarz obrony Mark Esper. Oficjalny komunikat o zamiarze wypowiedzenia układu ma być ogłoszony niebawem, a formalna notyfikacja złożona jesienią, tak by przyszły prezydent miał możliwość ewentualnego uchylenia decyzji. W opinii Waszyngtonu „traktat stanowi zagrożenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego” a Stany Zjednoczone podobnie jak ich sojusznicy „nie czerpią z niego żadnych korzyści”.
Traktat o Otwartych Przestworzach przewiduje, że każde z państw-sygnatariuszy ma prawo wykonać nad terytorium innych państw ustaloną liczbę przelotów obserwacyjnych. Jest też obowiązane zgodzić się na przeloty nad własnym terytorium. W opinii Waszyngtonu Rosja nadużywa przysługujących jej uprawnień, a sama ogranicza loty nad Obwodem Kaliningradzkim oraz nad okupowanymi terenami Osetii Południowej i Abchazji. Krytycy traktatu zarzucają również Rosji, że jej samoloty rozpoznania zbierają dane wywiadowcze o siłach zbrojnych oraz instalacjach obronnych innych państw podczas przelotu nad krajami NATO.
Jako przykład podają prowadzenie zwiadu nad Polską podczas przelotu samolotów rosyjskich nad Niemcy. Proceder taki jest jawnym pogwałceniem traktatu, który zakazuje prowadzenie rozpoznania „po drodze”, kiedy urządzenia obserwacyjne winny być wyłączone a ich obiektywy zakryte. Podczas ubiegłorocznego szczytu NATO w Brukseli prezydent Donald Trump zaprezentował podobno sojusznikom niejawne dokumenty które, świadczyły o rosyjskich nadużyciach.
Od ratyfikacji Traktatu (Polska uczyniła to w 1995 roku) dotąd Stany Zjednoczone, Rosja oraz 32 państwa, które podpisały postanowienia traktatu, wykonały prawie 1500 lotów zwiadowczych nad terytorium innego sygnatariusza. W tym czasie Rosja ograniczyła – wbrew traktatowi – loty nad Obwodem Kaliningradzkim. Moskwa argumentuje, że obszar jest niewielki i przeloty zygzakiem, a nie na wprost, utrudniają pracę cywilnych kontrolerów lotów, zagrażając bezpieczeństwu samolotów pasażerskich. W 2014 roku w trakcie uzgodnionego przelotu polskiego samolotu zwiadowczego Rosjanie zamknęli nawet na pewien czas przestrzeń powietrzną nad obwodem.