– Idea, że mienie bezspadkowe będzie trafiało do organizacji zagranicznych, jest czymś oburzającym. Jeśli amerykańscy czy izraelscy Żydzi uważają, że ich roszczenia nie zostały zaspokojone, to ich adresatami powinny być rządy w Wiedniu lub Berlinie, a nie państwo polskie, które poniosło w tym czasie niewyobrażalne straty – mówi warszawski aktywista, działacz walczący z dziką reprywatyzacją Jan Śpiewak w rozmowie z portalem Klubu Jagiellońskiego.
– Ostra reakcja Izraela na uchwalone w Polsce prawo, a zwłaszcza wypowiedź ministra spraw zagranicznych Yaira Lapida, jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. Myślę, że on to robi na użytek wewnętrznej polityki krajowej, budując sobie w ten sposób kapitał polityczny – dodaje Śpiewak.
Jan Śpiewak wskazuje, że wprowadzone w Polsce prawo ma charakter niedyskryminacyjny.
– Obywatele Izraela byli traktowani tak samo jak wszyscy inni obywatele i bardzo często skutecznie udawało im się egzekwować swoje prawa. Warto zaznaczyć, że mnóstwo spadkobierców polskich Żydów, którzy posiadali swoją własność w Warszawie, otrzymało gigantyczne odszkodowania pieniężne lub te nieruchomości w naturze – mówi.
Cała rozmowie na Klub Jagielloński