W ten sposób niemieckie media komentują pierwsze expose nowego kanclerza.
Według “Frankfurter Allgemeine Zeitung”, na początku wystąpienia Scholz poddał krytyce przeciwników szczepień, którym zarzucił zniszczenie atmosfery Świąt Bożego Narodzenia. Obiecał, że państwo prawa stawi czoła niewielkiej mniejszości „nienawistników”. Priorytet narodowego uodpornienia za wszelką cenę, każe uważać Scholza za kontynuatora Angeli Merkel. Według gazety, dotyczy to również stylu uprawiania polityki, który koncentruje się na szczegółach zamiast przyszłościowej wizji.
Natomiast „Sueddeutsche Zeitung” ocenia: – To dobrze, że Olaf Scholz poświęcił dużo miejsca pandemii, która tak utrudnia życie. Kanclerz był podczas wystąpienia niezwykle empatyczny, co pozwala o nim mówić, jak o Angeli Merkel przemawiającej męskim głosem.
Gazeta podkreśla jednak, że jego poprzedniczka nie odważyłaby się na obietnicę, którą złożył Scholz. Według kanclerza, jego rząd nie spocznie ani na chwilę i będzie poruszać każdą możliwą dźwignię, aż wszyscy Niemcy odzyskają dawne życie i wszystkie swobody. Dziennik przestrzega, że w obecnej nienajlepszej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej jest to gleba, na której mogą wyrosnąć nowe rozczarowania. Scholz będzie więc rozliczany każdego dnia sprawowania urzędu kanclerza.
“Die Welt” ocenia, że Olaf Scholz starał się być przekonujący w roli opiekuna wszystkich Niemców, próbując w ten sposób poszerzyć elektorat socjaldemokratów. Chodzi jednak o czyny, a nie o słowa. Zdaniem gazety, przede wszystkim koalicja sygnalizacji świetlnej musi zmierzyć się z problemem szczepień. Faza, w której nowy rząd może zrzucić winę na stary, szybko się skończy.
“Berliner Zeitung” akcentuje deklarację Scholza, który oświadczył, że w latach 20. XXI w. Niemcy muszą odnieść sukces w transformacji, na skalę jakiej nie widziały od czasów rewolucji przemysłowej. Dlatego największym problemem kanclerza będzie wybudzenie Niemców ze społecznego marazmu wywołanego długoletnimi rządami poprzedniczki.