Wicekanclerz Niemiec z ramienia partii Sojusz90/Zieloni nazwał Nord Stream-2 geopolitycznym błędem. Podkreślił także, że jakakolwiek agresja Rosji nie powinna pozostać bez dotkliwych konsekwencji.
– Budowa gazociągu Nord Stream-2 była błędem z geopolitycznego punktu widzenia. Taką opinię wyraził wicekanclerz Niemiec, federalny minister gospodarki i ochrony klimatu Robert Habeck, w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Odpowiadając na pytanie FAZ, czy UE jest uzależniona od rosyjskiego gazu, Habeck odpowiedział: – Wszystkie kraje europejskie z wyjątkiem Niemiec i Austrii zawsze były przeciwne Nord Stream-2, jednak gazociąg został zbudowany. Natomiast pytanie, czy zostanie oddany do użytku, pozostaje otwarte. Ten problem należy rozwiązać z punktu widzenia prawa europejskiego i krajowego.
Polityk przypomniał, że zgodnie z obowiązującymi regulacjami sieć tranzytowa i firma, która dostarcza gaz, powinny należeć do różnych właścicieli.
– Polityka mająca na celu wspieranie konkurencji zapobiega tworzeniu monopoli, a jednocześnie politycznego uzależnienia – powiedział wicepremier Niemiec, dodając: – Niemiecki regulator, Federalna Agencja Sieci (Bundesnetzagentur) sprawdzi zgodność wszystkich dokumentów dotyczących Nord Stream-2 i zadecyduje o rozpoczęciu jego eksploatacji.
Odnosząc się do groźby militarnej inwazji Rosji na Ukrainę, Habeck podkreślił: – Dalsza agresja nie powinna pozostać bez dotkliwych konsekwencji. Nie może być tematów tabu do refleksji.
W komentarzu FAZ zwraca uwagę na zgodność wypowiedzi wicekanclerza z opiniami wielu polityków europejskich, którzy uważają odmowę uruchomienia gazociągu za niezbędny krok odwetowy w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Tylko w Niemczech temat budzi kontrowersje.
Z kolei rosyjskie media wskazują, że Robert Habeck od dawna krytykuje Nord Stream-2 za jego niekomercyjny charakter. W tym kontekście przypominają jego listopadową wypowiedź, według której gazociąg nigdy nie był projektem gospodarczym. Habeck podkreślił, że zawsze miał cel geopolityczny. Zaznaczył też, że w związku z realizacją projektu Rosja uzyskała instrument wywierania presji na Ukrainę oraz niemiecką politykę zagraniczną.