– Publiczni nadawcy nie działają na równych prawach z platformami streamingowymi – twierdzi prezes France Télévisions Delphine Ernotte, wypowiadając wojnę Netflix, informuje Politico.
– Sytuacja we Francji zmieni się na lepsze, gdy przyciskowi Netflix na każdym pilocie będzie towarzyszył identyczny z nazwą France Télévisions – powiedziała prezes w wywiadzie dla portalu.
Politico przypomina, że FT to publiczna grupa medialna będąca własnością francuskiego skarbu państwa. Spółka finansowana jest z wpływów abonamentu radiowo-telewizyjnego.
– Treści emitowane przez nadawcę publicznego w interesie społecznym muszą być dostępne dla użytkowników telewizji internetowych. W innym przypadku istnieje ryzyko, że publiczna telewizja umrze – Ernotte zdiagnozowała obecną sytuację rynkową.
Według Politico, komentarz pojawia się w warunkach nasilonej konkurencji między tradycyjnymi nadawcami i zagranicznymi gigantami streamingu, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Chodzi o Netflix, Amazon Prime Video i Disney+.
Francja jest krajem z silnym przemysłem audiowizualnym, dlatego stosunek do amerykańskich platform streamingowych stał się polityczną kwestią obrony „suwerenności kulturowej”. Relacje między France Télévisions i Netflixem są wręcz lodowate.
Niedawno Ernotte oskarżyła giganta streamingu o „nieuczciwe przejęcie cudzego sukcesu”. Mowa o nagrodzonym Emmy programie telewizyjnym “Call My Agent” który został sfinansowany przez nadawcę publicznego, ale jest dystrybuowany na całym świecie przez amerykańską platformę.
Netflix, Disney, Amazon i Apple odpowiedziały na zarzuty podpisaniem umowy z francuską grupą audiowizualną Arcom. Zobowiązały się do zainwestowania 300 mln euro w produkcję i promocję francuskiego kontentu. Dla porównania France Télévisions przeznacza na ten cel ok. 420 mln euro rocznie.
Według prezes FT, umowa z Arcom nie zapewnia uczciwej konkurencji: – Niezbędne jest rozwiązanie kwestii technicznych, od których zależy, czy pojawimy się na ekranach konkretnych telewizorów.
Aby znaleźć się na pilotach, platformy amerykańskie zawierają umowy handlowe z producentami urządzeń, takimi jak Samsung. Tymczasem francuski nadawca publiczny nie ma środków na licytację z gigantami technologicznymi. Z drugiej strony, reforma audiowizualna poprzedniej Komisji Europejskiej, pozwala walczyć z amerykańskimi platformami.
– W dyrektywie o audiowizualnych usługach medialnych znajduje się zdanie, które mówi, że kraje mogą podejmować środki, aby treści służące interesom społecznym były odpowiednio reklamowane – twierdzi Ernotte, która jest przewodniczącą Unii Europejskich Nadawców. Ma nadzieję, że na tej podstawie władze francuskie skłonią producentów urządzeń, aby bardziej eksponowali France Télévisions i lokalnych nadawców.
– W Wielkiej Brytanii regulator telekomunikacyjny Ofcom ogłosił uprzywilejowanie stacji nadających treści zgodnych z interesem publicznym, wymieniając BBC, Channel 4, ITV – wskazała francuska prezes.
Problem dostrzegają także wiodący we Francji nadawcy prywatni – TF1 i M6. Twierdzą, że jedyną odpowiedzią na atak reklamowy Google i Facebooka oraz streamingowy Netflix, Apple i Amazon jest fuzja publiczno-prywatna. France Télévisions, TF1 i M6 stworzyły już wspólnie francuską platformę streamingową Salto która ma rywalizować z amerykańskimi konkurentami.