Czy Andrzej Duda nie zostanie na stanowisku do końca swojej kadencji? Domagająca się trybunału stanu dla prezydenta opozycja zyskała nieoczekiwanego sojusznika.
Postawienie Prezydenta w stan oskarżenia może nastąpić uchwałą Zgromadzenia Narodowego, podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego.
Dotychczas szable liczyła opozycja. Stąd Donald Tusk liczył, że po wyborach nowy rząd zgromadzi 276 mandatów w Sejmie.
Teraz okazuje się, że Andrzej Duda ma wrogów również we własnej formacji. Dudy dość ma Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.
– Jeżeli ktoś proponuje tego typu ustawę, to jak to można nazwać? Osłabianie własnego państwa, wprowadzanie chaosu? Zdradą, jak piszą niektórzy? To jest pytanie retoryczne – skomentował projekt Andrzeja Dudy, który likwiduje Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego europoseł Patryk Jaki.
– Czy Polska może być silnym państwem, kiedy władztwo nad naszym sądownictwem zostanie przekazane do Brukseli? To mniej więcej tak samo, jak próbować sobie wyobrazić, czy Niemcy mogą być silnym państwem, jeżeli władztwo nad ich sądownictwem zostałoby przekazane np. do Polski albo do innego państwa. Czy to jest w ogóle możliwe? – dodał Jaki.
– To, czego najbardziej bali się sędziowie i co najbardziej ich wewnętrznie dyscyplinowało, czyli Izba Dyscyplinarna (…) straci swój status? To jest to wzmacnianie państwa, o którym wspominał pan prezydent – mówił Jaki.
– Pan prezydent zgadza się z Platformą Obywatelską, ponieważ chcę zaproponować mechanizm weryfikacji sędziów. Zgadza się z nimi, że mogą być źle wybrani, bo rządzi PiS i dlatego oni są źle wybrani i za PiS-u mogą być wątpliwości co do właściwej podstawy prawnej, na podstawie której ci sędziowie zostali wybrani – kontynuował.
– Przypomnijmy sobie, kto stworzył tą podstawę prawną. Ministerstwo Sprawiedliwości, w którym jeszcze swego czasu pracowałem, przygotowało projekty reformy sądownictwa, które rzeczywiście szły bardzo daleko, tworzyły mały Sąd Najwyższy. Sprawiłyby, że wiele tych osób, które dzisiaj państwo oglądacie, nie orzekałoby w tym sądzie. Pan prezydent, co zrobił? Zawetował tę ustawę. Nie ma żadnych ustaw. Ministerstwa Sprawiedliwości. W zamian za to zaproponował swoje ustawy. Wszystkie te ustawy, o które toczy się spór z Brukselą, to są ustawy pana prezydenta. Teraz pan prezydent mówi, że są wątpliwości co do podstawy prawnej, na której zostali powołani sędziowie i cały ten system może być wadliwy. Czyli co pan prezydent mówi? Że sam stworzył złe podstawy prawne – powiedział europoseł.
– Pan prezydent powiedział, że po raz kolejny uratował Polskę. Ponieważ to był jego ustawy, to uratował Polskę sam przed sobą. Gratuluję konsekwencji. To spowoduje w Polsce niespotykane, niewidziany od dekad chaos. O to dokładnie Komisji Europejskiej i Niemcom chodzi, żeby Polska została tak osłabiona, żeby nie mogła już fikać. Kto nam to wszystko gotuje? To wszystko zgotował nam prezydent Andrzej Duda. Jest mi wstyd za to, że na niego głosowałem i że namawiałem, chociaż widziałem jego słabości. Widziałem już, że jest głównie odpowiedzialny za to, że ten pomysł związany z reformą sądownictwa się nie udał. On go nie dość, że go przerwał, to jeszcze zaproponował własne ustawy, które mówiąc delikatnie nie były najmądrzejsze, bo sam je kwestionuje – wskazywał Jaki.
– Jeżeli ktoś proponuje, jest jeszcze w dodatku prawnikiem, proponuje tego typu ustawę, to jak to można nazwać? Osłabianie własnego państwa, wprowadzanie chaosu, nie pierwszy raz zresztą, jak proszę państwa, można nazwać? Zdradą, jak piszą niektórzy? To jest pytanie retoryczne – wskazywał.
– Druga możliwość dla niego dużo gorsza, którą niestety też rozpatruję jako jego motywacja, to jest jego dalsza kariera. Myśli o instytucjach międzynarodowych, bo to nie jest żadna tajemnica. Być może Stany Zjednoczone mu coś obiecują. (…) Może być tak, że ma też osobistą motywację. To już w ogóle skreślałoby go z życia publicznego – wymienił.
– Jeżeli ktoś wierzy, że jedna Izba w Sądzie Najwyższym w Polsce to jest coś, co zdecyduje na przykład o tym, czy Stany Zjednoczone uratują nas przed Rosją, to po prostu musi być dla albo naiwny, albo trzeba było użyć drugiego mocniejszego słowa – mówił.
– Jeżeli dzisiaj myśli, że sprawa TVN albo Izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, to są sprawy, które będą decydowały o tym, czy Stany Zjednoczone na przykład pomogą nam w starciu z Rosją, to nie nadaje się do polityki – dodał.
– Moim zdaniem jest są dwie drogi. Pierwsza, którą proponuje pan prezydent i pan Mateusz Morawiecki, z panem Konradem Szymańskim, architektem tych wszystkich głupot, przez które Polska ma tyle problemów. Żeby robić to co do tej pory i liczyć, że tym razem będą może inne efekty albo wreszcie zmienić taktykę, która nie doprowadziła nas do niczego i mówić tak: “skoro wy chcecie zablokować jakieś pieniądze, będziemy odliczać składki. Będzie łamać traktaty? Nie obowiązuje was umowa? Nas też nie obowiązuje. Nie chcecie nam dać tych pieniędzy, 700 miliardów, to my w takim razie nie będziemy realizowali transformacji energetycznej na Waszych zasadach, która będzie nas kosztowała 2,5 biliona” – proponował.
Takich polityków nam trzeba – a nie parszywych miękiszonów włażących euroburdelowi w …. !
Popieram pana Patryka w 100%. “Andrzej Duda, to się uda!” krzyczała cała Polska w czasie prezydenckich wyborów. No i się udało. A teraz co? Zastanawiam się co się stało, że pan prezydent zmiękł. A tak krzyczał, że doprowadzi do porządku w Polsce, że nie pozwoli, żeby ktoś obcy Polską rządził. To nie tak miało być. A jednak jest. Podobnie jak pan Patryk przypuszczam, że pan prezydent myśli o swej politycznej karierze. No ale takim kosztem? Dla mnie jest to nawet nie do pomyślenia.
Są kraje gdzie za zdradę kara jest dotkliwsza niż Trybunał Stanu i takie tam.