Kartka z kalendarza polskiego – wtorek 11 maja 1943
W czasie wojny polskie wioski były systematycznie pacyfikowane przez Niemców. Sprawcy zbrodni zwykle nie ponieśli żadnej odpowiedzialności a świat do dziś nie wie o gehennie wsi polskiej. Przykładem Skałka Polska.
Skałka Polska to przysiółek wsi Ewelinów. Leży w dolinie rzeki Czarnej, w otoczeniu łąk i lasów. Jeszcze przed wojną, chociaż niewielka, wieś uchodziła za dość zamożną – jej mieszkańcy pracowali na roli, ale także w miejscowym tartaku lub w majątku ziemskim w niedalekim Lasocinie. Wieś miała też swoje patriotyczne tradycje. W czasie niemieckiej okupacji jej mieszkańcy udzielali wsparcia oddziałowi Armii Krajowej dowodzonemu przez Mieczysława Tarchalskiego ps. „Marcin” ale i czerwonym partyzantom Gwardii Ludowej z oddziału Stanisława Olczyka ps. „Garbaty”. Mieszkańcy pomagali też Żydom, a nawet krasnoarmiejcom zbiegłym z niemieckiej niewoli. Kilku mieszkańców należało do AK.
Najwyższą cenę zapłacili za działalność Gwardii Ludowej.
Zdrada
W odwecie za pacyfikację wsi Luta, którą Niemcy przeprowadzili w dniach 18 i 22 kwietnia 1943 r., oddział Gwardii Ludowej spacyfikował wieś Antonielów, zamieszkałą przez niemiecką mniejszość, osadzoną tam jeszcze w XIX w. Po rozpoczęciu okupacji jej mieszkańcy zadeklarowali się jako volksdeutsche i udzielali Niemcom znacznego wsparcia. W walce z oddziałem Gwardii Ludowej zginęło 18 z nich.
W odwecie, już 27 kwietnia 1943 r. niemiecka policja spacyfikowała wieś Naramów, mordując 24 osoby i paląc pięć zagród. Na wieść o tej zbrodni wielu mieszkańców Skałki Polskiej uciekło ze swych domów. Niemcy publicznie ogłosili więc, że nie będą stosować dalszych represji oraz pozwolili przyjąć w szpitalu w Końskich rannych mieszkańców Naramowa. Mieszkańcy Skałki wrócili do zagród. Był to poważny błąd.
10 maja, w trakcie niemieckiej narady, jaka odbyła się na posterunku w Łopusznie, zapadła decyzja o pacyfikacji wioski. Jeden z żandarmów, uczestniczących w naradzie, próbował ostrzec mieszkańców. Informacja dotarła do sołtysa wioski Antoniego Łapota. Tyle, że ten współpracował z gestapo. Zamiast ostrzec sąsiadów, poinformował żandarmów, że mają u siebie „zdrajcę”.
Mord
11 maja przed świtem specjalna karna ekspedycja z Kielc, wzmocniona żandarmami z posterunku w Łopusznej i volksdeutschami z Antonielowa dotarła do Skałki. Dowodzący całą akcją jeszcze raz polecił sołtysowi uspokojenie ludzi. Niestety, uwierzyli. Sołtys z rodziną zamknął się w swoim gospodarstwie. Chwilę potem Niemcy sprowadzili jego brata z rodziną i wystawili przed obejściem wartę. Potem przystąpili do systematycznej masakry wioski.
Trzyosobowe grupy policjantów i żandarmów krążyły od domu do domu, zabijając napotkanych mieszkańców bez względu na wiek i płeć. Niemcy strzelali do uciekających, wrzucali granaty przez okna domów, dobijali rannych, mordowali kobiety i dzieci przy użyciu kolb karabinowych. Dwuletniemu Stefanowi Fijołkowi jeden z żandarmów roztrzaskał głowę o przydrożny kamień. Masakra trwała 6 godzin. Po jej zakończeniu volksdeutsche doszczętnie obrabowali wioskę. Gdy skończyli, Niemcy wrzucili ciała zamordowanych do zabudowań i podpalili. W ogniu zginęła grupa Polaków, którzy ukryci w zabudowaniach, przetrwali mord. Niemcy spalili nawet zabudowania sołtysa i jego brata. Jak się okazało, zamordowali 91 mieszkańców Skałki Polskiej. W gronie ofiar znalazło się 29 mężczyzn, 23 kobiety, 21 dzieci i młodocianych w wieku 7–18 lat oraz 18 dzieci poniżej 7. roku życia.
Ofiary i sprawcy
Ostatnimi ofiarami mordu był Tadeusz Lesiak i nieznany dziesięcioletni chłopiec. Zostali rozstrzelani, gdy wraz z grupą Polaków 12 maja przyszli na miejsce pacyfikacji. Niemcy polecili sołtysowi pobliskiego Ewelinowa, Antoniemu Ociepce, zorganizować pochówek ofiar. 15 maja zwłoki zamordowanych złożono w zbiorowej mogile, którą wykopano na środku wsi, przy skrzyżowaniu wiejskiej uliczki z drogą łączącą Ewelinów z Antonielowem. Po zakończeniu wojny rodziny ofiar oznaczyły mogiłę krzyżem. W 1956 r. odsłonięto skromny pomnik ufundowany przez mieszkańców powiatu włoszczowskiego.
Sołtys Antoni Łapot zamieszkał w Ewelinowie. Pod koniec lipca 1943 r. został zastrzelony przez żołnierzy AK z oddziału „Marcina”. Dowodzący pacyfikacją Gerulf Mayer pod koniec lat 60. przez austriacki sąd (był Austriakiem) został skazany na 11 lat więzienia. Także w latach sześćdziesiątych zachodnioniemiecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pacyfikacji Naramowa i niewymienionej z nazwy Skałki Polskiej. Umorzyła je, sugerując, że pacyfikacje były usprawiedliwione wcześniejszym atakiem polskich partyzantów na Antonielów.