INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

00:19 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Polski honor, niemiecka hańba na wieki

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

24 sierpnia 1109 r.

To było jedno z pierwszych starć Niemiec z Polską, które pokazało polski honor i niemieckie barbarzyństwo. Na wieki okryło Polskę chwałę, Niemcy – hańbą. Potem Niemcy powtarzali swój „scenariusz”. Tak już mają.

- reklama -

Zbigniew, książę Wielkopolski, Mazowsza i Kujaw, był uznawany za pochodzącego z nieprawego łoża potomka Władysława Hermana, dlatego po przyjściu na świat jego przyrodniego brata Bolesława zwanego później Krzywoustym został prawdopodobnie przeznaczony do stanu duchownego. Na początku XII wieku, po walkach o sukcesję Zbigniewa z Bolesławem, Księstwo Polskie prowadziło samodzielną politykę zewnętrzną. Bolesław w 1108 r. udzielił pomocy swojemu sojusznikowi Kolomanowi królowi Węgier, atakując podległe Cesarstwu Czechy. Spowodowało to wycofanie się Czechów z wojny przeciwko Węgrom, a tym samym plan podboju Madziarów przez Cesarstwo został skazany na niepowodzenie. Było to wbrew planom ówczesnego króla Niemiec, późniejszego cesarza Henryka V. Innym powodem niechęci Niemców do Bolesława były liczne sukcesy polskiego księcia w walkach na Pomorzu i chęci podporządkowania tych terenów państwu polskiemu.

W lipcu 1109 roku Henryk ogłosił wyprawę z całej Rzeszy przeciwko Polsce. Król Niemiec zebrał około 10 tysięcy wojowników, w tym rycerstwo z Saksonii, Bawarii, Frankonii i Lotaryngii. Dodatkowo u ujścia Bobru do wyprawy mieli dołączyć Czesi, pełniący rolę przewodników. Przywrócenie władzy Zbigniewowi nad utraconymi ziemiami stało się oficjalnym powodem do zbrojnej interwencji.

Zgodnie z ówczesną tradycją, władca niemiecki w zamian za zaniechanie wyprawy zażądał od Bolesława, oddania połowy państwa wygnanemu Zbigniewowi, uznania zwierzchnictwa Cesarstwa, a także regularnego płacenia trybutu wynoszącego 300 grzywien rocznie lub dostarczania 300 rycerzy. Ówczesnym zwyczajem postawił ultimatum polskiemu księciu, a po jego odrzuceniu, Henryk wkroczył na ziemie polskie. Bolesław Krzywousty, który walczył w tym czasie z Pomorzanami pod Nakłem, nie mógł od razu ruszyć na południowy zachód. Zaniechanie prowadzonej kampanii groziłoby odbiciem zajętych już terenów przez Pomorzan oraz ich atakiem na Wielkopolskę. Wysłał jedynie małe oddziały konnicy, które dotarły pod Głogów na krótko przed wojskami wroga.

- reklama -

Głogów

24 sierpnia 1109 r. Henryk podszedł pod Głogów. Umocnienie to zlokalizowane było na Ostrowie Tumskim w miejscu sprzyjającym obronie, w prawobrzeżnej części obecnego miasta. Położone na wyspie od południa osłonięte było wodami Odry, od północy starorzeczem zwanym Starą Odrą, a od wschodu ujściem Baryczy do Odry. Gród wzniesiony został prawdopodobnie za czasów Mieszka I w nowym miejscu po zburzeniu starego grodu z okresu plemiennego (już po przyłączeniu ziem Dziadoszan do państwa Piastów). Obiekt ten posiadał owalny kształt o wymiarach 114 na 81 m. Okalające je wały posiadały 12 m szerokości (przy podstawie) i 8 m wysokości. Wał składał się z trzech części – zewnętrzne lica stanowiły belki ułożone na zrąb, a wnętrze wypełnione było piaskiem.

Henryk wykorzystał zaskoczenie głogowian, opanowując i niszcząc podgrodzie, biorąc łupy i jeńców, a także rozbijając i rozpraszając część wojsk posiłkowych Bolesława, które tam obozowały. Nie próbował jednak zdobywać grodu, w którym skupili się obrońcy. Po pierwszych walkach Henryk zgodził się na pięciodniowy rozjem, w czasie którego go obrońcy mieli uzyskać od Bolesława Krzywoustego zgodę na poddanie się. Na poręczenie rozejmu głogowianie wydali zakładników pod warunkiem, że „niezależnie od tego, czy pokój zostanie zawarty, czy odrzucony, odzyskają swoich zakładników”. W czasie rozejmu załoga poprawiła umocnienia i nawiązała łączność z Bolesławem. Ten nie zgodził się na kapitulację i nakazał bezwzględną obronę Głogowa. Utrata grodu mogła bowiem zdecydować o porażce w całej wojnie. Zagroził wręcz, że ci, którzy poddadzą twierdzę, zostaną powieszeni lub ukrzyżowani.

- reklama -

Niemiecka zbrodnia

Kiedy obrońcy Głogowa przekazali decyzję Bolesława Henrykowi, ten kazał przywiązać zakładników do machin oblężniczych. Złamał wszelkie obowiązujące wówczas zasady w przekonaniu, że obrońcy Głogowa nie odważą się strzelać do swoich bliskich. Zwłaszcza, że wśród nich były dzieci. Jednak beznadziejne położenie załogi grodu sprawiło, że „grodzianie nie oszczędzali własnych synów i krewnych bardziej więcej niż Niemców i Czechów”. Obrona była zaciekła. Gall Anonim tak o niej pisał: „Niemcy nakręcali kusze ręczne, Polacy zaś machiny z kuszami; Niemcy wypuszczali strzały, a Polacy strzały i inne pociski; Niemcy zataczali proce z kamieniami, a Polacy kamienie młyńskie i silnie zaostrzone pale. Gdy Niemcy zakryci przykrywami z desek, usiłowali podejść pod mur, to Polacy sprawiali im łaźnie wrzącą wodą, zasypując płonącymi głowniami. Niemcy podprowadzali pod bramy żelazne tarany, Polacy zaś staczali na nich z góry koła, zbrojne stalowymi gwiazdami. Niemcy po wzniesionych drabinach pięli się pod górę, a Polacy, zaczepiając ich hakami żelaznymi, porywali ich w powietrze”.

Zwycięstwo

Im dłużej trwała obrona Głogowa, tym gorzej wiodło się Niemcom. Kolejne szturmy grodu kończyły się niepowodzeniami i przynosiły duże straty. W tym samym czasie słabiej opancerzone i bardziej mobilne wojska polskie prowadziły wojnę podjazdową. Polacy nękali wroga w dzień i w nocy, także niszcząc oddziały aprowizacyjne z żywnością dla oblegających. Henryk próbował ratować swój autorytet, oferując Bolesławowi niewielką daninę za pokój i przyjaźń. Oferta jednak została odrzucona. Król niemiecki nie zdobył Głogowa i musiał odejść na południe po około trzech tygodniach walk, wioząc „trupy własnych rycerzy jako haracz”. Na dzień przed odprawieniem wojsk czeskich przez Henryka, 21 września zginął Świętopełk przebity oszczepem przez jednego ze swoich wojów. W siłach czeskich powstało zamieszanie i wycofały się z Głogowa.

Pośrednim następstwem wojny, lecz bardziej brzemiennym w skutkach, był spadek autorytetu Henryka V oraz wzrost znaczenia Krzywoustego. Umocniło to pozycję Polski w ówczesnej Europie. Niemieckie postępowanie na zawsze stało się symbolem hańby. Jak pokazała historia, Niemcy wrócili do metod Henryka. I tylko pewnemu aktorowi, znanemu głównie z komedii „na jedno kopyto”, coś się całkowicie pomieszało.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx