Komisja i Schwab postanowili – będziesz żywić się larwami i robakami

Koniec tego dobrego – Unia zatwierdziła dla Ciebie dietę złożoną z robaków. Dla dobra planety będziesz je zjadać w chlebie, batonikach i mięsie. Polski rząd milczy. Dlaczego?

Jest zasada, że na papierosach i wyrobach tytoniowych musi być zamieszczona informacja o ich szkodliwości, pokrywająca większość opakowania. Obrazki mają być tak odstręczające, żeby ludziom odechciało się palenia. Takiej informacji nie będzie jednak na żywności nafaszerowanej mąką z robaków. A taka już może być dodawana do żywności. Masowo.

Komisja Europejska wydała 3 stycznia 2023 roku zgodę na dodawanie „mąki ze świerszczy domowych” do żywności. Przepis ekspresowo wszedł w życie, bo już od 24 stycznia w całej Unii można sproszkowane robaki dodawać do żywności. Mąka ze świerszczy ma być dodatkiem m.in. wieloziarnistych chlebów i bułek, batonów zbożowych, ciasteczek i herbatników, zup i przetworów mięsnych. Zgodnie z decyzjami łapówkarzy z Brukseli w pieczywie wieloziarnistym będzie można użyć do  2 g sproszkowanych świerszczy na 100 g produktu, zaś w batonach z ziaren zbóż – do 3 g na 100 g produktu. Jak wiadomo taki świerszcz nie jest równie urodziwy jak norka, więc można go utłuc, ususzyć, sproszkować i dodać do jedzenia. Ba! „Eksperci” już przekonują, że taki robal (bo nie tylko świerszcze będziemy jedli, ale także robaki pasożytujące na zbożach, które jeszcze w 2017 roku były dla ludzi trujące), to samo zdrowie – przede wszystkim źródło białka, witamin, żelaza oraz chityny, która może zastąpić błonnik znajdujący się w roślinach, no i w przeciwieństwie do rolnictwa, hodowla robaków i przerabianie ich na mąkę nie niszczy planety, jak niszczy ją rolnictwo.

W efekcie, od 5 marca 2023 dopuszczone do obrotu na rynku unijnym zostaną także larwy pleśniakowca lśniącego (Alphitobius diaperinus) w postaci mrożonej, pasty, suszonej i sproszkowanej. Zostały włączone do unijnego wykazu nowej żywności (novel food).

Tym samym świerszcz i pleśniakowiec dołączyły do już wcześniej zatwierdzonych jako żywność szarańczy wędrownej i larw mącznika młynarka – groźnego szkodnika występującego w niehigienicznych magazynach zbożowych i używanego jako pasza dla jaszczurek. Sam pleśniakowiec także do niedawna był groźnym szkodnikiem, a jego larwy były m.in. przyczyną masowych padnięć drobiu, co oznaczało, że były szkodliwe. Nawet dla żmij. Ale już nie są.

Oczywiście, od „mąki” się zaczyna. Chodzi o stopniowe pokonanie wtrętu Europejczyków do spożywania robaków, co jest popularne w wielu krajach. Oczywiście, w takiej Azji jest częścią tamtejszej kuchni, tak samo jak inne nieakceptowane w Europie dania z psów i kotów. Tam jest to jednak wynik braku dostępu do innej żywności. W Europie stoi za tym lewacka ideologia.

Dziesięć miliardów dolarów

Oczywiście już pojawili się eksperci, przekonujący, że robale są pyszne i zdrowe, a brak ich konsumpcji to tylko uwarunkowanie kulturowe, które można zmienić. Potrzeba tylko czasu. I taki jest cel tego szaleństwa. Zaczyna się od małej ilości robaków w żywności, a jak ludzie się przyzwyczają, będzie jej więcej.

– Dodatek owadów w formie sproszkowanej w znacznym stopniu pozwala pokonać obawę i niechęć konsumentów związaną ze spożyciem takich produktów – przekonuje prof. SGGW dr hab. Małgorzata Nowacka, która wydaje się być wielką zwolenniczką karmienia ludzi larwami robaków. Niestety, nie mówi, czy sama żywi się robakami.

Cel jest oczywiście jeden i zgodny z zapowiedziami Schwaba – ludzie mają zrezygnować z mięsa, a rolnictwo jakie znamy, ma być unicestwione. Największym orędownikiem tej zmiany jest Światowe Forum Ekonomiczne, założone przez Klausa Schwaba, które od lat promuje odchodzenie od mięsa na rzecz „alternatywnych źródeł białka”. W czasie ostatniego szczytu w Davos Jim Hagemann Snabe, szef rady nadzorczej skorumpowanego do cna Siemensa, stwierdził, że – aby „ratować klimat” – miliard ludzi powinien przestać jeść mięso. – Jeśli miliard ludzi przestanie jeść mięso, proszę mi uwierzyć, to będzie miało duży wpływ. Nie tylko duży wpływ na obecny system żywnościowy, ale także zainspiruje innowacje w systemach żywnościowych. Przewiduję, że w przyszłości będziemy mieli białka nie pochodzące z mięsa, prawdopodobnie będą one smakować jeszcze lepiej – powiedział. Dlaczego ludzie mają wierzyć akurat jemu i dlaczego to on z kumplami ma decydować o tym, co znajdzie się na naszych talerzach, już nie powiedział. Może dlatego, że jak zwykle w takich przypadkach chodzi o pieniądze – rynek mąki z robali do 2030 roku  będzie warty ponad 10 mld USD. Tempo wprowadzania zarobaczonej mąki do żywności będzie zastraszające. „Rzeczpospolita” podała, że średnioroczne tempo wzrostu rynku przeznaczonych do konsumpcji robaków i ich larw będzie wynosiło 28,3 proc.

Wziąć ludzi za pysk

A to dopiero początek. Będzie wart jeszcze więcej, bo nie od dziś wiadomo, że kto daje jeść, ten dyktuje warunki. I także o to w tym szaleństwie chodzi. Robaki będą nam serwować wielkie koncerny, prowadzące ich hodowle. Obecnie największymi graczami na rynku robaków do spożycia są koncerny: Ynsect z Francji, Protix z Holandii, Enterra Feed Corporation z Kanady lub LLC z USA.  Znane dziś nam mięso ma być tak drogie, zarówno w produkcji, jak i w sprzedaży, żeby ludzi zwyczajnie nie było na nie stać. To samo będzie dotyczyć mleka i jego przetworów czy jajek. Oczywiście Schwab i cała jego biznesowo-rządowa sitwa, zgodnie z dewizą Urbana – wyżywi się i robaków jeść nie będzie.

Komisja Europejska oczywiście nakazała wyszczególnianie w w składzie produktu widocznym na opakowaniu miejscu „częściowo odtłuszczonego proszku ze świerszcza domowego” (o innych robakach i larwach nie ma mowy). Na opakowaniach wyrobów trafiających do sklepów będą musiały również pojawić się informacje dotyczące potencjalnych reakcji alergicznych u konsumentów. Niestety, nic nie wskazuje, by informacja ta miała zająć tyle samo miejsca, co informacja o szkodliwości palenia na paczce papierosów. Być może zresztą i tak będziemy je jeść. Jeśli chodowa zwierząt i uprawa zbóż będzie zbyt droga, a rolnictwo zostanie zniszczone unijnymi przepisami, za kilka, kilkanaście lat nie będziemy mieli wyjścia.

Korea Północna-bis

Niestety, nic nie wiadomo, by przeciwko tym rozwiązaniom w jakikolwiek sposób zaprotestował pochodzący z Polski unijny komisarz rolnictwa Janusz Wojciechowski. Milczy też Mateusz Morawiecki i ministerstwo rolnictwa. Za to TVP w swoim sztandarowym programie „Pytanie na śniadanie” już podsuwa ludziom temat „Batonik ze świerszcza”, zaś na stronach TVP Info próżno szukać choćby słowa krytyki wobec takiej diety. Milczy polski rząd, nie proponując żadnych rozwiązań choćby w postaci wyraźnego oznaczania produktów z robakami w składzie. Unia każe, Morawiecki realizuje.

W zamian za robaki w żywności, zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych i horrendalne koszty posiadania starych, oddanie 1/3 terytorium Polski w unijny zarząd, będziemy mogli cieszyć się z przynależności do Unii Europejskiej. Weszliśmy do Unii, znajdziemy się w Korei Północnej. Tam też naród cieszy się z posiadania rowerów, żywi się robakami i cieszy się, że jego przywódca je tuńczyki i jeździ mercedesem.