W Salzburgu zakończył się proces karny z oskarżenia o szpiegostwo dla Rosji. Austriacki oficer został skazany na trzy lata więzienia. Zważywszy, że przekazywał Kremlowi tajne informacje od 25 lat, szkodząc nie tylko Austrii, ale i NATO, wyrok jest zachętą dla innych kandydatów do zdrady.
– Sąd ziemski austriackiego Salzburga wydał wyrok w procesie o szpiegostwo – informuje Deutsche Welle. Oskarżony, emerytowany obecnie pułkownik austriackiej armii Martin M. został skazany na trzy lata więzienia za świadome przekazywanie tajnych informacji rosyjskim służbom specjalnym.
Jak przypominają media, od maja 1992 r. do 2018 r. wojskowy współpracował z Głównym Zarządem Wywiadowczym sztabu generalnego rosyjskiej armii. W trakcie szpiegowskiej kariery za tajne materiały otrzymał od GRU wynagrodzenie w kwocie 280 tys. euro.
Według informacji ujawnionych przez austriacką gazetę „Kronen Zeitung”, Martin M. przez 25 lat, co dwa tygodnie spotykał się ze swoim rosyjskim „kuratorem”. Przekazywał oficerowi prowadzącemu GRU tajne dane na temat austriackich sił powietrznych, systemów artyleryjskich, których ważnym producentem jest austriacki przemysł oraz o planach obronnych swojego kraju.
Szczególnie szkodliwy był wyciek informacji o koordynacji współpracy austriackiej armii z NATO i działaniach Sojuszu w tym regionie Europy. Jak przypomina „Kronen Zeitung”, szpieg działałby nadal, gdyby nie został zdekonspirowany przez kontrwywiad niemiecki.
Mimo że Berlin przekazał stronie austriackiej materiały obciążające, Wiedeń nie wszczął postępowania karnego wobec zdrajcy. Dopiero celowy wyciek informacji do europejskich mediów, za którym stał niemiecki kontrwywiad, wywołała polityczną aferę, której austriacki rząd o prorosyjskich konotacjach nie mógł zatuszować.
Oficer został aresztowany, ale Austria jako niewiarygodny partner została wykluczona z Klubu Berneńskiego. Jest to nieformalna platforma współpracy unijnych i natowskich służb wywiadowczych.
Trzyletni wyrok za zdradę stanu wywołał zdziwienie mediów. Tym bardziej że jak podkreśla Deutsche Welle, Martin T. po spędzeniu półtora roku w areszcie śledczym został decyzją sądu zwolniony z odbywania reszty kary. Wyszedł na wolność po prostu z sali rozpraw.