INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

04:25 | wtorek | 30.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Niemcy kibicują wyborczej klęsce Trumpa

Czas czytania: 2 min.

Kartka z kalendarza polskiego

30 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Berlin nie powinien odpowiadać na „zaczepki” Trumpa pod adresem Niemiec. Wystarczy poczekać do listopadowych wyborów prezydenckich w USA. Wtedy skończą się pretensje Waszyngtonu o zbyt mały budżet Bundeswery i zbyt bliskie związki z Rosją.

– Niech Donald Trump bajdurzy sobie i oskarża Niemcy. Nie ma już sensu odpowiadać na jego zaczepki. Zachód powinien wykazać odrobinę cierpliwości i poczekać do listopadowych wyborów prezydenckich w USA.


Takiego zdania jest Barbara Wesel, polityczna komentatorka Deutsche Welle. Jak wiadomo, stacja jest z kolei trybuną zachodnioeuropejskich kręgów liberalnych, opozycyjnych wobec Donalda Trumpa.

- reklama -


Wesel uważa zarzuty prezydenta USA pod adresem Niemiec za nic innego niż polityczną przepychankę. To prawda, że Niemcy latami zmniejszały budżet wojskowy, nie wywiązując się ze zobowiązań w NATO. Jednak wszyscy powinni zrozumieć, że wynikało to zaszłości historycznych.


Berlin już zrozumiał, że idzie błędną drogą, ale wydatki obronne będą rosły „z głową”. Bundeswera nie „będzie szastała pieniędzmi tylko po to, żeby kupić amerykańską broń, jak chciałby Trump”.


Drugim „teatrem absurdu” Donalda Trumpa są gazowe związki Berlina z Moskwą. – A dlaczego Niemcy mają kupować LNG za dalekim oceanem, skoro za miedzą mają rosyjski gaz? – pyta Wenzel.

- reklama -


Natychmiast tłumaczy, że kontrakt na budowę gazociągu North Stream był zawarty wtedy, gdy Merkel uważała Putina za przyjaznego polityka.


– Ale czy dziś, gdy rurociąg jest prawie gotowy, opłaca się zrywać umowę, tylko dlatego, że zmieniły się warunki geopolityczne? – dziwi się komentatorka DW.
Tłumaczy także, skąd bierze się nienawiść Donalda Trumpa do Niemiec. Otóż amerykański prezydent jest wrogiem demokracji, a przecież Niemcy są światowym centrum wolności i liberalizmu.


Dowodem jest dialog Białego Domu z takimi dyktatorami jak Putin, Kim Dzong Un czy Erdogan. – Dlatego Trump bardziej szanuje chińskiego przywódcę Xi Jinpinga niż Angelę Merkel – tłumaczy Wesel.

- reklama -


I wreszcie, decyzja o ograniczeniu liczby amerykańskich żołnierzy w Niemczech to wyborcza gra Trumpa oraz próba odwrócenia uwagi Amerykanów od niepowodzenia w walce z epidemią Covid-19.


– Ogłaszanie planu zmniejszenia kontyngentu woskowego USA niedługo po tym, jak na Covid-19 umarło 100 tys. obywateli USA, jest co najmniej nie na miejscu – obraża się w imieniu niemieckich elit politycznych Barbara Wesel.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Co planuje WHO?

Odebranie godności człowieka człowiekowi, wprowadzenie zasady "jednego zdrowia", Zielonego Ładu w skali globu i pozbawienie państw ich własnych praw....

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx