INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

08:17 | sobota | 20.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

To był mecz! 

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

20 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Niedziela, 21 maja 1961 r.

Każdy mecz Polski ze Związkiem Radzieckim to nie był mecz. To była „wojna”! Każde zwycięstwo smakowało po tysiąckroć. Tak było w 1957 r. w  Chorzowie i w 1961 r. w Warszawie.

- reklama -

W PRL jedno było pewne – każde sportowe starcie polsko-radzieckie to nie był sport. To była „wojna” i możliwość wzięcia odwetu na boisku/bieżni/ringu za Katyń, za wywózki, za II wojnę, za komunistyczne władze. Wiedzieli o tym sportowcy, wiedzieli kibice, wiedzieli dziennikarze relacjonujący wydarzenia.
Nie inaczej było 21 maja 1961 r., kiedy na Stadionie Dziesięciolecia w towarzyskim meczu piłki nożnej spotkały się reprezentacja Polski i Związku Sowieckiego, w komunistycznej propagandzie dla odróżnienia od przedwojennego nazwanego „radzieckim”, chociaż cały świat mówił o nim „sowiecki”.

Po przerwie 1:0

Emocje były rozgrzane do, nomen-omen – czerwoności, a do białości rozpalił je faul, jakiego w drugiej połowie meczu na polskim zawodniku dopuścił się zawodnik sowiecki. Wszystko wskazuje, że faul był przypadkowy, ale bardzo brutalny.

- reklama -

Obecny na meczu dziennikarz sportowy Stefan Szczepełek tak wspomniał tamten moment: „Nasz bramkarz Edward Szymkowiak został sfaulowany – chyba przepadkiem przez napastnika radzieckiego, który nazywał się Giennadij Kraśnicki – tak nieszczęśliwie dostał w głowę, że stracił przytomność, a na boisko wjechała karetka. Po trybunie błyskawicznie poszła plotka: Ruski zabił Polaka! W związku z tym reakcja publiczności mogła być tylko jedna. Oprócz tego, że zaczęto wznosić antyradzieckie hasła, co nie było czymś normalnym w stolicy Polski Ludowej, zwłaszcza w 1961 roku, to ludzie zaczęli rzucać butelkami w kierunku boiska z nadzieją, że jakiegoś Rosjanina trafią”. To był jeden z nielicznych przypadków, kiedy kibice tak otwarcie manifestowali nienawiść do Związku Sowieckiego. I to w obecności partyjnych oficjeli oraz, nikt nie miał co do tego wątpliwości – kręcących się po trybunach tajniaków bezpieki.

Do rzutu karnego w 73. minucie meczu podszedł urodzony w 1932 r. i na co dzień grający w Górniku Zabrze Ernest Pohl. Cały stadion wstrzymał oddech, by za chwilę eksplodować radością. Pohlowi udało się zwieść bramkarza Lwa Jaszynowa i wpakować piłkę do rosyjskiej bramki. Polska drużyna utrzymała wynik meczu. Prasa może by i poszła w kierunku kibicowskiej radości, ale miała na karku cenzurę, więc ukazały się artykuły o „nieoczekiwanym zwycięstwie” polskiej drużyny. Polacy wiedzieli swoje.

Radziecka „gościnność”

- reklama -

Z tamtego czasu pochodzi jeszcze jedna anegdota, także opowiedziana przez red. Szczepełka. Oto ona: „Pan Edmund Zientara opowiadał mi, że Ruscy stosowali ciekawą metodę. Jak przyjeżdżało się do nich do Moskwy, to w szatniach na Łużnikach wystawiali stoły pełne jedzenia. I to takiego, jakiego myśmy na oczy nie widzieli, jak np. owoce południowe. Wielu z polskich zawodników nie wytrzymywało. Opychali się przed meczem, a potem ledwo się mogli ruszać. To była gościnność obliczona na to, że tak się właśnie stanie”. Polscy działacze sportowi tej metody nie stosowali, a i tak reprezentacja wygrała.

Zwycięstwo

Mecz ten nie był takim tryumfem jak 2:1 na Stadionie Śląskim w Chorzowie, kiedy oszalali ze szczęścia kibice zwycięskich piłkarzy polskich znieśli z murawy dosłownie na rękach, a wygraną uczcili wypijając na miejscu kilka tysięcy butelek wódki. Nie obrósł w legendę o złamanej poprzeczce bramki, do której w 1957 r. dwa gole bibuł Gerard Cieślik (ta miejska legenda została potem wykorzystana w filmie „Piłkarski poker”). Pomimo tego tamtej niedzieli Warszawa i cała Polska oszalały z radości – „Ruskich” można było pokonać!

Źródła:

Karolina Apiecionek, „Mecze podwyższonego ryzyka Polska – ZSRR”, www.dzieje.pl

„Związek Radziecki przegrywa mecz w Warszawie”, www.ekartkazwarszawy.pl

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
AMBROGIO
21.05.2022 09:21

Najwazniejszy mecz dla Rosjan
to będzie mecz z Chińczykami .
Będą musieli odpowiedzieć na
pytanie – ” Czy jesteście za powrotem ziem od cieśniny Beringa aż po Ural do Chin ? “

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy....

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx