21 czerwca 1768 r.
Zanim doszło do rzezi wołyńskiej, na dzisiejszej Ukrainie doszło do rzezi szlachty, katolickiego duchowieństwa i Żydów. Dokonali jej hajdamacy i uczestnicy koliszczyzny, o „bohaterstwie” i dokonaniach których pieśni śpiewali upowcy.
„Czy nie wiesz o tym, że na Ukrainie
Zaczęła się rzeź i szlachty wyrżnięcie?
Pod święconymi nożami krew płynie;
Pop otwiera pierś, a chłop daje cięcie
W bijące serce. Cały naród ginie
Jak w zapalonym przez Boga okręcie”,
to słowa wiersza nie o rzezi wołyńskiej, tylko o innej okrutnej ukraińskiej zbrodni na Polakach – koliszczyźnie, chłopskiemu powstaniu, jakie miało miejsce w czerwcu i lipcu 1768 r. na Ukrainie Prawobrzeżnej.
Samo słowo „koliszczyzna” pochodzi od okrzyku „koli”, czyli „bij zabij”, „bij morduj”. Czyli od wezwania do mordowania. Koliszczyzna charakteryzowała się celowym i nieznanym od czasu powstania Chmielnickiego okrucieństwem. Ukraina do dziś tego nie przyznaje, ale według wielu historyków, cała ta rebelia została wywołana przez prowokację władz Imperium Rosyjskiego, które wykorzystując antyszlacheckie i antypolskie nastroje zawodowych rabusiów prawobrzeżnej Ukrainy (hajdamaków) i miejscowego chłopstwa cierpiącego z powodu ucisku pańszczyźnianego, posłużyły się nimi do walki z konfederacja barską i szlachtą polską wspierającą konfederację. Swoje dołożyła też Cerkiew prawosławna, podsycająca nienawiść do katolików i Żydów. Stąd przypadki święcenia narzędzi zbrodni, którymi potem byli atakowani Polacy, nie były odosobnionymi przypadkami.
Lach, Żyd i pies
Uczestnicy koliszczyzny nie tylko rabowali co popadło, ale niszczyli wszelkie ślady polskiej administracji – palili kościoły i dwory, niszczyli urzędowe dokumenty, nawet lasy należące do polskiej szlachty były wycinane. Oczywiście taki sposób wzbogacenia się znalazł wielu zwolenników, więc uczestników koliszczyzny przybywało.
Jednym z symboli koliszczyzny było zdobycie zamku obronnego w Łysiance. Zamek został zdobyty podstępem – napastnicy obiecali jego komendantowi wolność i zachowanie majątku w zamian za otwarcie bram. Gdy to zrobił, najpierw został upokorzony wożeniem na grzbiecie napastników, a gdy już opadł z sił, został zakłuty pikami. Następnie napastnicy murami zamku ustawili rząd sterczących ostrzy i zrzucali na nie bezbronne ofiary. Władysław Serczyk zanotował zaś: „Rzeź odbywała się we wszystkich pomieszczeniach zamkowych. Tylko niewiele osób zdołało ujść z życiem. (…) W znajdującym się w pobliżu drewnianym kościele oo. franciszkanów na jednej belce powieszono zakonnika, Żyda i psa, przytwierdzając napis:„Lach, Żyd i sobaka, wse wira odnaka”, czyli Polak, Żyd i pies to jedna wiara. Stało się to powstańczym hasłem Ukraińców. A dowodem, jak bardzo utrwaliło się ono na Ukrainie jest to, że UPA śpiewała piosenki z tym właśnie hasłem.
Kumulacją i symbolem tych wydarzeń stała się rzeż Humania, do jakiej doszło 21 czerwca 1768 r.
Zdrada i rzeź
Zarządcą i obrońcą Humania, który należał do wojewody kijowskiego Franciszka Salezego Potockiego, był Rafał Mładanowicz, który przewodził 2 500 żołnierzom. Wśród nich znajdował się Iwan Gonta, setnik kozacki i dowódca dworskiej „milicji” Potockiego. Został on wysłany jako mediator naprzeciw nadciągającemu na miasto chłopstwu. Gonta zdradził Potockiego i połączył się z rebeliantami.
Dwudziestego czerwca po kilkunastogodzinnym zaciekłym szturmie napastnicy zdobyli miasto. Napastnicy m.in. zbombardowali synagogę, w której się oni schronili. Miało to straszliwe skutki – krew zabitych dosłownie wylewała się przez próg świątyni. Napastnicy wymordowali też kilkusert uczniów szkoły bazyliańskiej. Według okrojonej i „wygładzonej” relacji, wydarzenia przedstawiały się następująco: „Tłumy powstańców wdarły się do środka miasta […] W kościołach, synagodze i ratuszu skupiła się większość szlachty i Żydów. Księża katoliccy komunikowali i udzielali absolucji […] rozpoczęła się rzeź zainicjowana najprawdopodobniej przez żądnych zemsty chłopów. Według współczesnych świadectw w samej tylko synagodze poniosło śmierć około trzech tysięcy Żydów. Zabijano i męczono. Żydom obcinano ręce i uszy. Wyciągano ich poza tym z piwnic, domów, a nawet – rowów, gdzie daremnie szukali schronienia. Kolejnymi ofiarami nienawiści powstańczego tłumu stali się księża katoliccy i uniccy”.
Koniec
Okrucieństwo hajdamaków przeraziło także stronę rosyjską, która zrozumiała, że jeśli ten bunt przeniesie się na Lewobrzeżną Ukrainę, stanie się groźnym także dla Imperium. W nocy z 6 na 7 lipca 1768 r. podczas pozornej fraternizacji, przywódcy koliszczyzny zostali pojmani podstępem przez przybyłych do obozu Kozaków dońskich, będących na służbie rosyjskiej. Gontę i innych zamieszkujących Prawobrzeże (poddanych polskich) wydano Branickiemu. Gonta po torturach został stracony. Głównego przywódcę buntu – Żeleźniaka i Kozaków zaporoskich z Lewobrzeża (poddanych rosyjskich) Rosjanie pozostawili własnemu sądownictwu. Wojska rosyjskie i wojsko koronne rozpoczęły skuteczne tłumienie rebelii. Zanim tego dokonali, w powstaniu, wymierzonym w polską szlachtę, duchowieństwo rzymskokatolickie i Żydów, w bestialski sposób Ukraińcy zamordowali od 100 000 do 200 000 ludzi. Porównywalna liczba z zamordowanymi w czasie rzezi wołyńskiej.