Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku rozpoczął się proces Marcina i Katarzyny P., twórców Amber Gold, piramidy finansowej, której klienci stracili 851 mln złotych. Do dziś nie wiadomo, gdzie są te pieniądze.
Przed gdańskim Sądem Apelacyjnym rozpoczął się proces Marcina P. i jego żony Katarzyny, twórców piramidy finansowej Amber Gold, przez których ludzie stracili 851 mln złotych.
Po procesie w pierwszej instancji, nieprawomocnym wyrokiem, Marcin P. został skazany na 15 lat więzienia, a jego żona – na 12,5 roku. Sąd nakazał im także zwrócenie pokrzywdzonym utraconych pieniędzy.
W momencie wydawania wyroku mieli oni po 35 lat. Apelację od wyroku złożyła zarówno prokuratura, która domagała się kary 25 lat więzienia dla Marcina P. i 15 lat dla jego żony, jak obrońcy oskarżonych. Adwokat Marcina P. domaga się cofnięcia sprawy do ponownego rozpoznania, a adwokatka Katarzyny P. dla swojej klientki żąda uniewinnienia.
6 tysięcy tomów akt
Proces w pierwszej instancji ciągnął się od 2016 r. Samo odczytywanie listy nazwisk pokrzywdzonych 19 tys. osób zajęło wówczas 5 miesięcy. Sporządzenie uzasadnienia ogłoszonego w październiku 2019 r. wyroku zajęło blisko 10 miesięcy. Obejmowało ono 9345 stron i 47 tomów akt sprawy. Apelacje od tego wyroku wpłynęły pod koniec 2020 r. ale dopiero na pierwszej rozprawie apelacyjnej, obrońca Marcina P. złożył wniosek o możliwość odsłuchania nagrań z rozpraw z pierwszej instancji i dostęp do ponad 6 tys. tomów akt sprawy, wyłączenia sędziów SA i przeniesienia rozprawy do innego równoległego sądu. Ten ostatni wniosek Marcin P. motywuje własnym procesem, jaki Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku, reprezentowanemu przez Skarb Państwa. P. zarzuca państwu polskiemu niewłaściwe warunki tymczasowego aresztowania. Twierdzi, że osadzenie go w stale monitorowanej celi, narusza jego prywatność. Rozpoznający sprawę sędzia odrzucił wszystkie wnioski adwokata Marcina P.
Katarzyna
Problem jednak nie znikł, bowiem przebywająca na wolności Katarzyna P. w ogóle nie stawiła się w sądzie. Kobieta została aresztowana w kwietniu 2013 r. W 2015 r. przebywająca w łódzkim areszcie Katarzyna P. zaszła w ciążę z jednym z wychowawców. Informacja o tym ponoć tak „załamała” Marcina P., że zabronili wozić go konwojem z aresztu w Piotrkowie Trybunalskim do Gdańska, gdzie miał odpowiadać za przestępstwa skarbowe.
Sąd uchylił areszt wobec Katarzyny P. w 2021 r. Została objęta dozorem policyjnym i zakazem opuszczania kraju.
Gdzie są pieniądze?
W latach 2009-2012 Marcin i Katarzyna P. w założonej przez siebie spółce Amber Gold proponowali klientom oprocentowanie lokat znacznie przewyższające te bankowe i inwestycje m.in. w złoto. Ich działalność była szeroko reklamowana. Część pieniędzy pozyskanych od klientów zainwestowali m.in. w linie lotnicze OLT Express, zatrudniającr pod fałszywym nazwiskiem syna Donalda Tuska, ówczesnego premiera RP. W sierpniu 2012 r. spółka ogłosiła likwidację. Klienci Amber Gold nie odzyskali swoich pieniędzy i do dziś nie wiadomo, gdzie one trafiły.
Jeśli wyrok zostanie utrzymany w mocy, na poczet kary małżeństwu P. zostanie zaliczony okres, jaki do momentu wydania prawomocnego wyroku spędzą w więzieniu. W przypadku Marcina Plichty jest już prawie 10 lat z zasądzonych mu wyrokiem sądu 15 lat więzienia. Jak długo potrwa proces apelacyjny nie wiadomo. Kasacja od wyroku już dziś wydaje się pewna.