INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:13 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Eurowizja – gorzej niż zwykle

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Szkoda Krystiana Ochmana – zaśpiewał pięknie, wyglądał świetnie, miał wygrać dla Polski cały konkurs. Jego występ znikł po wybuchu skandalu z wykluczeniem polskiego jury.

Miało być pięknie, wyszło gorzej niż zwykle. Nadzieje przed tegoroczną Eurowizją były rozdmuchane bardziej niż zazwyczaj. O ile od kilku lat, TVP przekonywała widzów, że sukcesem będzie wejście polskiego wykonawcy do finału, o tyle w tym roku tego wejścia była pewna. Medialny przekaz koncentrował się raczej na tym, czy Krystian Ochman wygra, względnie, czy zajmie miejsce w pierwszej trójce. W najgorszym wypadku miał być piąty, względnie szósty. TVP szeroko komunikowała więc, jaki zachwyt internautów wzbudza piosenka „River” i jak wysoko cenią ją bukmacherzy. Oczywiście, większość komentarzy wprost wskazywała na zwycięstwo Ukrainy, nie ukrywając, że nie chodzi o kunszt zespołu czy jakość piosenki, ale fakt, że na Ukrainie toczy się wojna. Ale Krystian miał być w czołówce.

- reklama -

Katastrofa

Wszystko runęło już w sobotni wieczór. Owszem, Krystian Ochman wokalnie zabrzmiał pięknie. Na tle „przebierańców” z innych państw, wyglądał bardzo elegancko a i mroczne tancerki wijące się wokół niego, robiły wrażenie. Gdy przyszło do przyznawania punktów jurorskich, Ida Nowakowska radośnie oznajmiła, że polskie jury przyznało 12 punktów Ukrainie i swój przekaz zakończyła okrzykiem „Sława Ukrainie”. Tymczasem ukraińskie jury nie przyznało Polsce nawet jednego marnego punktu. W ogóle żadne z jury nie przyznało polskiej piosence maksymalnej liczby punktów. Polska „ciułała” swoje punkty, a w górę szybowała Hiszpania i Wielka Brytania. Im dłużej trwało podawanie punktacji, tym bardziej było słychać, jak z polskich komentatorów „uchodzi powietrze”. W końcu nie mieli prawie nic do powiedzenia poza nadziejami, że głosowanie widzów może wszystko zmienić. Głosowanie zmieniło „wszystko” o tyle, że dało bezapelacyjne zwycięstwo Ukrainie. To akurat było oczywistą oczywistością – tylko z terytorium Polski na ukraiński zespół mogło głosować 3 mln Ukraińców. Plus sympatycy Ukrainy z całej Europy. No to kto miał wygrać?

W Polsce rozpętała się dyskusja o postępowaniu niewdzięcznego ukraińskiego jury, przy czym dyskutującym umknęło, że to nie Ukraina zachowała się źle, tylko Polska zachowała się jak „frajer”, żeby nie powiedzieć – nieprofesjonalnie. Ukraińskie jury oceniło “na zimno” piosenki. Polska mu się nie spodobała i tyle. Miało prawo. To oczekiwanie, że poprze nas z wdzięczności i jeszcze się do tego przyzna, było błędem. A potem było gorzej.

- reklama -

Skandal

Jeszcze nie skończyła się transmisja finału, a Europejska Unia Nadawców (EBU) wydała oficjalne oświadczenie, w którym zakomunikowała, że wskutek wykrycia „pewnych nieprawidłowości” anulowano punktację przyznaną przez jurorów z sześciu krajów oraz zastosowano głosy zastępcze w drugim półfinale i finale konkursu. Organizatorzy stwierdzili, że państwa te oddawały swoje głosy w „sposób stronniczy, manipulując wynik”.

Co prawda od lat wiadomo, jak zagłosują np. Cypr czy Grecja albo na kogo „tradycyjnie” odda swój głos Francja czy Hiszpania, ale im najwyraźniej wolno i nie ma w tym nic stronniczego. EBU z jakiegoś powodu uznała, że sześć państw „porozumiało się” co do przyznawania sobie preferencyjnych not. Na wszelki więc wypadek, w drugim półfinale oraz finale Eurowizji anulowano głosy tej szóstki i zastosowano zastępcze wyniki – w celu ich uzyskania wzięto pod uwagę rezultaty z krajów zbliżonych geograficznie i wyciągnięto z nich średnią. Nie podano, które kraje zostały wykluczone z głosowania, ale wskazówką był brak publikacji składu jury. Zaraz po zakończeniu konkursu podano składy jurorskie wszystkich państw oprócz Azerbejdżanu, Czarnogóry, Gruzji, Rumunii, San Marino i Polski.

- reklama -

Skandal

Po finale Internet dosłownie się zagotował. Azerbejdżan, Czarnogóra, Gruzja oraz Rumunia natychmiast wydały oświadczenia, w których kategorycznie zaprzeczały postawionym im zarzutom. Jacek Kurski albo liczył, że sprawa nie wyjdzie na jaw, albo nie widział, co z nią zrobić, bo TVP wydała oświadczenie dopiero po paru dniach, przyznając, że głosy jurorskie znad Wisły zostały anulowane. Oczywiście Kurski także zaprzeczył postawionym oskarżeniom.

Telewizja Polska kategorycznie odrzuca wszelkie zarzuty formułowane pod adresem polskich jurorów jako bezpodstawne i niedorzeczne. Głosowali oni wyłącznie wg swoich odczuć oraz własnego uznania, nie biorąc pod uwagę jakiegokolwiek algorytmu, nawet algorytmu EBU – czytamy w specjalnym oświadczeniu TVP. TVP wykorzystała nawet to 12:0, oświadczając, że maksymalna liczba punktów dla Ukrainy przy ukraińskim zerze dla Polski, dowodzi profesjonalizmu jury i braku zarzucanych “porozumień”. To może wskazywać, że jury i algorytm przyznali Ukrainie maksymalną liczbę punktów. Nie zmienia jednak faktu, że Ida Nowakowska radośnie podała w imieniu Polski wyniki ustalone przez algorytm.

Przy okazji omawiania skandalu, kilku dniach milczenia poznaliśmy wreszcie skład polskiego jury.

Polscy eksperci

Zgodnie w wymogami EBU do krajowego jury powinny wejść eksperci muzyczni.

W polskim jury znaleźli się: Krystyna Giżowska, Dagmara Jaworska, Aleksandra Szwed, Andrzej Jaworski i Mikołaj Gosiewski – zakomunikowała TVP.

Krystyna Giżowska to jedna z gwiazd piosenki PRL, szczególnie festiwali piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu czy Festiwalu Piosenki w Soczi, Festiwalu Przebojów w NRD oraz Festiwalu Krajów Nadbałtyckich w Szwecji, starszej widowni znana z takich hitów jak „Złote obrączki” czy „Przeżyłam z tobą tyle lat”.

Dagmara Jaworska jest dobrze znana fanom teleturnieju TVP „Jaka to melodia”, w którym śpiewa odgadywane przez uczestników piosenki.

Przygrywa jej na gitarze trzeci ekspert TVP Andrzej Jaworski (zbieżność nazwisk przypadkowa).

Z kolei Aleksandra Szwed karierę zrobiła jako dziecko w serialu Polsatu „Rodzina zastępcza”. Obecnie jest przedstawiana jako aktorka, piosenkarka, prezenterka telewizyjna, konferansjerka, projektantka mody, modelka i celebrytka. Można powiedzieć – kobieta wielu talentów, z wykształcenia – magister kulturoznawstwa na Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie. Niepoprawność polityczna zabrania podać, że sympatyczna skądinąd aktorka (bez szkoły aktorskiej) jest czarnoskóra.

Mikołaj Gosiewski to pianista, kompozytor i aranżer oraz muzyk zespołu Luna, dotychczas nieznanego jako laureat konkursów czy festiwali albo z płyt pokrytych platyną ale może to się zmieni (albo autorka nie zna takich, to możliwe).

Oględnie rzecz ujmując, jak na ekspertów, dosyć interesujące grono. Czyżby TVP nie miała „pod ręką” dziennikarzy muzycznych? Ani jednego kompozytora? Choreografa? Czy nie było chętnych do zasiadania w jury i oceniania piosenek?

Krystian Ochman sobie poradzi, ot – wypadek przy pracy w karierze, każdemu może się zdarzyć. Ale czy naprawdę musimy brać w tym udział? Po co? Żeby przegrać albo stać się antybohaterem imprezy?

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
18.05.2022 22:10

Mamy wdzięczność ‘braci’ Ukraińców. Pani Aldono jako stała czytelniczka ‘Warszawskiej Gazety’ czytam ostatnio ciągłe ataki na Putina jaki to zły a Ukraina biedna i dobra. Oni razem siebie warci są. Miałam nadzieję że warszawska nie zapomni o Wołyniu. Jednak stało się inaczej, ciągłe lanie krokodylich łez nad Ukrainą. Czy i Wy także dostaliście knebel na Wołyń?

Burmistrzowa
17.05.2022 18:55

Jak na Olimpiadzie kraje w stanie wojny powinny być wykluczone 😉

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Mega MAGA! Czyli słynne „fight, fight, fight!”

Agenda Kamali Harris była głównie ideologiczna, przesycona rozmaitymi „wokistowskimi” miazmatami, natomiast agenda Trumpa była praktyczna, odwołująca się do codziennych...

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx