INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

03:54 | sobota | 20.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Chrust na „kartki”

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

20 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Jeszcze nie opadł kurz po zapowiedzi, że Polacy będą mogli zbierać w państwowych lasach patyki na opał, a już pojawił się nowy problem. Drewna jest za mało i Lasy Państwowe wprowadzają „system kartkowy”.

Zaledwie kilka dni temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że na wniosek szefowej resortu, Anny Moskwy, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych „przygotowała wytyczne dotyczące wsparcia możliwości nabywania przez odbiorców indywidualnych surowca drzewnego do celów opałowych”. Szczegółami naród uszczęśliwił wiceminister klimatu Edward Siarka (który dzięki ministerialnej pensji z pewnością problemów opałowych nie ma). W specjalnym komunikacie Siarka poinformował i przypomniał, że: – W ostatnich latach obserwowaliśmy spadek zainteresowania możliwością samodzielnego pozyskiwania drewna przez ludność lokalną. Na wskazanym przez leśniczego terenie istnieje możliwość zbierania gałęzi na opał. Obecnie wyraźnie widzimy odwrócenie tego trendu. Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać by pierwszeństwo samopozyskiwania drewna miały społeczności lokalne.

- reklama -

Za darmo nie ma już nic, więc i za zbierane w lesie patyki trzeba zapłacić, jednak o wiele mniej niż za węgiel czy gaz. Ten ostatni zresztą też będzie niebawem zakazany, więc niech się posiadacze ogrzewania gazowego nie cieszą.

Drewno “niższej klasy średniej”

Jesteśmy w Unii, gdzie banan musi widzieć, jak może być zakrzywiony, więc i podnoszenie z ziemi jest obwarowane przepisami. Patyki można więc zbierać wyłącznie na obszarze wskazanym przez leśnika i muszą one mieć określoną grubość. Oczywiście rodzi to ryzyko korupcji (w końcu leśnik najlepiej wie, które części lasu są bardziej “patykonośne” i gdzie patyki mają bardziej pożądaną grubość), ale tym zdaje się ani Ministerstwo ani dyrekcja Lasów Państwowych zdaje się nie martwić. Zresztą może przy tej okazji znajdzie się zajęcie dla agentów CBA, którzy ruszą w teren i będą korumpować leśników półlitrówkami lub innymi dobrami.

- reklama -

Lasy Państwowe sprzedają drewno klasy S2AP, czyli takie którego średnice górna i dolna nie przekraczają odpowiednio 5 cm i 24 cm. Litera „P” oznacza, że drewno to jest „ogólnego przeznaczenia. Są też cenniki, w których figuruje także drewno opałowe, oznaczane literą „O”. Jednak w ogólnej klasyfikacji drewno opałowe ma wpisaną klasę S4. Jej górna średnica nie może przekraczać 5 cm, dla dolnej nie ma limitu. Oznacza to, że można zbierać nawet patyki grubości brzozowych witek. Ile trzeba za to zapłacić?

To już zależy od nadleśnictwa. Cena metra sześciennego drewna S4 wynosi od 75 do 154 zł za metr sześc. Drewna klasy S2AP znacznie więcej, bo od 246 do 253 zł. W niektórych miejscach sprzedawane jest także „drewno małowymiarowe – drobnica opałowa”, czyli po prostu chrust po 44 zł za metr sześc. (średnica dolnej części takiego patyka nie może przekraczać 5 cm bez kory).

Od opału się zaczyna?

- reklama -

Wydaje się, że Polacy szybko opanowali zasady zbierania patyków. Atrakcyjność programu „chrust+” plus ceny węgla, plus obietnice, że nie podrożeje, plus wojna na Ukrainie, plus piękna pogoda sprawiły, że naród tłumnie ruszył do lasu. I jak zwykle w takich przypadkach pojawili się „spekulanci”, gotowi zarobić choćby na połamanych gałęziach. Nic prostszego jak nazbierać patyków a potem „odsprzedawać nadwyżki”, oczywiście z odpowiednią marżą. W efekcie nadleśnictwa nie mogą się opędzić od klientów. Radio ZET poinformowało, że  „Niektóre nadleśnictwa już wprowadzają limity, na przykład do 30 m sześc. drewna”. Ma to zapewne ograniczyć nabywanie drewna w celach spekulacyjnych. Ale niebezpiecznie przypomina to, co już było – system kartkowy. U schyłku gierkowskiej prosperity władza wprowadziła kartki na cukier. U schyłku swobody decydowania przez państwo i obywateli o własnym życiu, wchodzą kartki ma patyki. Strach pomyśleć, co będzie dalej.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

ZBRODNIA NIEUKARANA

Uświadommy sobie, że ludzie odpowiedzialni za polityczny flirt z Putinem wrócili właśnie do władzy i służb specjalnych. Trzeba być kimś zupełnie...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx