INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

21:20 | sobota | 27.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Jak to było z Bitwą Warszawską?

Czas czytania: 6 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

To dzień pokazujący, że połączenie żarliwej modlitwy, czci Maryi i patriotyzmu, w którym życie jest mniej warte od ojczyzny, sprawia, że nikt nie jest w stanie nas pokonać.

Kiedy Armia Czerwona wyruszała na podbój „pańskiej Polski”, a tak naprawdę po to, żeby „napoić konie w Atlantyku” (dość kuriozalne, bo konie za słoną wodą nie przepadają), liczyła blisko milion żołnierzy, w rezerwie mając pięć milionów. Naprzeciwko tej armii Polska mogła wystawić 360 tys. żołnierzy i 738 tys. rezerwy. Dysproporcja była więc olbrzymia i z wyjątkiem Węgier, Europa potraktowała Polskę mniej więcej tak, ja w zeszłym roku Niemcy Ukrainę – wystarczy poczekać i złożyć gratulacje Leninowi i komisarzowi komisarzowi wojny i marynarki Lwowi Trockiemu (prawdziwe nazwisko – Lew Dawidowicz Bronstein). Zachód był równie głupi jak teraz i równie zafascynowany Rosją jak teraz (bo pod płaszczykiem poparcia dla Ukrainy, na czym zresztą sporo zarabiają firmy zbrojeniowe, wciąż jest), uważając, że nie ma potrzeby ryzykować dla Polski. Stąd przegrana Polski wydawała się pewna. W sierpniu 1920 roku bolszewicy szybkim marszem zbliżali się do Warszawy, dopuszczając się po drodze niewyobrażalnych zbrodni, bestialsko mordując jeńców, gwałcąc kobiety, torturując mężczyzn (w szczególności księży, były znane przypadki, gdy np. księżom wyłupali oczy i przez krwawiące rany przewlekali różańce, po czym tak pokazywali ich ludziom). Trocki i Lenin byli tak pewni zwycięstwa, że w ślad za Armią Czerwoną wysłali Tymczasowy Komitet Rewolucyjny, który miał w ich imieniu sprawować władzę. Zainstalowany w Wyszkowie, czekał na komunikat o zdobyciu Warszawy. W skład tego „rządu” weszło 9 bolszewików, w tym 4 Żydów, 3 Polaków (wśród nich Feliks Dzierżyński), 1 Rosjanin i 1 Polako-Niemiec.

- reklama -
Polscy żołnierze w okopach pod Miłosną w sierpniu 1920 r.

Widmo klęski

W Warszawie sytuacja była dramatyczna. 12 sierpnia Józef Piłsudski opuścił Warszawę, składając na ręce premiera Wincentego Witosa dymisję. 14 sierpnia, kiedy wydawało się, że za kilka godzin bolszewicy wejdą do miasta, stolicę opuścili szefowie misji dyplomatycznych. Pozostał tylko nuncjusz papieski Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI) oraz poseł Włoch. O ile ten drugi miał szansę ratunku, o tyle nuncjusza w razie zdobycia miasta czekała pewna i okrutna śmierć. Jego postawa łączy się jednak z postawą społeczeństwa. Polska przeżywała wtedy dwojaką mobilizację – militarną, w której do wojska szedł każdy, kto był w stanie nosić broń, łącznie z nastoletnimi harcerzami i kobietami i duchową. W czasie gdy na Warszawę szli bolszewicy trwała nieustanna modlitwa. Na Jasnej Górze dzień i noc pielgrzymi odmawiali różaniec. W Warszawie modlono się do Matki Bożej Łaskawej, patronki stolicy. Modlitwy do Matki Bożej odbywały się we wszystkich parafiach w Polsce. W tym czasie walki trwały już na przedpolach Warszawy. Czternastego sierpnia bolszewikom do wejścia do Warszawy brakowało już tylko kilku kilometrów.

Nuncjusz papieski Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI) pozostał w Warszawie, gdy opuścił ją cały korpus dyplomatyczny.

Cud nad Wisłą

- reklama -

Przełom nastąpił nad ranem 15 sierpnia. Natarcie bolszewików załamało się. Jednocześnie nastąpiło uderzenie odwodowych dywizji polskich: 10 Dywizji gen. Żeligowskiego i 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej gen. Jana Rządkowskiego. Bolszewicy zostali wyparci spod Warszawy. Szesnastego sierpnia odnalazł się i Józef Piłsudski, który poprowadził słynne kontruderzenie znad Wieprza powodując już ucieczkę bolszewików. W glorii zwycięzcy Piłsudski wkroczył do Warszawy 18 sierpnia. Został ogłoszony zwycięzcą, pomimo, że faktycznym autorem planu kontrofensywy był gen. Tadeusz Rozwadowski. W dodatku, jak podnosili świadkowie oraz środowiska narodowe, w tym gen. Józef Haller, twórca słynnej błękitnej armii, do zwycięstwa przyczynił się nie tyle rzekomy geniusz Piłsudskiego, co wiara i żarliwa modlitwa Polaków. Pojawiły się też relacje bolszewickich jeńców, wziętych do niewoli pod Warszawą, że nad ranem 15 sierpnia na niebie nad stolicą zobaczyli Maryję na czele „skrzydlatego wojska” i że to zjawisko było tak przerażające, że nie byli w stanie walczyć. Przez następne lata sanacyjne władze i pozostająca pod ich wpływem prasa, skutecznie marginalizowali lub wręcz wyśmiewali te relacje. W polskim społeczeństwie wiara, że to właśnie dzięki Maryi Polacy w dniu Jej święta odnieśli zwycięstwo nad także Jej wrogami, była bardzo silna aż do 1939 roku.

gen. Tadeusz Rozwadowski
gen. Józef Haller

Nasza siła

Potem na całe dziesięciolecia tamta wojna i tamto zwycięstwo było wymazywane. Nawet skutecznie, skoro nawet Bronisław Komorowski jako prezydent Polski 90 rocznicę Bitwy Warszawskiej chciał obchodzić w Ossowie nad grobami napastników. Gdyby nie „nieznani sprawcy”, którzy ich nagrobki zniszczyli, właśnie tak rządząca wówczas Platforma Obywatelska „świętowałaby” jedno z najważniejszych zwycięstw w historii Polski. Notabene  protesty przeciwko stawianiu pomnika bolszewikom, ówczesny prezydencki minister Tomasz Nałęcz skwitował porównaniem bolszewików nacierających na Warszawę do… Orląt Lwowskich. – W dziejach wojen zawsze jest tak, że są dwie strony. Dla tej strony, która się broni, ta druga jest najeźdźcą – wyjaśnił Nałęcz w rozmowie z Tok Fm. Świętowanie zostało zatrzymane w ostatniej chwili – samochody z delegacjami (w tym z delegacją rosyjską) dosłownie zawróciły z drogi do Ossowa.

- reklama -

Niestety, 10 lat później rząd PiS nie uczcił należycie stulecia Cudu nad Wisłą. Nie ma ani pomnika upamiętniającego to zwycięstwo, ani zlokalizowanego w Warszawie muzeum, a na jedyny film poświęcony Bitwie Warszawskiej, właściwie należałoby spuścić miłosiernie zasłonę milczenia. Może gdyby Warszawą rządził prezydent na miarę Stefana Starzyńskiego a nie żałosny „Dupiarz”, zainteresowany głównie dogadzaniem środowiskom LGBT, udałoby się chociażby zmienić nazwę ulicy Belwederskiej przy której olbrzymi teren zajmuje ambasada Federacji Rosyjskiej na np. Aleję Cudu nad Wisłą. Niestety, szans na taką zmianę nie ma.

I tak pozostaje nam tylko i aż Święto Wojska Polskiego z wielką defiladą. Dobre i to. Tym niemniej warto pamiętać, że dzień 15 sierpnia to dzień dla Polski szczególny – podwójne wielkie święto. To dzień pokazujący, że połączenie żarliwej modlitwy, czci Maryi i patriotyzmu, w którym życie jest mniej warte od ojczyzny, sprawia, że nikt nie jest w stanie nas pokonać. I dlatego wciąż nie brakuje środowisk, które chcą nam odebrać te wartości.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
nie ma
17.08.2023 13:52

..o wolność i niepodległość . pięknie napisał Lech Wyszczelski …bitwa na przedpolach Warszawy . ..polecam . .dobrze ze Stalin się pomylił . ale Tuchaczewski za to zapłacił . a Stalion zrobił czystkę w latach 1935, 1936 . też zrobił dobrze bo niemcy ograli go jak małego Kazia ciemniak . jak ten syfilityk Lenin . co miał zonę krupską co ją kochał w d… Lew Trocki . no niestety ręce żydokomuny sięgają daleko d.ps Trockiego załatwili w Hameryce tak jak tego Zdrajcę Kuklinskiego śmieć . . zdrajca jest zawsze zdrajcą . raz zdradzi . i zawsze to robi jak złodziej .

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx