INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:41 | poniedziałek | 20.05.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Dzień Zwycięstwa – dzień klęski i lekcja dla Polski

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

20 maja

Zanim był Wołyń

16 maja 1657 Kozaccy oprawcy zabrali zakonnika go do rzeźni Grzegorza Hołowejczyka, gdzie go bestialsko torturowali – m.in. przypalając go ogniem, wbijając drzazgi za paznokcie...

Koniecznie przeczytaj

8 maja 1945

Jeśli więc w rocznicę zakończenia II wojny światowej mamy wyciągać jakiekolwiek z niej wnioski, to tylko ten, że jesteśmy zdani na siebie, a Niemcy i Rosja były, są i będą dla nas wrogami i śmiertelnym zagrożeniem. Bez względu na to, co głoszą ich polityczne pachołki zainstalowane nad Wisłą.

- reklama -

W dniu 8 maja Europa świętuje zakończenie II wojny światowej. Dokładnie 8 maja 1945 r. późną nocą feldmarszałek Wilhelm Keitel podpisał w Berlinie akt bezwzględnej kapitulacji Wehrmachtu i innych wojsk hitlerowskich. Akt bezwarunkowej kapitulacji Niemiec wszedł w życie 8 maja 1945 r. o godzinie 23:01. Według czasu moskiewskiego był to już kolejny dzień – 9 maja 1945. Dlatego też Rosja świętuje zakończenie II wojny światowej 9 maja.

Po śmierci Adolfa Hitlera (30 kwietnia 1945) nowym kanclerzem Rzeszy został Joseph Goebbels. Goebbels strzelił sobie w głowę 1 maja, zapowiadając wcześniej, że nigdy nie podpisze aktu kapitulacji. Po jego śmierci na kanclerza powołany został Ludwig Schwerin von Krosigk), a prezydentem został Karl Dönitz. Jednak Krosigk odmówił objęcia stanowiska kanclerza, a Dönitz niczego nie podpisał. 7 maja 1945 wydał swoim przedstawicielom pełnomocnictwa do podpisania bezwarunkowej kapitulacji Wehrmachtu przed aliantami w Reims, a 8 maja ponownie w Berlinie. Skapitulowali tylko wojskowi.

W dodatku, z punktu widzenia niemieckiego prawa, prezydentura Dönitza nie istniała, więc wystawione przez niego dokumentu nie miały mocy prawnej. Dzięki temu od paru lat następcy Hitlera na stanowisku kanclerza Niemiec obwieszczają, że Niemcy zostały „wyzwolone spod władzy nazistów”. Kłamstwo będące policzkiem na ciemiężonych przez nie narodów Europy ma się coraz lepiej.

- reklama -

Zaś dowodem tego „uciemiężenia” jest fakt, że spośród wszystkich ofiar II wojny światowej najwięcej i najwyższe odszkodowania Niemcy wypłacili sobie sami. Swoim obywatelom Niemcy wypłaciły 89 mld euro odszkodowań za II wojnę światową. Wszystkim pozostałym ofiarom niemieckich zbrodni, ze wszystkich dotkniętych nimi państw Europy, Niemcy wypłaciły 65 mld euro odszkodowań. Jak przekazała w 2022 roku Hanna Radziejowska, dyrektor Instytutu Pileckiego w Berlinie, „w te 65 miliardów są już wliczone odszkodowania wypłacane np. na podstawie umowy dwustronnej z Izraelem, pieniądze dla ofiar pracy przymusowej i ofiar eksperymentów medycznych, odszkodowania na podstawie umów międzypaństwowych itd.”. Wszystko w myśl niemieckiego prawa.

Polska

Formalnie Polska znalazła się w gronie państw – zwycięzców II wojny światowej. W rzeczywistości poniosła straty większe od jej sprawców: utrata połowy terytorium i całkowita zamiana granic, wymordowanie 1/5 obywateli, całkowicie zniszczony przemysł, zrównana z ziemią Warszawa, zniszczenia innych miast, spalone wsie, zrabowane setki tysięcy dzieł sztuki – to bilans II wojny światowej. Do tego – faktyczna utrata suwerenności. W wyniku jałtańskiej zdrady zachodnich sojuszników, Polska została oddana pod władzę Moskwy.

- reklama -

Niemcy jeszcze się broniły, a  27 i 28 marca 1945 r. w jednej z willi w Pruszkowie NKWD aresztowało 15 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, w tym wicepremiera i delegata rządu RP na kraj Jana Stanisława Jankowskiego oraz komendanta konspiracyjnej organizacji NIE i ostatniego dowódcę Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego. Trwały aresztowania żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Gen. August Emil Fieldorf, aresztowany pod fałszywym nazwiskiem przez NKWD 7 marca 1945 r. i nierozpoznany, był już wywieziony w transporcie za Ural.

Skala sowieckich zbrodni z lat 1944-1945 pozostaje do dziś nieustalona. Wiemy, że na pewno ofiar były tysiące. A to był przecież początek represji. W czasie, kiedy pijany ze szczęścia Zachód świętował poddanie się przez niemiecką armię, w Polsce najodważniejsi, najwięksi bohaterowie, byli ścigani jak zwierzęta. Trwały potyczki partyzanckich oddziałów z oddziałami Armii Czerwonej i NKWD, a jedną okupację, zastępowała kolejna, zaś symbolem „zakończenia” II wojny światowej dla Polski powinny być wydarzenia, jakie rozegrały się we wsi Kuryłówka k. Leżajska (woj. podkarpackie).

8 maja 1945 r. w Polsce

Kuryłówka miała „szczęście” zostać „wyzwolona” przez sowieckie wojska już w lipcu 1944 r. Za Armią Czerwoną nadciągnęło NKWD i od razu rozpoczęło aresztowania żołnierzy Armii Krajowej, NOW i przedstawicieli Delegatury Rządu na Kraj. Jednocześnie w okolicy szalały bandy UPA.

6 maja 1945 roku w rejonie Kuryłówki patrol NOW z oddziału Stanisława Pelczara ps. „Majka” napotkał żołnierzy sowieckich. Wymiana ognia zaalarmowała znajdujące się w pobliskich miejscowościach oddziały partyzanckie dowodzone przez Franciszka Przysiężniaka ps. „Ojciec Jan”. Oddziału pośpieszyły „Majce” z pomocą, a  walka przeniosła się do Kuryłówki. Po ośmiogodzinnej bitwie oddziały NOW odparły wszystkie sowieckie ataki i wycofały się z wioski. Wraz z nimi wieś opuściła część mieszkańców. Okazało się, że w starciu zginęło siedmiu żołnierzy NOW, a pięciu zostało ciężko rannych. Straty sowieckie wyniosły 57 zabitych. 8 maja 1945 roku do wsi weszli Sowieci. Zamordowali 8 osób i spalili zabudowania wioski. Tak wyglądało polskie „zwycięstwo” w II wojnie światowej.

Wróg na wieki

Ani Niemcy, ani Rosja nigdy za swoje zbrodnie popełnione na Polsce i Polakach nie zapłacili. Jedni i drudzy sprawę uważają za zamkniętą: jedni „bo tak”, drudzy, bo mamy być im wdzięczni za „wyzwolenie”. Jedni i drudzy bez wahania przy pierwszej okazji podpiszą nowy pakt Ribbentrop-Mołotow, a nasi zachodni sojusznicy zrobią to samo, co zrobili w 1939 i w 1945 roku  – zdradzą nas w imię swoich interesów i świętego spokoju.

Jeśli więc w rocznicę zakończenia II wojny światowej mamy wyciągać jakiekolwiek z niej wnioski, to tylko ten, że jesteśmy zdani na siebie, a Niemcy i Rosja były, są i będą dla nas wrogami i śmiertelnym zagrożeniem. Bez względu na to, co głoszą ich polityczne pachołki zainstalowane nad Wisłą.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Tylko jego brakowało!

Rosja to jednak stan umysłu. Odbudowując imperialną potęgę postanowiła odwołać się do swego najbardziej znanego przywódcy - Józefa Wissarionowicza....

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx