Rosja to jednak stan umysłu. Odbudowując imperialną potęgę postanowiła odwołać się do swego najbardziej znanego przywódcy – Józefa Wissarionowicza. Odwołać się dosłownie poprzez przywołanie jego ducha. Rzecz ciekawa – opinia publiczna jest raczej rozbawiona niż zszokowana. Zapewne byłoby inaczej, gdyby ktoś bawił się w wywoływanie ducha Hitlera. Ciekawe, dlaczego.
Nie da się ukryć – współczesny świat najwyraźniej oszalał i coraz częściej pojawiają się memy o konieczności upadku komety i rozpoczęcia wszystkiego od początku. W tym świecie każdy kraj ma swój udział i swoje atrakcje: Zachód “płonącą planetę” i LGBT, Wschód – przeciwnie, z sentymentem spogląda w przeszłość. Zwłaszcza Rosja, która pokazała, że to wciąż nie kraj tylko stan umysłu.
Nikt nie przelał tyle rosyjskiej krwi co trio: Lenin-Trocki-Stalin, cała trójka działająca w imię ideologii marksistowskiej i cała trójka wciąż darzona przez Zachód (z wyjątkiem Polski) mniejszym lub większym sentymentem. W końcu sam Churchill miał powiedzieć, że Stalin oderwał Rosję od drewnianego pługa i zrobił z niej mocarstwo atomowe. W Rosji wciąż jeszcze działają muzea poświęcone Stalinowi, a jedno z nich postanowiło połączyć sentyment do swego patrona z nową, świecką tradycją Zachodu.
Z okazji odbywającej się także w Rosji Nocy Muzeów, Centrum Stalina w położonym na Syberii mieście Barnauł postawiło na szczególną atrakcję. Pracownicy Centrum postanowili zorganizować seans spirytystyczny i wywołać ducha Stalina.
„Planujemy taką rekonstrukcję na wzór opowiadania pt. Seans spirytystyczny pisarza Michaiła Afanasjewicza Bułhakowa. Właśnie w stylu lat 30., lat stalinowskich, w takim otoczeniu i w takim stylu chcemy przeprowadzić to wydarzenie” – powiedział rosyjskiej agencji informacyjnej TASS Sergiej Matasow, dyrektor Centrum Stalina, cytowany przez portal Polonia Christiana. Istotnie, Bułhakow napisał opowiadanie, o którym mówi Matasow, mówiące o wywołaniu duchów Napoleona i Sokratesa, ostro krytykujących w tym utworze stalinowski system. Dyrektorowi placówki chodzi jednak o coś innego. Jak pisze portal Polonia Christiana, Matasow powiedział, że on jako dyrektor i pracownicy placówki pragną, aby Centrum Stalinowskie stało się bastionem stalinizmu w Rosji i otrzymało status instytucji federalnej.
Samo miasto Barnauł doświadczyło “dobrodziejstwa” stalinizmu. Jako położone na Syberii stało się miejscem zsyłek więźniów politycznych, w tym także Polaków. Polonia Christiana cytuje następującą relację Walentyny Marszałek, która jako dziewczynka została wywieziona z rodzicami – ziemianami, na do Barnauł: „Zabrali mnie do jakiegoś lochu. Było tam strasznie ciemno i zimno, wprost okropnie. Zaczęli mnie bić i kopać. Jeden z nich dźgnął mnie sztyletem w podbrzusze, tak, że do dzisiaj mam w tym miejscu bliznę. Pamiętam, że miałam na sobie mufkę, która uratowała mi wówczas życie, bo chroniła od ciosów mój brzuch. Dalej nic nie pamiętam. Wiem jedynie z opowieści mamy, że karmili mnie tam odchodami, a jak już byłam kompletnie nieprzytomna wyrzucili na 50 stopniowy mróz. Jeden z nich dał znać mamie i to uratowało mi życie”. I drugie wspomnienie przywoływane przez wspomniany portal: “„Do dziś mam przed oczami widok tamtejszych ulic, przy których żebrali kalecy Rosjanie. Bez rąk, bez nóg ich los był w rękach obcych ludzi. Nikt o nich nie dbał, dla ZSRR nawet obywatele radzieccy byli bez znaczenia, a co dopiero my – deportowani Polacy”.
Teraz nie dość, że w Barnauł istnieje instytucja poświęcona człowiekowi odpowiedzialnemu za to wszystko, to jeszcze jej pracownicy chcą przywołać jego ducha, żeby stalinizm odzyskał w Rosji utraconą (?) pozycję. Rosja wytrwale odbudowuje swoją politykę imperialną, w ramach której Stalin powoli wraca na cokoły – na razie jeszcze dość niskie, ale wszystko przed nami. Organizator seansu – Centrum Stalina w Barnauł, gdzie będą przyzywać ducha Stalina, powstało zaledwie w rok temu z inicjatywy partii Komuniści Rosji. Jak na bolszewików, z założenia odrzucających wiarę w życie pozagrobowe, przywoływanie ducha Stalina jest dość dziwnym ruchem. I groźnym. W tym szalonym współczesnym świecie jeszcze tylko Stalina nam brakowało. Rzecz ciekawa – opinia publiczna jest raczej rozbawiona niż zszokowana. Zapewne byłoby inaczej, gdyby ktoś bawił się w wywoływanie ducha Hitlera. Ciekawe, dlaczego.