Za zamkniętymi drzwiami domów opieki rozgrywa się tragedia – alarmują francuskie media. Liczba zgonów z powodu koronawirusa przekroczyła 3 tys.
– Oprócz szpitali drugą bitwę z koronawirusem toczymy w domach opieki społecznej. Żeby ją wygrać, musimy zmobilizować wszystkie środki – zaapelował francuski premier.
Édouard Philippe poinformował, że sytuacja w domach opieki nad ludźmi starszymi oraz w placówkach pomocy socjalnej jest dramatyczna. Według informacji rządu dotychczas odnotowano 3,2 tys. zgonów wywołanych nową infekcją wirusową. W jednym z alpejskich pensjonatów umarło 34 mieszkańców. Personel domów w regionach najbardziej dotkniętych epidemią, takich jak Grand Est czy Île-de-France „odczuwa pełną bezradność”. Prezydent Stowarzyszenia Lekarzy Domów Opieki mówi „Le Figaro”: – Moi koledzy doświadczają prawdziwych tragedii, gdy jednego dnia umiera dziewięciu ich podopiecznych.
Jak oceniają francuskie media, zawiodła rządowa strategia walki z epidemią. Polegała na testowaniu jedynie trzech pierwszych pensjonariuszy danej placówki podejrzewanych o zakażenie. Tymczasem z braku wyraźnych wytycznych dotyczących izolacji choroba błyskawicznie przenosiła się na kolejnych starszych ludzi, a co gorsza na personel.
Dopiero pod koniec marca minister zdrowia wydał zarządzenie ograniczające wspólne wydarzenia w tego rodzaju placówkach. Zakazem objęto posiłki, loterie, animacje oraz rekreację. Problem w tym, że z powodu braku personelu ich wyegzekwowanie jest bardzo trudne. W przypadku pacjentów z upośledzeniem intelektualnym, w ogóle niemożliwe.
Drugą przyczyną klęski jest brak środków ochronnych, szczególnie dla personelu medycznego i opiekuńczego. Premier uznał deficyt zabezpieczeń„drugim frontem” walki z COVID19. Sytuacja jest na tyle poważna, że związek zawodowy personelu opiekuńczego wystosował protest. Iskrą zapalną była śmierć pielęgniarki niosącej pomoc bez maski i rękawiczek. – W zastępstwie kombinezonów musimy chodzić ubrani w worki na śmieci – skarżą się „Le Figaro” opiekunowie. – Zamknięcie na dwa tygodnie osób z poważnymi ograniczeniami autonomii fizycznej i umysłowej to karkołomne zadanie – dodają. W związku z tym apelują do rządu o pomoc, uważając, że tylko zwiększenie liczby opiekunów i pielęgniarek może poprawić sytuację.