Joe Biden wkracza w 2022 r. z niewystarczającą liczbą pracowników oraz deficytem podaży. To także problem polityczny. Rozwiązanie obu kwestii pomogłyby prezydentowi i demokratom zdobyć wyborców przed tegorocznymi wyborami uzupełniającymi do Kongresu, analizuje Associated Press.
Tymczasem wśród Amerykanów przeważa pesymizm. Indeks nastrojów konsumenckich jest o 12,5 proc. niższy niż rok temu, pomimo szczepień i stworzenia 6,4 mln nowych miejsc pracy.
Klienci zderzają się z niedoborami różnych grup towarowych, od samochodów, przez papier toaletowy, po płatki śniadaniowe, ponieważ brakuje 10,6 mln niezbędnych pracowników. Deficyt rąk do pracy i towarów generują wysoką inflację na rocznym poziomie 7,1 proc. Przywódca republikanów w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy o złą sytuację oskarżył demokratyczną administrację.
– Prezydent Biden sprawuje urząd od prawie roku, a naszej gospodarce wciąż brakuje milionów miejsc pracy sprzed pandemii, konsumenci stoją w obliczu presji inflacyjnej, której nie odczuwano od prawie 40 lat, a pracodawcy nadal zmagają się z niedoborem siły roboczej – oświadczył kongresmen.
Tymczasem urzędnicy Białego Domu zastanawiają się, jak zwiększyć podaż pracowników i towarów w 2022 r. jednocześnie zachowując popyt konsumencki i biznesowy. Administracja postrzega czynnik podaży jako jedyne realne rozwiązanie, ponieważ alternatywą byłoby zmniejszenie wydatków rządowych, które są sztandarowym projektem Joe Bidena.
– Mamy bardzo silny popyt i ograniczoną podaż – powiedział członek grupy doradczej Białego Domu Jared Bernstein, dodając: – Są dwa sposoby na pokonanie nierównowagi. Możemy uderzyć w popyt, sprawiając, że ludzie będą biedniejsi. Możemy też zwiększyć podaż, i to właśnie robimy.
Biały Dom twierdzi, że inicjuje szereg działań mających naprawić łańcuchy dostaw i zwiększyć krajową produkcję chipów. Biden oświadczył, że proponowane inwestycje społeczne i zdrowotne złagodziłyby ograniczenia podaży. Jednak jego argumenty za przyjęciem planu wartego 2 biliony dolarów nie przekonały demokratycznego senatora Joe Manchina, który blokuje uruchomienie projektu socjalnego.
Natomiast według AP, sednem deficytu rynku zatrudnienia jest ciągłe zagrożenie pandemiczne, które utrudnia ludziom powrót do pracy. – Wirus pozostaje obecnie największym problemem w gospodarce – powiedział agencji ekonomista Aaron Sojourner. Jak wyjaśnił: – Miliony pracowników, co tydzień opuszczają stanowiska, ponieważ mają objawy Covid-19 lub opiekują się zakażonymi bliskimi.