Rosyjski sektor energetyczny oskarża Gazprom o bezprecedensowy wzrost cen elektryczności w całym kraju. Przyczyną były przerwy w dostawach paliwa na krajowym rynku, wywołane złym zarządzaniem, informuje gazeta „Kommiersant”.
Rosyjskie firmy energetyczne uważają, że winowajcą „nienormalnego” wzrostu cen energii elektrycznej w 2021 r. jest Gazprom. Firma drastycznie ograniczyła dostawy paliwa do elektrociepłowni na skutek awarii zakładów uzdatniania gazu w Nowym Urengoje. Katastrofa technologiczna wywołała skokowy wzrost kosztów wytwarzania energii o 23 proc. do 1,54 tys. rubli za megawatogodzinę. Koncern wspierany przez ministerstwo energii odrzuca zarzut.
Jak wyjaśnia „Kommiersant”, przed awarią dostawcy energii kupowali paliwo Gazpromu w ilości przekraczającej zakontraktowane wartości, ponieważ fala upałów spowodowała gwałtowny wzrost zapotrzebowania na elektryczność.
Jednak po pożarze zakładów Gazprom przerwał dostawy na kilka tygodni, nie wywiązując się nawet z zakontraktowanych objętości gazu. Eksperci banku WTB Capital oszacowali, że z winy koncernu firmy energetyczne otrzymały jedynie 37 proc. niezbędnego paliwa.
Związek Producentów Energii oraz państwowy regulator branży, potwierdziły, że wiele elektrociepłowni zostało zmuszonych do przejścia na droższe paliwa rezerwowe. Pod koniec ubiegłego roku cena energii elektrycznej w europejskiej części Rosji i na Uralu wzrosła o 15,7 proc., a na Syberii i Dalekim Wschodzie o 7,4 proc.
Gazprom odpiera zarzuty, twierdząc, że w skali całego 2021 r. w pełni wywiązał się z kontraktów., zaznaczając, że w sierpniu ubiegłego roku: – Obciążenie zunifikowanego systemu zaopatrzenia w sezonie planowych napraw prewencyjnych było powyżej średniej.
Także ministerstwo energii poinformowało, że nie odnotowało żadnych odstępstw od normy: – Nie było ograniczeń w dostawach, ani naruszeń podstawowego trybu pracy elektrociepłowni.