Rosyjskie terminale bojkotowane przez duże linie kontenerowe i węzły przeładunkowe, nie przyjmują rosyjskich produktów eksportowych, aby uniknąć przeładowania. Z kolei branża kontenerowa, która stanęła w obliczu niedoboru walut oraz rosnącego oprocentowania kredytów i leasingu, prosi Kreml o wsparcie. Rozważana jest zmiana schematów ruchu towarowego na bazie linii chińskich oraz obejścia embarga przez porty krajów, które nie przystąpiły do sankcji.
Jak informuje gazeta „Kommiersant”, odmowa przyjmowania rosyjskich ładunków przez największe linii kontenerowe i huby przeładunkowe Europy, wpłynęła już na pracę rosyjskich portów. Rosyjska spółka Global Ports wprowadziła ograniczenia dla przyjmowania kontenerów eksportowych w terminalu Petrolesport (St. Petersburg) oraz terminalu Ust-Luga (Obwód Leningradzki).
– Jest to konieczne, aby zapewnić nieprzerwane działanie i zapobiec przepełnieniu nabrzeży – wyjaśniła Global Ports, dodając, że przyjmuje tylko ładunki dla statków, których zawinięcie potwierdzili agenci konkretnych armatorów.
W związku z tym Euroazjatycki Związek Uczestników Towarowego Transportu Kolejowego (ESU, zrzeszający 85 proc. rosyjskich zasobów kontenerowych), zwrócił się o wsparcie do premiera Michaiła Miszustina. Chodzi szczególnie o złagodzenie wymogu sprzedaży 80 proc. dochodów walutowych. Pozostałe 20 proc. to za mało, aby zapłacić za usługi kontrahentów zagranicznych przy organizacji usług w ruchu międzynarodowym.
ESU proponuje również ograniczenie wzrostu stawek rat leasingowych i rat kredytowych wynikających z zawartych wcześniej umów dotyczących zakupu platform, kontenerów, urządzeń przeładunkowych, itp.
ESU ostrzega również, że w związku z sankcjami i odmową międzynarodowej współpracy z portami północno-zachodniej i południowej Rosji, linie kontenerowe będą zmuszone: – Krytycznie zmniejszyć import żywności, leków i innych niezbędnych towarów przewożonych w kontenerach.
„Kommiersant” przyznaje, że wojna z Ukrainą paraliżuje logistykę towarów w Federacji Rosyjskiej.