Rząd uspakaja Niemców, że przyszłe szczepienia uodporniające na koronawirusa będą dobrowolne. Ten sam rząd ostrzega jednak obywateli, że decyzją odmowną biorą na siebie ryzyko infekcji.
– Akcja przyszłych szczepień nie będzie obowiązkowa, ale ten, kto nie zechce się uodpornić, weźmie odpowiedzialność za zakażenie siebie i innych – oświadczył szef kancelarii Angeli Merkel.
Minister Helge Braun, który jest również lekarzem, powiedział w wywiadzie dla grupy medialnej Funke: – Mam nadzieję, że zdecydowana większość z nas zastosuje szczepionkę, tak szybko, jak tylko będzie dostępna.
Wyraził ponadto przekonanie, że środek farmakologiczny będzie absolutnie bezpieczny.
Opinię Brauna poparł Instytut Roberta Kocha. Dyrektor jednego z głównych ośrodków wirusologicznych świata wyraził pogląd, że nie ma merytorycznych przesłanek obowiązkowej akcji szczepień. Z drugiej strony Lothar Wieler podkreślił: „uważam Niemców za dostatecznie inteligentnych, żeby zrozumieli korzyści, jakie szczepionka przyniesie ich zdrowiu”.
Jeśli chodzi o badania nad odpowiednim preparatem, Berlin wyraża urzędowy optymizm, który ma zachęcająco wpłynąć na postawy i przyszłe decyzje obywateli. – Zainwestowaliśmy miliard euro w badania nad szczepionką – mówi minister edukacji i badań naukowych Anja Karliczek.
Niemniej jednak, jak informuje Deutsche Welle, preparat otrzyma państwowe certyfikaty i zostanie skierowany do masowej produkcji nie wcześniej niż latem 2021 r. Dopiero wówczas specjalna grupa ekspertów medycznych wyda rekomendacje, które grupy społeczne i zawodowe powinny otrzymać szczepionkę w pierwszej kolejności.
Niejednoznaczna postawa odpowiedzialnych ministrów rządu Angeli Merkel wynika z narastających obaw społecznych przed szczepionką na koronawirusa. Kilkanaście dni temu minister zdrowia zaproponował, aby do ustawy o walce z epidemią wprowadzić obowiązek posiadania, tzw. paszportów immunologicznych. Chodzi o dokument poświadczający, że jego właściciel ma przeciwciała uodparniające na koronawirusa.
Propozycja wywołała burzę. Media zarzuciły rządowi chęć ograniczenia wolności obywatelskich. Opozycja polityczna uznała, że paszporty to wstęp do obowiązkowej akcji szczepień. Niemcy coraz częściej wychodzą na ulice, żeby protestować przeciwko skutkom epidemicznej izolacji. Demonstranci wyrażają obawy, że szczepionka stanie się instrumentem kontroli politycznej. Boją się podziału na lepszych i gorszych obywateli, którego osią będzie stan zdrowia.