INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

04:37 | sobota | 27.07.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Polityczny gniot Holland

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 lipca

Bestialski mord tysięcy Polaków przez herojów Ukrainy

11 lipca 1943 Krwawa niedziela 11 lipca 1943 r. była kumulacją ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach. Tego dnia Ukraińcy z OUN-UPA i wspierająca...

Koniecznie przeczytaj

Typowa agitka zrobiona tępym rzemiosłem, bez wyobraźni i subtelnych odcieni w budowaniu sytuacji, wydarzeń, miejsc, czasu i postaci.Stanisław Srokowski, poeta, pisarz, świadek Rzezi Wołyńskiej podsumował film Agnieszki Holland.

Dzisiaj już mało kto pamięta głośny niegdyś nurt moralnego niepokoju w polskiej kinematografii. Po okresie socrealizmu był to odświeżający, intrygujący powiew nowości. A socrealizm został w Polsce wprowadzony w 1949 r. pod dyktando Włodzimierza Sokorskiego, wiceministra, a później ministra kultury i sztuki. Zaczęły wtedy powstawać tzw. produkcyjniaki, czyli sztampowe, prymitywne dzieła literackie, plastyczne i filmowe. Jednym z takich pierwszych dzieł był słynny, namalowany w 1950 r. obraz Aleskandra Kobzdeja „Podaj cegłę”, pokazujący trzech zapracowanych murarzy.

- reklama -

Natomiast w latach 70. pojawiło się głośne kino moralnego niepokoju, a w nim ważne i ciekawe filmy K. Zanussiego „Barwy ochronne”, „Konstans” i „Kontrakt”; Andrzeja Wajdy „Dyrygent”, „Człowiek z marmuru”; Krzysztofa Kieślowskiego „Blizna” i „Spokój”; Feliksa Falka „Nocleg” czy Agnieszki Holland „ Niedzielne dzieci”.(…) Miałem okazję wtedy publicznie bronić wolności twórczej, a więc i kina moralnego niepokoju, włącznie z filmem Agnieszki Holland.

W 1979 r. odbywała się w Lidzbarku Warmińskim konferencja młodej generacji twórczej, w której brałem też udział. Już tutaj o niej wspominałem. Na spotkaniu tym dwa załgane referaty wygłosili ówcześni bonzowie komunistyczni – Włodzimierz Sokorski i groźny agent bezpieki Kazimierz Koźniewski, redaktor ówczesnej „Polityki”. Wystąpiłem wtedy ostro przeciwko kłamstwom i zamordyzmowi obu referentów. Nie wiedziałem jednak, że obok mnie siedzi konfident, który na mnie donosi. No i doczekałem się bolesnych konsekwencji swojego zachowania. 29 września 1979 r. napływa bowiem z Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Olsztynie do Naczelnika Wydziału III MO we Wrocławiu, kpt. Jędrzejczaka, groźna wiadomość: „W trwającym w dn. 20-22.09.79 r. Ogólnopolskim Forum Literackim pod hasłem «Pisarz a dzień dzisiejszy» w Lidzbarku Warmińskim uczestniczył m.in. z Waszego terenu Stanisław SROKOWSKI. Wymieniony (…) ostro skrytykował przemawiających wcześniej Wł. Sokorskiego i K. Koźniewskiego za ich cyniczny stosunek do młodych twórców. (…). Poza tym t. w. «Maria» siedzący w czasie obrad obok Srokowskiego zauważył, że ma on przygotowane inne przemówienie, które wg relacji źródła było następujące:«Partyjni Literaci! (…) co innego myślicie, co innego mówicie z trybun i w czasie spotkań, co innego szepczecie w zaciszu domowym (…). I gdzie tutaj (…) uczciwość pisarza, literata, dziennikarza, gdzie wam do tego sumienia narodu (…). Konformistyczni i zakłamani». W innym miejscu pisał o «gorzkim obowiązku krzyku, że jest źle, źle, źle, gdzie nie spojrzysz – jeśli masz oczy otwarte jest źle, źle, źle». W innym akapicie było o (…) «wyzwalania się spod cenzury tej prawdziwej i bez przenośni, cenzury, która jak kaganiec władza narzuciła narodowi, twórczości wszelkiej i pisarzom»”.

Istotnie, tak było. W trakcie przemówienia korzystałem jednak z tych notatek. Więcej szczegółów znajdą Państwo w mojej dokumentalnej książce „Życie wśród pisarzy, agentów i intryg”. W każdym razie w swoim wystąpieniu uderzałem z całych sił w obu zakłamanych komunistycznych bonzów i broniłem prawa polskich młodych twórców do wolności i suwerennej wyobraźni, a więc broniłem w ten sposób także i Agnieszki Holland.

- reklama -

Dzisiaj już nie mógłbym jej bronić. Nowy film reżyserki „Zielona granica” przypomina mi najgorsze realizacje socrealistyczne. To sztampowy, tendencyjny i jednostronny produkcyjniak. Różni się tylko tym od dzieł typu „Podaj cegłę”, że dysponuje znacznie lepszą techniką wyrażania emocji i rozwoju narracyjnych ścieżek. Zabrakło mi w tym utworze oddechu wielkiej i wolnej sztuki. A przede wszystkim zabrakło bogactwa duchowego, głębokiego zróżnicowania charakterów i dobrze uporządkowanej, atrakcyjnej i błyskotliwej kompozycji. To właściwie nie jest jeden film, tylko kilka oddzielnych obrazów luźno ze sobą powiązanych. Już od samego początku, kiedy uchodźcy z Syrii i Afganistanu lecą samolotem w stronę Białorusi, każda niemal scena jest przewidywalna, a jest przewidywalna dlatego, że każda z nich jest sztampowa i propagandowa. To nie film artystyczny, tylko publicystyczna rozprawka z góry narzuconą tezą i do bólu wyświechtaną akcją. Film poznawczo nie przesuwa ani o krok naszej wiedzy o zdarzeniach na polskiej, a zapewne nie tylko polskiej, granicy. Powtarza bowiem propagandowe slogany, banały i frazesy znane już wcześniej z agresywnych ataków jednej strony sceny politycznej przeciwko drugiej stronie sceniy politycznej. Nie udawajmy, że to artystyczny film fabularny – to typowa agitka, powtórzmy to, publicystyczna, zrobiona tępym rzemiosłem, bez wyobraźni i subtelnych odcieni w budowaniu sytuacji, wydarzeń, miejsc, czasu i postaci.

Plakat filmu “Zielona granica”, fot. You Tube

Cały felieton Stanisława Srokowskiego tylko w tygodniku “Warszawska Gazeta” oraz na stronie internetowej www.warszawskagazeta.pl

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
nieuk
09.10.2023 15:20

ałena ma rację , wielu naszych po kilka paszportów , jak się miało . kogoś w Ub. . wiadomo kto to był . i jakiej narodowości jak ten Romek . pedofil . czy ten co pisał o malowanym ptaku . i dziś przylatują do miasta Lodzi . , plują a dziś . . hilfe araby . a jak oni arabów to nie bo to ..wojna ..o ..

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Synowie Mitteleuropy

Z zamieszczonego przez rodzinę śp. Jerzego Stuhra nekrologu nie dowiadujemy się, synem której Mitteleuropy był zmarły artysta? W każdym razie...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx