Samolot z polskimi medykami, którzy będą robić testy na obecność koronawirusa polskim kierowcom czekającym na możliwość przejazdu z Wielkiej Brytanii do Francji, wylądował w czwartek wieczorem na londyńskim lotnisku Gatwick.
Z lotniska medycy zostaną przewiezieni transportem zapewnionym przez polską ambasadę w Londynie do Dover i tam jeszcze w nocy zaczną robić wymazy polskim kierowcom. Jak późnym popołudniem poinformował na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski, do Wielkiej Brytanii udała się grupa ponad 30 medyków z CSK MSWiA, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, WOPR oraz innych służb.
Wcześniej pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk informował, że grupę, która jedzie do Wielkiej Brytanii, tworzy 16 zespołów wymazowych, a każdy z nich będzie składał się z dwóch lub trzech osób. “W ciągu doby będą mogli przetestować około 5 tys. osób” – przekazał Dworczyk. “Nie możemy zostawić naszych obywateli bez wsparcia w takiej sytuacji” – podkreślił.
Jak podawały w czwartek rano brytyjskie media, w Dover, na prowadzącej do tego miasta autostradzie M20, na dawnym lotnisku Manston oraz w innych miejscach hrabstwa Kent w kolejkach stoi ok. 6000 ciężarówek, z czego znaczna część jest kierowana przez Polaków.
Te korki to efekt niedzielnej decyzji Francji, która z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. W środę granica została otwarta, ale tylko dla osób mających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
W czwartek brytyjski minister transportu Grant Shapps przekazał, że do południa przeprowadzono 2367 testów na obecność koronawirusa, z czego zakażenie wykryto u trzech osób.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ mok/