W Chinach rozpoczyna się proces rozliczeń związany z epidemią koronawirusa. Myliłby się jednak ktoś, kto uznałby, że kłopoty mają osoby odpowiedzialne za zbyt późne wykrycie choroby, czy niewłaściwie zarządzanie kryzysem. Jest wprost przeciwnie: na cenzurowanym znaleźli się ludzie, którzy próbowali alarmować świat o skali epidemii. Bądź też tacy, którzy za winnych uznają Partię Komunistyczną i jej przewodniczącego Xi Jinpinga. Partia nie zapomina.
Malwersant Ren
Taki los spotkał jednego z chińskich potentatów Ren Zhiqianga, który jeszcze do niedawna był szanowanym biznesmenem i członkiem partii. Ren napisał ostrą krytykę postępowania Xi i partii wobec pandemii koronawirusa, po czym nagle zniknął z przestrzeni publicznej. W tym tygodniu chiński wymiar sprawiedliwości stwierdził, ż Ren dopuścił się poważnego naruszenia dyscypliny partyjnej i prawa. Nie padły jednak żadne zarzuty.
Nie jest to jednak pierwsze, opozycyjne wystąpienie Ren Zhiqianga. Już w 2016 r. biznesmen został zawieszony w prawach członka partii. Jego konta w mediach społecznościowych, które obserwowało 37 mln osób (!), zostały zawieszone.
Nic nie wolno mówić
Z zarzutami będzie musiała się także zmierzyć doktor Ai Fen z Wuhan. U progu epidemii zaczęła ostrzegać lekarzy na swoim oddziale, że kilkoro pacjentów zachorowało na infekcję podobną do SARS. W epidemii, która wybuchła kilkanaście lat temu miało stracić życie 800 osób. Przynajmniej według oficjalnych danych. Tego samego dnia władze szpitala ostrzegły ją, że osoby rozpowszechniające fałszywe informacje i wywołujące w ten sposób panikę, będą pociągnięte do odpowiedzialności. Ai Fen otrzymała też instrukcje, by o tajemniczych chorych nie rozmawiać z nikim. Nawet z własnym mężem. – Byłam oszołomiona – Wiedziałam, że u pacjentów znaleziono bardzo ważny wirus. Inni lekarze powiedzieliby, jak można nic nie powiedzieć? To instynkt lekarza, prawda? Co zrobiłam źle? – powiedziała później magazynowi „Ren Wu”.
Fałszowanie i ukrywanie informacji dotyczących koronawirusa spowodowało, że świat zlekceważył przygotowania do epidemii. W ten sposób wszyscy staliśmy się ofiarami chińskiej polityki wewnętrznej.
Partia nie zapomina
Pod koniec lutego 2020 r. chińskie ministerstwo bezpieczeństwa publicznego ogłosiło listę 5111 przypadków osób, które „umyślnie fałszowały i rozpowszechniały nieprawdziwe i szkodliwe informacje”. Akcja ma bez wątpienia wymiar wewnętrzny: próbę obrony autorytetu Xi Jinpinga i chińskiej Partii Komunistycznej. Tyle że fałszowanie i ukrywanie informacji dotyczących koronawirusa spowodowało, że świat zlekceważył przygotowania do epidemii. W ten sposób wszyscy staliśmy się ofiarami chińskiej polityki wewnętrznej.