Europoseł Solidarnej Polski zaprezentował raport zawierający bilans zysków i strat jakie poniosła Polska z tytułu wstąpienia w struktury Unii Europejskiej. Z publikacji wynika, że bilans ten nie jest korzystny dla Polski, gdyż nasz kraj otworzył się na rynek europejski i więcej traci niż zyskuje. Podczas konferencji prasowej, dziennikarze robili co mogli, aby obalić tę tezę. W tym stosowali naprawdę tanie chwyty.
Justyna Dobrosz-Oracz z Gazety Wyborczej zasugerowała np. żeby Jaki zrezygnował z pensji europosła!
– Chciałam zapytać o przepływ finansowy. Czy pan jest zadowolony z pensji europosła? – pytała dziennikarka.
Europoseł odpowiedział:
– To się często pojawia, to są ciosy, mówiąc delikatnie, gdzie nie ma znamion dobrej woli. Po pierwsze, Unia Europejska nie ma żadnych własnych pieniędzy. Wszystkie pieniądze pochodzą ze składek państw członkowskich – mówił Jaki.
Po czym dodał:
– Polacy zdecydowali, że chcą mieć w parlamencie europejskim i chcą żeby tyle zarabiali, nie tylko ci najbardziej prounijni, ale również ci eurorealistyczni. Konsekwencją tego co pani mówi, byłoby że Polacy mają prawo wybierać na posłów tylko tych euroentuzjastycznych. To chcę pani powiedzieć, że demokracja się z panią nie zgodziła – mówił polityk Solidarnej Polski.
Dobrosz-Oracz nie odpuszczała:
– Można zawsze wystąpić z inicjatywą obniżenia pensji – zaproponowała dziennikarka.
Jaki odpowiedział, że zawsze może sama zostać europosłem i wystąpić z taką inicjatywą.
ale zablysnela co to za prymityw!!
O ile dobrze odczytałem konferencję Pana Patryka Jakiego z udziałem niejakiego Pana Profesora Zbigniewa Krysiaka to panowie przygotowali rachunek przepływów finansowych pomiędzy Polską i Unią Europejską i z prawdziwym zdumieniem przyjąłem informację o błędnej metodologii, która moim zdaniem jest prawidłowa. A zmierzanie do innej interpretacji odczytuję jako brak kompetencji osób, które wypowiadają się na ten temat. Nie ma przeciwnych zdań pomiędzy tym co mówił o korzyściach Polski w Unii Europejskiej Pan Minister Konrad Szymański, a Prof. Zbigniew Krysiak i to nie jest porównywanie gruszek z jabłkami jak ktoś napisał. Rachunek przepływów, a koszty i przychody oraz korzyści to są bardzo różne kategorie ekonomiczne, dobrze je znać, chociażby przed karaniem Pana Profesora przez jego macierzystą uczelnię ( SGH). Krytykę w mediach uważam za całkowicie nieuzasadnioną i dobrze jakby dziennikarze dobrze przygotowani się do tego co krytykują. Nie jestem fanem Pana Profesora, ale dobrze wiedzieć o czym się mówi i pisze, a krytyka powinna mieć merytoryczne uzasadnienie. Może gdyby Pan Profesor powiedział o kwocie globalnej inwestycji (2004-2020) w których 85%, 75%, 70% lub 50% to wkład z budżetu Unii to całe to “przedstawienie” mogłoby mieć inny wymiar.