Koncern MV Werften ze stoczniami w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Wraz z nim zrobiła to stocznia Lloyd w Bremerhaven, alarmuje Deutsche Welle.
Gigant przemysłu okrętowego, z zakładami w Wismarze, Rostocku i Stralsundzie, złożył wniosek upadłościowy 10 stycznia. Jedynym działającym zakładem pozostanie stocznia w Wismarze. MV Werften należy do holdingu Genting z Hongkongu i zatrudnia obecnie 2 tys. osób.
Według rzecznika koncernu stocznia w Wismarze ukończy budowę największego wycieczkowca świata „Global One”. Jednostka jest gotowa w 80 proc. ale na jej zwodowanie firma potrzebuje 600 mln euro.
Według rozgłośni wniosek o niewypłacalność jest reakcją na przedłużające się negocjacje z rządem federalnym i władzami landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Z powodu braku środków, w miniony piątek spółka przesunęła termin wypłaty grudniowych wynagrodzeń.
Prezes azjatyckiego holdingu Colin Au oraz dyrektor zarządzający MV Werften Carsten Haake, wyrazili niezadowolenie z podejścia władz RFN do problemów stoczni. Au zaapelował do kanclerza Scholza o ponowne rozważenie pomocy dla bankrutującej firmy.
– Tysiące rodzin jest zagrożonych – alarmuje prezes, dodając, że upadek stoczni będzie zagrożeniem dla całej branży, w tym dostawców w kraju i za granicą. Podkreśla, że dopuszczenie do upadłości będzie największym błędem ekonomicznym nowego rządu federalnego.
Z kolei Carsten Haake oskarża rząd Niemiec o wywołanie kryzysu, odmową wypłacenia uzgodnionych pieniędzy na budowę statku wartego 1,5 mld euro, pomimo że stocznia dotrzymywała wspólnie uzgodnionych terminów. Haake uważa, że rząd boi się ryzyka związanego z ciężką sytuacją branży rejsów wycieczkowych.
Jak podkreśla, azjatycki sektor turystyczny nabiera rozpędu. Przypomina, że macierzysta spółka z Hongkongu zainwestowała ponad 2 miliardy euro w obiekty MV i podwoiła liczbę pracowników.
Tymczasem Deutsche Welle wyjaśnia, że przed Bożym Narodzeniem Berlin przedstawił propozycję ratowania zakładów. Ogromny statek wycieczkowy miał być dokończony za około 600 mln euro z państwowego funduszu stabilizacji. Ministerstwo gospodarki zażądało jednak wkładu własnego właściciela w wysokości 60 mln euro. Rozmowy utknęły w martwym punkcie, gdy azjatycki holding odmówił takiej gwarancji.
Tymczasem wraz z MV wniosek upadłościowy złożyła stocznia Lloyd w Bremerhaven, należąca do tego samego właściciela. Pracę straci ponad 300 osób.
oto skutki ,,zielonego ładu,, opłat emisyjnych icałego tego jewropejskiego gów.a . To są skutki rządów w jewropie żydów , pedałów i innych idiotów .
Wina PIS i podniesienia najniżej płacy w Polsce.
Za krula Tuska i 5 złotych na godzinę brutto Niemcy mieli tanich niewolników z Polski.
I to se ne vrati 😉