Geopolityka wymusza energetyczne zbliżenie Moskwy i Pekinu. Nowy gazociąg Siła Syberii-2 pozwoli Rosji wybierać odbiorców, uniezależniając Gazprom od zielonej transformacji Europy – informuje portal Gazieta.ru.
Rosyjscy eksperci zwracają jednak uwagę, że pełny zwrot w kierunku Azji będzie możliwy dopiero po 2030 r. gdy zakończą się wieloletnie zobowiązania Gazpromu wobec klientów z UE.
Akcentują natomiast gotowość Chin. Pekin dąży do szybkiego zakończenie studium wykonalności (FS) gazociągu Siła Syberii-2. Przyczynami są konflikt z USA, a szczególnie narastająca konfrontacja handlowa z Australią, które wymuszają zacieśnienie współpracy z Moskwą w sektorze energetycznym.
Gazieta.ru przypomina, że Australia jest dla Chin ważnym dostawcą skroplonego gazu ziemnego. Długoterminowe kontrakty paliwowe kończą się w latach 2030-35, tymczasem już w 2021 r. chińskie firmy energetyczne nie podpisały nowych umów LNG z australijskimi partnerami.
Po uruchomieniu pierwszej nitki Siły Syberii w grudniu 2019 r. Moskwa dostarczyła Pekinowi niespełna 20 mld m3 gazu. Jednak Rosja i Chiny rozumieją, że te ilości są niewystarczające do osiągnięcia pełnej niezależności energetycznej od czynników zewnętrznych. Druga nitka rurociągu zwiększy roczne dostawy paliw do 50 mld metrów sześciennych, radykalnie zmieniając układ sił zarówno w Europie, jak i regionie Azji i Pacyfiku.
Gazeta.ru podkreśla, że do 2049 r. Europa znajdzie się w impasie energetycznym z powodu forsowanej transformacji energetycznej i rezygnacji z długoterminowych kontraktów gazowych. Dlatego Gazprom logicznie zwraca uwagę na możliwości tranzytowe w kierunku Azji. Dzięki temu wraz z uruchomieniem rurociągu Siła Syberii-2 rosyjski monopolista uzyska swobodę wyboru nabywcy gazu.
Moskwa będzie mogła przekierować gaz z Europy do Azji, jeśli UE odmówi rezerwacji długoterminowych dostaw. Taki scenariusz zrealizuje się w ciągu najbliższych 10-15 lat, wywołując gazowy deficytu na starym kontynencie.
Przy tym Rosja i Chiny nie powinny obawiać się ewentualnych sankcji USA wymierzonych w Siłę Syberii-2. Taka presja nie wpisuje się w plany gospodarcze Waszyngtonu, który sam dostarcza surowiec do Chin. W przeciwieństwie do Nord Stream- 2, azjatycki rurociąg nie stanowi zagrożenia dla amerykańskiego eksportu LNG.
. . . a my w Uni Europejskiej będziemy chodzić w dupie z wiatrakami ekologicznymi i nosić na głowie mini panele słoneczne . ,,człowiek człowiekowi zgotował ten los ” PRECZ Z UE .