Utworzenie Rady ds. Bezpieczeństwa Cybernetycznego to kluczowa część planów prezydenta Joe Bidena, dotyczących obrony USA przed atakami ransomware i cyfrowym szpiegostwem. Tymczasem 8 miesięcy po tym, jak prezydent podpisał dekret wykonawczy, Rada nadal nie została powołana, a na Bidena spada fala coraz ostrzejszej krytyki, informuje Associated Press.
Według agencji nawet demokraci twierdzą, że opóźnienie może zaszkodzić bezpieczeństwu narodowemu. W kontekście eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, FBI i inne agencje federalne ogłosiły zalecenie wzmocnienia obrony infrastruktury krytycznej i mediów przed atakami rosyjskich hakerów.
– Nigdy nie wyprzedzimy zagrożeń, jeśli prawie rok zajmuje nam zorganizowanie Rady – powiedział AP przewodniczący senackiej komisji wywiadu, demokrata Mark Warner. – Wzywam administrację do przyspieszenia działań, ponieważ dotychczas nie powstała nawet lista potencjalnych członków – apeluje.
Tymczasem w odpowiedzi na pytanie Associated Press, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego oświadczył, że jest zaawansowany w przygotowaniach i ogłosi skład Rady „w niedalekiej przyszłości”, nie wyjaśniając, dlaczego proces trwa tak długo.
Kierownik programu bezpieczeństwa cybernetycznego Uniwersytetu Indiana Scott Shackelford uważa, że tylko rygorystyczne śledztwo w sprawie poprzednich ataków na USA, może zapobiec podobnym wydarzeniom w przyszłości.
– Oczywiście powołanie nowej Rady zajmuje sporo czasu, ale na Boga, pora na pozytywne efekty – powiedział AP.
Agencja przypomina, że administracja Bidena uznała poprawę cyberbezpieczeństwa za najwyższy priorytet i podjęła kroki w celu wzmocnienia obrony. Jednak opóźnienie w powołaniu Rady wywołuje coraz głośniejsze niezadowolenie Kongresu. Amerykańscy prawodawcy sugerują, że Biały Dom ma wiele do ukrycia. Zdaniem AP, chodzi o nieskuteczną obronę przed kolejnymi falami ataków hakerskich.
Być może uzgadniają skład z Rosją i Chinami.