W Niemczech rozpoczął się proces oprawców syryjskiej ludności cywilnej. Zarzut zbrodni wojennych, który im postawiono, umożliwiła nowelizacja prawa. Syryjscy zabójcy stanęli przed sądem. W związku z tym zabójcom komanda 251 grozi dożywocie.
Przed Sądem Najwyższym kraju związkowego Nadrenia-Palatynat rozpoczął się proces oprawców syryjskiego reżimu, informują niemieckie media, które wskazują na precedensowy charakter wydarzenia.
Jak informuje Deutsche Welle, wyjątkowość wynika z pierwszego na świecie oskarżenia i doprowadzenia na salę sądową zbrodniarzy Baszara Asada. Jest to możliwe dzięki nowelizacji niemieckiego prawa.
Völkerstrafgesetzbuch (VStGB)
W 2002 r. Bundestag uchwalił ustawę Völkerstrafgesetzbuch (VStGB), która umożliwia niemieckim sądom orzekanie w sprawach międzynarodowych przestępstw wojennych. Ustawa opiera się na regule uniwersalności prawa międzynarodowego. Daje to podstawę do ferowania wyroków za niepopełnione w Niemczech zbrodnie, których sprawcami nie są obywatele niemieccy.
Według tygodnika „Der Spiegel” głównym oskarżonym jest Anwar R. W latach 2011–2012 był dowódcą oddziału 251 tajnej policji syryjskiego reżimu. Do obowiązków funkcjonariuszy należało pacyfikowanie buntu przeciwko Asadowi, który wybuchł w Syrii na fali arabskiej wiosny.
Syryjscy zabójcy przed sądem
Oddział 251 aresztował podejrzanych i przetrzymywał w specjalnie przedzielonym więzieniu na terenie Damaszku. W celu wymuszenia zeznań oprawcy torturowali ofiary za pomocą wody i prądu elektrycznego. Kobiety gwałcono, mężczyzn bito aż do śmierci.
Anwarowi R. zarzuca się zbrodnię wojenną serii osobistych zabójstw oraz wydania rozkazu morderstw. Oskarżony o spowodowanie łącznie 58 śmierci nie przyznaje się do winy.
„Der Spiegel” ujawnił także, że zbrodniarz przyjechał do Niemiec w 2013 r. Wskazał, że jest uchodźcą wojennym i w tym charakterze uzyskał wraz rodziną azyl, a następnie kartę stałego pobytu. Jak opowiedział prokuratorom, pod wpływem ówczesnych niepowodzeń reżimu Asada przeszedł na stronę opozycji i wykorzystując trwającą wojnę domową uciekł do Europy.
Został zdemaskowany w 2018 r. gdy sam w obawie o bezpieczeństwo zgłosił się na policję. Anwar R. spostrzegł, że w Niemczech jest śledzony przez byłych kolegów z tajnych służb Damaszku. Opowiedział niemieckim policjantom o ponurej przeszłości licząc na bezkarność.
W trakcie dochodzenia prokuratorskiego, oprawcę rozpoznało 16 ofiar, które przeżyły tortury i znalazły schronienie na terenie UE. Anwarowi R. grozi kara dożywotniego więzienia.