Prezydent Joe Biden chce zdusić wysoką inflację przywracając miejsca pracy w amerykańskich fabrykach. Kwestionuje tym samym argumentację o przenoszeniu produkcji za granicę w celu obniżenia jej kosztów tańszymi pracownikami, informuje Associated Press.
Według prezydenta USA, takie poglądy biznesu doprowadziły do utraty 6,8 miliona stanowisk w amerykańskim przemyśle. Jednak w ocenie agencji, przełożyły się na niższe ceny dla konsumentów, zmniejszając presję inflacyjną i utrzymując wzrost gospodarczy. Był to swojego rodzaju kompromis.
Obecnie, gdy inflacja jest najwyższa od 40 lat Joe Biden przekonuje, że globalizacja powoduje wzrost cen ponieważ zwolennicy outsourcingu nie wzięli pod uwagę kosztów coraz częstszych zakłóceń globalnego łańcucha dostaw. Ostatnie obejmowały pandemię, niedobory podstawowych towarów, takich jak półprzewodniki, niszczycielskie burze i pożary, a obecnie rosyjską inwazję na Ukrainę, która spowodowała gwałtowny wzrost cen ropy naftowej i gazu.
Według Bidena, administracja federalna może postąpić z inflacją dwojako. Poprzez wycofanie wsparcie dla gospodarki, co spowoduje schłodzenie płac i wzrostu PKB. Może również eliminować czynniki proinflacyjne wywołane globalnymi sytuacjami kryzysowymi. W ostatnim przypadku gwarancję odporności daje zwiększenie produkcji krajowej.
– Przywrócenie miejsce pracy w Ameryce to jeden ze sposobów, w jaki możemy sprostać wyzwaniom związanym z łańcuchem dostaw. Kiedy produkujemy niezbędne towary, obniżamy koszty i przyspieszamy ich dostawy – powiedział Biden.
Prezydenta popiera sekretarz handlu Gina Raimondo. Prezentuje argument, że niedobór chipów przyczynia się do wyższych cen samochodów, które z kolei wpływają na wyższą inflację.
Jak ocenia agencja, realizacja planu Bidena zajęłaby kilka lat, podczas gdy najnowszy raport o cenach konsumenckich wykazuje wzrost inflacji do 8 proc.
– Budowa zakładów produkujących półprzewodniki zajmuje lata, podczas gdy wzrost cen jest problemem tu i teraz – komentuje agencja. Jak dodaje, nowa optyka prezydenta to element ideologicznej bitwy z opozycją. Republikanie obwiniają Bidena o to, że plan pomocy gospodarczej o wartości 1,9 bln dol. przyniesie skutek odwrotny, podnosząc inflację. Uważają, że wzrost cen jest wyłączną winą prezydenta. Tymczasem administracja broni się wskazując, że problem tkwi w strukturze gospodarki światowej.
Według agencji, krytycy postrzegają nowe poglądy Bidena, jako próbę opanowania szkód politycznych dla demokratów wynikających z wysokiej inflacji, a nie realne działania na rzecz jej obniżenia.