Początkowo wszyscy się bali. Ale… przestali. Fakty są takie – im ostrzejsze obostrzenia, tym chętniej obchodzone. Czy ludzie już nie pozwolą się zastraszać?
Wygląda na to, że polski „gen buntu” zaczyna rozlewać się po całej Europie, albo ludzie mają zwyczajnie dość pandemicznych obostrzeń. W dodatku, im bardziej restrykcyjne są obostrzenia, tym bardziej ludzie je… obchodzą.
Takie wyniku uzyskali tym razem nie amerykańscy, tylko włoscy naukowcy, którzy przyjrzeli się poziomowi przestrzegania restrykcyjnych obostrzeń, wprowadzonych w tym kraju. Z przeprowadzonych przez nich analiz wynika, że od listopada 2021 poziom przestrzegania pandemicznych obostrzeń. W dodatku dotyczyło to najbardziej rygorystycznych ograniczeń.
Zastraszanie
Przypomnijmy, że w 2020 r. to właśnie północne Włochy były regionem, w który pandemia miała uderzyć najbardziej, a świat straszyły przerażające obrazy długich kolumn wojskowych ciężarówek nocami wywożących trumny z ciałami „zmarłych”. Potem okazało się, że te obrazki nie do końca odpowiadały rzeczywistości, ale wtedy sprawę pochodzenia i czasu wykonania zdjęć, przedstawiających całe rzędy trumien jakoś wyciszono. Nikt nie dociekał więc, kiedy naprawdę zostały zrobione. Tymczasem włoskie władze poszły „za ciosem” i w maju 2021 r. wprowadziły regionalne restrykcje. Trochę podobnie jak w Polsce (pamiętamy akcję z obostrzeniami w poszczególnych powiatach), Włochy zostały podzielone na strefy
czerwone, żółte i białe, odpowiadające „stanowi zagrożenia” epidemiologicznego. I tak w obszarach żółtych obostrzenia obejmowały zakaz poruszania się w pewnych godzinach, podczas gdy w strefach czerwonych – mieszkańców obowiązywał nakaz pozostania w domu praktycznie przez cały czas. I okazało się, że nakaz i zakazy swoją drogą, a życie – swoją drogą. Naukowcy postanowili sprawdzić ich przestrzeganie na podstawie danych pochodzących z Facebooka i Google. To informacja dla tych, którym się wydaje, że zakładanie konta na Facebooku nie jest podkładaniem się „Wielkiemu Bratu”.
Odkrycie
Informacje pochodzące z Facebooka mówiły o mobilności jego użytkowników, a z Google – o czasie spędzonym w domu. Okazało się, że podczas siedmiomiesięcznego okresu obowiązywania największych obostrzeń… poziom przemieszczania się wzrósł średnio o ponad 15 proc. W dodatku, w strefie czerwonej mobilność wzrastała o dodatkowe 0,16 proc. dziennie, a czas spędzony na zewnątrz o dodatkowe 0,04 proc. w porównaniu do przeciętnych wartości. Innymi słowy, w czerwonych strefach, w czasie każdych dwóch tygodni mobilność rosła o 3 proc. Krótko mówiąc – im większe restrykcje, tym szybciej ludzie przestają ich przestrzegać.
– Analizując dane o mobilności mieszkańców Włoch pochodzące z telefonów komórkowych, sprawdziliśmy, jak przestrzeganie ograniczeń covidowych zmieniało się w czasie, przy różnych poziomach tych restrykcji. Nasze wyniki wskazują, że działanie ograniczeń trudno jest utrzymać przez dłuższy czas, szczególnie gdy są one bardziej zaostrzone – zakomunikowała wnioski z badań Laetitia Gauvin, autorka pracy opublikowanej w piśmie „PLOS Digital Health”. I dodała, że łagodniejsze środki zaradcze sprawdzały się w hamowaniu rozprzestrzeniania się Covid-19.
Najwyraźniej zapomniała zapytać polskich „ekspertów”, którzy zdają się wciąż wierzyć, że tylko twarde „trzymanie za pysk” narodu zahamuje pandemię i „ostrzegają” władze przed „zbytnim łagodzeniem” obostrzeń.